- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.cie. - Och, nie wiem. Ktoś z zarządu. Właściciele szpitala rezydowali w Bostonie. I to stamtąd pochodziła Moira. Myśl, że przybędzie tu jakiś jej klon, stłumiła radość Amandy. Troszeczkę. Moira Campbell prawdopodobnie była kiedyś całkiem atrakcyjna. Ale coś się musiało wydarzyć - Amanda podejrzewała, że chodziło o mężczyznę. Teraz Moira była parodią samej siebie. Jej bladoniebieskie oczy straciły blask. Nosiła zbyt krzykliwe ubrania, strzygła się na chłopczycę, co zupełnie do niej nie pasowało, a jaskrawopomarańczowa barwa jej włosów z pewnością pochodziła z tubki. Ściągnięta twarz i podejrzliwe spojrzenie zniechęcały ludzi. Amanda odwróciła się w stronę okna i stłumiła w sobie chęć śpiewania. Rozciągał się stąd zdumiewająco rozległy widok na dachy ciągnące się wzdłuż brzegu laguny. Długa mierzeja wyglądała stąd jak lśniąca zielona wstęga. - Kiedy przybędzie pani następca? - zapytała Amanda. - Jutro. Moira przesypała do kartonu zawartość kolejnej szuflady. - Poproszono mnie, bym zwolniła gabinet przed jego przyjazdem. Żadnego oficjalnego przekazania funkcji. Nic. To skandal! - Czy mogę pani pomóc w pakowaniu? - Nie, dzięki. Bez wątpienia woli pani oglądać moje plecy. Amanda przyłapała się na tym, że kiwa głową twierdząco. Za oknem żaglówka przecinała wodę. Zastanawiała się, jak by to było, spędzić kilka dni w tak beztroski sposób, daleko od świata i jego nieszczęść, żeglując tam, dokąd zabierze ją wiatr. Moira wciskała papiery do i tak pełnych kartonów. - Ma pani swoje specjalne miejsce w moim końcowym raporcie, mogę to pani obiecać. Amanda uznała, że ma dość. Wyszła z biura, cicho zamknęła drzwi i wreszcie odetchnęła głęboko - nie robiła tego od jedenastu miesięcy. ? Kiedy wchodziła do windy, dopadły ją najdziwniejsze myśli, tak jakby czekały tam na nią. Palec Amandy krążył wokół przycisku trzeciego piętra. Winda nagle szarpnęła i sama ruszyła w dół, jakby zbyt długo czekała na jej decyzję. Amanda wcisnęła przycisk. Wejście na oddział ginekologiczno-położniczy i neonatologię znajdowało się na wprost windy i miało własną portiernię. W przypadku dzieci trzeba dziś zachowywać szczególną ostrożność. Nikomu zatem nie było wolno wejść na oddział, jeśli się wcześniej nie umówił. Każdego sprawdzano. Dyżur pełniła nowa siostra, młoda i uważna. Amanda jej nie znała - nic dziwnego, nie było jej na oddziale niemal od roku. Pielęgniarka sprawdziła jej identyfikator służbowy, poprosiła, by Amanda wpisała się do rejestru, i uśmiechnęła się. Wszystko tu było znajome i zarazem tak bardzo obce. Poprzedni ordynator, doktor Frost, przeszedł na emeryturę dwa tygodnie po jej odejściu. Znała oczywiście nowego szefa oddziału, ale rozmawiała z nim tylko wtedy, gdy było to konieczne. Przypuszczała, że wiedział o jej załamaniu, bo traktował ją z pewną delikatną cierpliwością, jak traktuje się najbardziej przerażone matki. Amanda przeszła szybko przez oddział, który niegdyś był jej światem; minęła salę porodową, pokoje pacjentek, swój niegdysiejszy pokój radiologiczny, o którego urządzenie tak bardzo walczyła. Szła korytarzem wzdłuż przeszklonych sal dla noworodków i zatrzymała się dopiero na pododdziale intensywnej opieki. Przez szklane szyby widziała dziewięć inkubatorów, w trzech z nich leżały wcześniaki. To było jej miejsce. Jej świat. Siostra, którą rozpoznała pomimo maski i błękitnego czepka na głowie, sprawdzała właśnie funkcje życiowe noworodka i odwróciła się, by odnotować to w karcie. Zauważyła Amandę. Szeroko otworzyła oczy. Pomachała jej niepewnie. Amanda chciała odpowiedzieć. Ale nie zdołała podnieść ręki, była zbyt ciężka; a uśmiech byłby nieszczery. Stała tak u wejścia do sali, przepełniona tęsknotą i żalem, następnie odwróciła się i odeszła. Kiedy drzwi windy zamknęły się za nią, Amanda wyszeptała: ,,Któregoś ". Gdyby tylko potrafiła przekonać samą siebie, że to prawda. Tytuł oryginału: Prayers of a Stranger. A Christmas Journey Przekład: Krzysztof Pachocki Projekt okładki i stron tytułowych: Joanna Dąbrowska Zdjęcie na okładce: (C) Aliaksei Lasevich / Fotolia Skład i łamanie: Stanisław Tuchołka Cytaty biblijne: Biblia Tysiąclecia, wydanie V (C) 2012 by Davis Bunn (C) for the Polish edition by Drukarnia i Księgarnia Świętego Wojciecha Sp. z , Poznań 2013 All rights reserved. This Licensed Work Published under license. ISBN 978-83-7516-725-2 Wydawca: Drukarnia i Księgarnia Świętego Wojciecha Sp. z Wydawnictwo Święty Wojciech ul. Chartowo 5, 61-245 Poznań tel. 61 659 37 13 Zamówienia: Dział Sprzedaży i Logistyki ul. Chartowo 5, 61-245 Poznań tel. 61 659 37 57 (-58, -59), faks 61 659 37 51 o o Konwersja do EPUB: Wydawnictwo Święty Wojciech
książka
Wydawnictwo Św. Wojciech |
Data wydania 2013 |
Oprawa miękka |
Liczba stron 292 |
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Kategoria: | Literatura piękna, Powieść społeczno-obyczajowa, książki na lato |
Wydawnictwo: | Św. Wojciech |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Rok publikacji: | 2013 |
Wymiary: | 130x200 |
Liczba stron: | 292 |
ISBN: | 978-83-7516-586-9 |
Wprowadzono: | 15.10.2013 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.