- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ądanie, segregowanie i odkładanie, kilka nocy spędziła tam Agnieszka Dauksza, autorka biografii Jaremianki. Potem i ja zasiadłam przy pudłach. Bo jedna walizka mieściła kilka pudeł kartonowych. A w nich historie, ile historii i ilu ludzi! Kornel Filipowicz nie wyrzucał chyba żadnych papierów, zachował nie tylko listy zakochanych gimnazjalistek z Cieszyna, ale i rachunki z kamieniołomów w Zagnańsku (podpisane ,,Heil Hitler!"), gdzie pracował w czasie wojny. Pozwy sądowe - procesował się z właścicielem kamieniołomów. Przedwojenne bileciki w miniaturowych kopertach ze skreślonymi kilkoma słowami. Na kopertach i kartkach pocztowych różne adresy - począwszy od Gimnazjum Przyrodniczego w Cieszynie, tam zostawiały swoje listy wielbicielki wysokiego, przystojnego blondyna z niebieskimi oczami, Kornela. A właściwie wtedy jeszcze Mirona. Na chrzcie greckokatolickim w Tarnopolu dostał greckie imię Miron. Miron Eustachy Kornel Filipowicz. Dlatego w tej furze papierów znalazłam listy do Pana Mirona, Milusia - zdrobnienie od Miruś, Kornela i Nela, Filipka, ale też do Ilii (Eliasza). ,,Ilia" - mówiła do Kornela jego żona Maria Jarema, Jaremianka, nazywana Mamą Marysią. ,,Ilia" mówił do niego syn Aleksander. Skąd się wziął Ilia? Prawdopodobnie od Eliasza, ale jakiego? Kornel miał to kiedyś wyjaśnić synowi, ale to ,,kiedyś" nie nastąpiło. W walizce pomieściły się różne twarze i tożsamości Kornela. Czy Miluś i Nel byli podobni? ,,Milusiem" nazywali go ludzie z Cieszyna przed wojną. Jedna z nadawczyń listu nazywa go też ,,Mój Monte Christo", ale do tej historii dojdziemy dużo później. ,,Drogi Stary" - równym pismem zaczyna swoje listy i kartki Tadeusz Różewicz, przyjaciel, dla którego Kornel był zawsze starszym kolegą. Przy tych listach coraz wybucham śmiechem. Wielki talent epistolograficzny tkwił w ciele niezbyt rosłym, z czego Różewicz wielokrotnie sobie dworuje - ,,nie, ja nie siedzę przy pracy, ja kucam" - pisał. Kątem oka zauważam inne równe pismo, lekko pochyłe w lewo, tak, to drugi przyjaciel, Julian Przyboś, najpierw nauczyciel Filipowicza z cieszyńskiego gimnazjum. Kornel towarzyszył Julianowi w burzliwych kolejach życia - kiedy ten ukrywał się we Lwowie, kiedy rozstawał się z żoną Bronisławą, to Kornel właśnie przekazywał mu wieści o córkach. I pożyczał mu pieniądze. Tadeusz i Kornel w swoich listach nazywają go Mistrzem. Z żółtej koperty wypada liścik od Artura Sandauera, krytyka, który najwspanialej potrafił twórczość Filipowicza opisywać. Po wojnie razem jeździli na spływy, ale ten liścik jest z 1938 roku. Sandauer prosi, żeby Kornel oddał mu jego pamiątkowy egzemplarz Sanatorium pod Klepsydrą Schulza. ,,Będę przed południem u Plastyków, to się spotkamy". Listy są też kluczem do lektur - ,,Kochany Panie Milusiu, niech Pan przeczyta Bertranda Russella Przebudowę społeczną" - radzi mu w 1932 roku Helena Wielowieyska, przyjaciółka, z którą robił pismo ,,Nasz Wyraz". Listy pozwalają poznać dramatyczne momenty życia - pośpieszne likwidowanie mieszkania w Cieszynie, kiedy wybuchła wojna i Śląsk Cieszyński został włączony do Rzeszy - opisuje to przyjaciółka rodziny Herta Gorączko. Książki Kornela matka wysłała do Lwowa, zaginęły, fortepian sprzedała za dziewięćdziesiąt złotych, z czego do ręki dostała tylko dwadzieścia. Mama - Stanisława - pojechała do Lwowa, potem z uchodźcami trafiła na Ural. ,,Kochany Milusiu" - pisze. - ,,Załatw mi reklamację, czyli zwolnienie z pracy". Nie ma siły pracować na budowie. ,,Milu" - pisze Hela. Po chwili rozpoznaję jej pismo, w listach powtarza się słowo ,,przykrość". ,,Znowu sprawiłeś mi przykrość swoim milczeniem, zachowaniem". Helę Kornel zawodzi, a ona się nie zniechęca. Zaczynam mieć jej dość. ,,Szkoda twojego czasu, dziewczyno" - mruczę pod nosem. Oprócz Heli jest zakochana Tusia i Kundzia, i Hanka, i Zosia. Jakaś Maryla starannym pismem proponuje schadzkę na ulicy Wyższa Brama obok fryzjera w Cieszynie (to jeszcze z gimnazjum). A Teresa, ta od Hrabiego Monte Christo, już w 1954 roku proponuje spotkanie w Krakowie w hotelu ,,Grand", ,,tam, gdzie zwykle". Kicham od kurzu. Jeden z listów jest czarny od pyłu i kruszy się pod dotykiem. Kiedy dochodzę do listu od dziewczyny z gruźlicą, czytam na głos fragment Marii, żonie Aleksandra Filipowicza, i zastanawiamy się, czy to może nie jest jedna z bohaterek Ulicy Gołębiej. W powieści umarła odrzucona przez bohatera. Ta pisze z Gdańska. Przeglądam adresy: ulica Górna w Cieszynie, rozmaite stancje krakowskie w czasie studiów. Okazuje się, że przez chwilę również przed wojną Kornel mieszkał na Lea, tylko pod numerem 7, a potem 23a. Są też listy adresowane na Zagnańsk i Wolę Justowską, na ulicę Helclów. Są też od razu rozpoznawalne listy od Jaremianki, charakterystyczne rozchwiane na wszystkie strony pismo - pr
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Kategoria: | Biografie i wspomnienia, Biografie i autobiografie, Literatura faktu, publicystyka |
Wydawnictwo: | Iskry |
Oprawa: | twarda |
Okładka: | twarda |
Wymiary: | 125x195 |
Liczba stron: | 400 |
ISBN: | 9788324410798 |
Wprowadzono: | 26.10.2020 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.