„Mitologia” Parandowskiego to, moim skromnym zdaniem, najlepsza z możliwych mitologii. Jasna i przejrzysta, prawdziwie mitologiczna.
Parandowski pewną ręką oprowadza czytelnika – po antycznej Grecji i starożytnym Rzymie. „Na początku był Chaos”, a później z niego wyłoniły się bóstwa. I bóstwa te autor skrupulatnie nam opisuje. A my – czytelnicy – wszystko już rozumiemy, wszystko zaczyna się nam układać w logiczną całość.
Bajkowa podróż po Olimpie, zaznajamianie się z Zeusem, Herą, Ateną, Hefajstosem i Apollem, wędrówka do królestwa piekieł, do Hadesu, herbatka u Kory-Persefony, spacer z jej matką – panią pól i urodzaju – Demeter, po drodze napomknięcie się na wiecznie pijanego boga wina – Dionizosa, Narcyza, gdzież zapatrzonego w siebie kwiatuszka, morze i władca mórz – Posejdon, piana morska i rodząca się z niej, za każdym razem, gdy czytamy Afrodyta… i Iris, moja ulubiona Iris, różanopalca bogini jutrzenki.
Plus mojry/parki, przecinające nić życia, liczni herosi, królowie, hydry hermafrodyty, nici Ariadny i same Ariadny, Ikary i Dedale, Prometeusze, Odyseusze i ich wierne Penelopy… świat starożytnych Greków ściele się nam pod stopami jak najmiększy dywan, o którym marzymy, ażeby stopy w nim zanurzyć. I tak pozostać, przynajmniej na chwilę.
„Mitologia” jest lamnie lektura, do której wracam co jakiś czas. Jest tak obecna w naszym życiu, tak jej pełno, ze nie sposób jej nie znać, nie sposób przejść obok nie rzuciwszy choć okiem. Jest skarbnicą związków frazeologicznych, ocieka wprost stajniami Augiasza, nićmi Ariadny, pracami Herkulesa, piętami Achillesa, wiernością Penelopy, końmi trojańskimi, Scyllami i Charybdami, itd., itd.
To właśnie „Mitologia” jest źródłem, z którego wodę czerpiemy wszyscy. Wszędobylska jest, śmiem twierdzić. Pełno jej w poezji, pełno i w prozie, bez niej zrozumienie chociażby „Fausta” Goethe’go jest niemożliwe.
Moja księga jest wyświechtana do granic możliwości. Pełna podkreśleń, uwag na marginesach. O tej książce śmiało mogę powiedzieć, ze zaczytana jest na śmierć. Choć jeszcze wskrzeszam ją czasem, i pewna jestem, ze często jeszcze wskrzeszała będę.
„Mitologię” polecam. Z czystym sumieniem polecam. Niechaj wam gra harfa Apollina, i nie przestaje.
Opinia bierze udział w konkursie