Za mną druga część fenomenalnej sagii o wampirach J.R. Ward.
?Bractwo Czarnego Sztyletu? zachwyca, fascynuje, porywa w mroczny świat, gdzie wampiry walczą o przetrwanie. Świata, który rządzi się swoimi prawami i ma ściśle określoną hierarchią. Miejsca, w którym rzeczywistość miesza się z czymś nieprawdopodobnym?
?Całe jego ciało napięło się, wiedział dokładnie, których części tatuażu dotyka Mary. Teraz przesuwa palcem po lewej przedniej nodze bestii. Był tego pewien, bo czuł, jak drętwieje mu lewa ręka?.
Całkiem niedawno zachwycałam się "Mrocznym kochankiem" - pierwszą częścią sagi. Teraz w dłoniach trzymam ?Miłość nieśmiertelną? i nie mogę wyjść z podziwu na to, co tu się właściwie zadziało i co ta książka robiła ze mną podczas czytania. Ile emocji ze mnie wydobyła.
"Nie zakocham się w tobie ? oświadczyła. - Nie mogę sobie na to pozwolić. Nie zrobię tego.
? Nie szkodzi. Ja będę kochał za nas oboje?.
Rhage to jeden z najniebezpieczniejszych wojowników w Bractwie. Zawdzięcza to nie tylko swoim umiejętnościom, ale również bestii, z którą został związany klątwą, a która wychodzi z niego, ilekroć znajdzie się w stanie silnego napięcia emocjonalnego. Aby uspokoić drzemiącą wewnątrz bestię i nie dopuścić do przemiany Rhage często korzysta z cielesnych uciech, dając w ten sposób upust ciśnieniu, jakie się w nim gromadzi. Wyrobił sobie przez to reputację porywczego wampira i nienasyconego kochanka.
Boleśnie świadom, kim jest i jak potężna klątwa na nim ciąży Rhagę zakochuje się miłością bezgraniczną w kobiecie rasy ludzkiej, łamiąc przy tym wszystkie obowiązujące wampiry zasady i narażając się na gniew Dziewicy Kronik.
Jaką karę przyjdzie mu zapłacić za niesubordynację? Ile będzie musiał poświęcić dla tej miłości?
Mary Luce, odkąd zobaczyła Rhagea po raz pierwszy czuła, że jest to mężczyzna inny, niż wszyscy i że pod tą przystojną twarzą i muskularnym ciałem kryje się jakaś tajemnica. Coś dzikiego, pierwotnego, co w jakiś niepojęty dla niej sposób ją przyciąga.
Jednak tego, że jest wampirem, że w ogóle one istnieją nie mogła przewidzieć. To było tak nierealne, że miała wrażenie, iż tkwi w jakimś dziwnym śnie, z którego nie może się obudzić. Pojawienie się tego mężczyzny w życiu Mary zbiegło się z nawrotem jej choroby. To był dla niej niezwykle trudny czas, bo świadomość, że tym razem nie umknie śmierci przygniatała ją niczym stutonowy głaz. Czuła się coraz słabsza, a jej silne i gibkie niegdyś ciało, rozsypywało się z każdym dniem tej nierównej walki coraz bardziej. To dlatego odpychała od siebie Rhage, próbując za wszelką cenę utrzymać dystans. Wiedziała, że niebawem odejdzie, podczas gdy on zostanie i będzie żył wiecznie. Nie chciała robić mu nadziei, a potem zostawić go z poczuciem pustki w sercu. Nie wiedziała jednak, że wampir nie odpuści tak łatwo?
"Czuł, że buduje się między nimi więź. To się działo. Słyszał, że to się zdarza. Uczucie nadchodzi szybko, jest intensywne i nie ma w nim logiki?".
To była niesamowicie dynamiczna i diabelnie wciągająca książka. Historia przepełniona mrokiem, bólem, strachem, ale też miłością, namiętnością i pożądaniem. Powieść gęsta i lepka od ogromu emocji, jakie się z niej wylewają. Lektura obezwładniająca czytelnika swoim klimatem i intensywnie działająca na jego wyobraźnię.
Bractwo Czarnego Sztyletu to przyjaciele, rodzina? to więź tak silna i nierozrywalna, że nie ma rzeczy, która byłaby w stanie ją przerwać, Choć śmiertelnie niebezpieczni dla wroga to dla siebie są ogromnym wsparciem. Każdy z członków Bractwa jest inny i na swój sposób wyjątkowy. Każdy z nich intryguje, a podrzucane przez autorkę strzępki ich przeszłości tę ciekawość podsycają jeszcze bardziej.
W książce nie brakuje scen walk wampirów z martwiakami oraz rytuałów, co potęguje napięcie i sprawia, że serce zaczyna przyspieszać swój rytm.
Kara, którą musiał odbyć Rhage? Tak, zdaję sobie sprawę, że to fikcja literacka, ale gdy zżyjesz się z jakimś bohaterem to patrzenie na jego cierpienie najzwyczajniej w świecie boli. I to bardzo.
Mary? Mary to bohaterka, która wzbudza sympatię i zaufanie od pierwszej chwili. Dziewczyna, której współczujesz i kibicujesz z całych sił. Zadziwiająco dobrze przyjęła informację o istnieniu wampirów i szybko odnalazła się w ich świecie. I choć inni członkowie Bractwa wywoływali w niej uczucie niepokoju to Rhagea nie bała się w ogóle. Zaryzykowała, zaufała mu, bo i co miała do stracenia, żyjąc w świadomości, że jej dni i tak są już policzone.
Nie mogę doczekać się kolejnej części, która jak się domyślam będzie poświęcona Zadistowi i Belli, a tej pary jestem ciekawa chyba najbardziej.
Gorąco polecam.
Opinia bierze udział w konkursie