Nie jestem fanką książek, gdzie opisy przeważają nad dialogami. Oczywiście, że są potrzebne, ale uważam, że czasem można więcej przekazać za pomocą rozmowy bohaterów. Poza tym w przydługich opisach często skrywają się informacje, które można samemu wydedukować w czasie czytania, lub zostały już wcześniej przekazane, więc powtarzanie ich jest niepotrzebne. Mój crush to książka, która w głównej mierze składa się z dialogów, przez co szybko się ją czyta. Niestety jest to jeden z niewielu dobrych stron tej młodzieżówki. Nie lubię krytykować przeczytanych przez siebie książek. Zawsze staram się znaleźć jakieś dobre strony każdej powieści, ale nie zawsze jest to możliwe, czego przykładem jest Mój crush.
Myślę, że młodzieżówki można by podzielić na dwie kategorie. Pierwsze mają dać nam do myślenia, a drugie zazwyczaj oferują jedynie rozrywkę. ?Mój crush? to druga kategoria i sięgając po tę książkę, naprawdę nie liczyłam na więcej niż wątek z szarą myszką beznadziejnie zakochaną w złym chłopcu. I choć akurat z tym motywem nie poszło autorce źle, to z całym tłem było już trochę gorzej. Jasne, wątek miłosny został tutaj napisany w dość oklepany sposób, ale przyjemnie mi się czytało o powoli rozwijającej się relacji Rosaline i Axela. Tym, co mnie nie zachwyciło, były szkodliwe zachowania, które ukazuje ta książka i które nie zostają w niej należycie potępione. Mowa na przykład o zażywaniu narkotyków, czy przemocy. W tej książce zabrakło mi pewnej równowagi. Z jednej strony Mój crush traktuje o przemocy psychicznej, czy dręczeniu w szkole, z drugiej pokazuje bójki jako coś normalnego. Axel ma wyraźny problem z agresją, ale to nic, bo przecież jest przystojny, inteligentny i ma powód do tego, żeby wdawać się w bójki. Jest to dość częsty motyw w młodzieżówkach tego pokroju, zły chłopak, który mięknie dla głównej bohaterki. Wykorzystanie czegoś takiego w książce nie jest czymś złym, ale trzeba zrobić to dobrze, pokazać wewnętrzną zmianę bohatera, a tutaj tego nie było. Do tego dostałam mnóstwo infantylnych i absurdalnych sytuacji. Gdyby w książce pojawiły się tylko one, całą książkę potraktowałabym jako komedię. Niestety usprawiedliwianie niektórych nieodpowiedzialnych zachowań postaci mi na to nie pozwoliło. Nie polubiłam się także z bohaterami, których postępowanie w ogóle nie było konsekwentne. Najlepiej widać to w decyzjach podejmowanych przez Rosaline. Czuć, że była to wattpadowa książka, pisana rozdział po rozdziale, bez wyraźnego planu. Zaskoczyła mnie informacja autorki, że tekst został zmodyfikowany na potrzeby wydania, bo w ogóle tego nie widać. Niestety kolejny raz trafiłam na książkę, która nigdy nie powinna wyjść poza Wattpada.
Opinia bierze udział w konkursie