JAK POWRÓT DO LAT 80.
Jest nowy Koontz i jest się z czego cieszyć. Ja wiem, że to żadna literatura z wyższej półki, ale już rozrywka na naprawdę dobrym poziomie jak najbardziej. Ja do autora mam wielki sentyment, ale i zwyczajnie jego prozę lubię, co tu dużo mówić. Lubię, jak pisze, jak buduje klimat i ogólnie, jak bardzo potrafi z prostych rzeczy zrobić książki, które zostają w pamięci. Czy ?Misterium? zostanie? Nie wiem, ale wiem, że warto było i że Koontz, mimo upływu lat, nie zatracił tego, co w jego pisarstwie cenię sobie od jakichś dwóch dekad.
Woody Bookman milczy. I tak od jedenastu lat, co by się nie działo, nigdy nie wypowiedział choćby słowa. Ale czy to ważne? Matka go kocha, chce jego szczęścia, jednak chłopak ma swoje problemy. Wierzy bowiem ? a może wie ? że za śmiercią jego ojca stało coś, co teraz poluje także na niego. Ale w tym starciu nie będzie sam. Pies Kipp bowiem wie, że chłopak ma rację i musi ścigać się z czasem, by dotrzeć do Woody?ego i wspomóc go. Tylko czy milczący chłopak, jego matka i ten dziwny pies mają szansę ze złem, które urosło już w siłę?
Był taki czas, miałem wówczas jakieś kilkanaście lat, kiedy chadzałem do biblioteki i chłonąłem, co tam horrorowego znajdowało się na półkach. A było tego niewiele. Trochę Kinga ? ot udało mi się wówczas znaleźć ze dwie książki jego autorstwa ? więcej Mastertona, ale też niewiele no i sporo Koontza. A tego Koontza to zacząłem od ?Gromu?, bardzo fajnej fantastyki, w której bardziej niż akcja (choć w sumie ciekawy, odwrócony koncept podróży w czasie) robotę robił klimat. I właśnie to najbardziej ceniłem sobie potem w kolejnych książkach autora. fajne koncepty ? niekiedy niestety psute zakończeniami, zmora tego typu literatury ? z bardzo udanym nastrojem panującym na stronach.
No i tak prezentuje się też nowa książka autora. Koontz, jako jeden z nielicznych (wspomniany King mocno się zmienił przez lata, choć Masterton akurat pozostał niemal taki sam) zachował to, co uwielbiałem w jego może nie we wczesnych pracach, te, odkryte po latach przeze mnie, okazały się trochę prostsze, niż na to liczyłem, acz nadal niezłe, ale w tych, kiedy już się wyrobił. Zresztą ?Misterium? trochę mi się kojarzy z jego ?Opiekunami?, ale lata temu czytałem, więc skojarzenia to mgliste.
Ale sama książka bardzo dobra i bardzo przyjemna. Fajnie napisana, z konkretną akcją i dobrze poprowadzoną fabuła, właściwie sama się czyta. To zresztą książka, jakby stworzona w latach 80. czy 90. XX wieku, z wyczuciem, ze smakiem, z osobliwymi czasem pomysłami, ale i z urokiem. No takie powieści czytałem w wakacje lata temu, jako nastolatek i ?Misterium? ożywiło trochę wspomnień. Więc tym bardziej warto było.
Opinia bierze udział w konkursie