"Miłosny układ" to fenomenalnie napisana komedia romantyczna. Pomysł na odwrócenie sytuacji głównych bohaterów, a z drugiej strony pokazanie realiów końca niektórych związków w wersji z przymrużeniem oka, jest naprawę genialny. Ale nie byłoby moich zachwytów gdyby nie niesamowity talent Autorki, która pisze naprawdę niesamowicie i funduje nam niezwykłą podróż. Trudno uwierzyć w to, że jest to debiut! Bo to książka naprawdę porywająca ale i chwytająca za serce. Choć zabawna, choć romantyczna, to także z dużym przesłaniem gdzieś między wierszami, zmuszająca do przemyśleń, które warto wcielić w codzienne życie.
Naomi na samą myśl o ślubie dostaje dreszczy. I to nie w pozytywnym słowa znaczeniu. Nie chcę się jednak wycofać z uwagi na pieniądze, które zostały już wydane na przygotowania. Nie może znieść swojego narzeczonego, który od dawna nie przypomina już mężczyzny, którego poznała. Skupiona na sobie, swoich niepewnościach, troskach i wewnętrznym cierpieniu, nie dostrzega nic więcej. Również szans na uratowanie związku.
Nicholas to człowiek oddany swojej pracy i rodzinie. Zawsze wspierający, uczynny, pragnący spełnić życzenia wszystkich wokół. Oprócz własnej narzeczonej. Nie dostrzega jej, jej potrzeb, jej udawanego szczęścia i codziennej walki. Nie ofiaruje jej wsparcia, nie stoi za nią murem. Ale czy na pewno? Czy ten medal ma tylko jedna stronę?
Książka ukazuje związek trochę w krzywym zwierciadle, z dystansem obrazując wszelkie utarczki między dwojgiem głównych bohaterów. A jednak przy każdej ich wymianie zdań, kończącej się uszczypliwością, niezrozumieniem, dopowiedzeniem sobie drugiego dna, łamie nam serca. Autorka świetnie pokazuje w tej szalonej powieści, że nie można udawać kogoś kim się nie jest, po to by zadowolić partnera. W dalszej perspektywie takie podejście nie ma racji bytu. Udowadnia jak wiele może zdziałać życzliwość, drobne gesty, dostrzeganie drugiej osoby. Każdy związek wymaga pracy, rozmowy, zaangażowania i przede wszystkim szczerych rozmów na każdy temat, nawet najbardziej błahy. Bo nawet najbardziej błahy temat może urosnąć do rangi największego problemu, jeśli sukcesywnie będzie powiększał stos żali chowanych do partnera.
Książka porusza jeszcze jedną istotną kwestię, mianowicie toksyczne relacje z rodzicami. Ich wpływ na dorosłe życie dzieci może być druzgocący i destrukcyjny, a unikanie tematu, bądź próby godzenia się na wszelkie ingerencje dla świętego spokoju, mogą być początkiem długiej drogi w dół człowieka, który stara się ułożyć swoje życie. Warto podkreślić, że to nie jest kolejna banalna i nic nie wnosząca opowieść romantyczna. To historia zwykłych ludzi, którzy zagubili się, stanęli na rozdrożu swojego związku i mają wybór- walczyć lub poddać się i odejść. Wiele osób w dzisiejszych czasach wybiera tę drugą opcję, gdyż jest znacznie łatwiejsza. A tu, choć zakończenie jest przecież przewidywalne, absolutnie niczego nie odbiera lekturze. Jestem całkowicie zakochana w tej powieści i ogromnie Wam ją polecam!
Opinia bierze udział w konkursie