Mój AS 2 i pół

Chyba każdy miał tak, że podczas czytania jakiejś serii, pytał autora, kiedy się pojawi następna część? Ja miałam tak podczas drugiego tomu. Nie mogłam się doczekać kolejnej części. Nie zapomnę swojej radości, kiedy przeczytałam wiadomość, że ukaże się trzeci tom wspaniałej serii. Znów mogłam wrócić do świata Jana i Marii i zatracić się w nim bez reszty. I wiecie co? Nawet sobie nie wyobrażacie, jak cholernie za nimi tęskniłam!
Trzeci tom poświęcony jest ciąży Marii. W sumie nie skłamałabym, gdybym napisała też, ciąży Jana."??" Gdybyście widzieli teraz moja twarz... Co z nią nie tak? Siedzę i się uśmiecham.do telefonu, na wspomnienie ciąży Jana. Teraz to się uśmiecham, ale chciałam Was przestrzec. Nie czytajcie tej książki w nocy, bo zapewniam, że gwarantuje ona nagłe wybuchy śmiechu. Z pewnością wasi partnerzy nie będą zadowoleni, gdy o 1 w nocy zaczniecie śmiać się w głos. Naprawdę, inaczej się nie da."??"
Jan i Maria to świetna para, która tworzy wspaniały team. Ich uczucie jest prawdziwe, głębokie, pełne zaangażowania i pasji. Oboje przeżywają trudny okres ciąży. Po skończonej lekturze zastanawiam się, kto przechodził ją gorszej? Maria, odczuwająca nieprzyjemne objawy błogosławionego stanu? Czy Jan, który stara się przygotować do porodu, w jak najlepszy sposób. Muszę przyznać, że jestem zachwycona wiedzą Jana! Naprawdę wczuł się w rolę ojca. W tej powieści były momenty, których absolutnie nie zapomnę do końca życia. Nie zdradzę, jakie, aby nie spojlerować, ale zapewniam, że były przezabawne. Zaliczę do nich też pikantne sceny, które rozpaliły moją wyobraźnię do maksimum.o, co urzekło mnie w całej historii, to pokazanie życia codziennego osób ze spektrum autyzmu. Autorka pokazała, z jakimi problemami muszą się borykać oraz na jak wiele ustępstw, muszą się przygotować ich partnerzy.
Melissa stworzyła kolejną wspaniałą komedię romantyczną, okraszoną humorem, sarkazmem, problemami, którą czyta się jednym tchem. Nie sposób ją odłożyć na półkę, dopóki nie przekręci się ostatniej kartki. Stworzyła powieść, wobec której nie można przejść obojętnie. Lekkie pióro, niepowtarzalny styl autorki, tylko dopełniły całości. Cięte riposty, genialne dialogi, super przemyślenia. Gwarantuję, że podczas czytania nie zaznacie nudy, ponieważ Melissa zadbała o nagłe, nieprzewidywalne zwroty akcji. Autorka udowodniła swój talent do tworzenia rewelacyjnych historii. Ta książka, jak i cała seria ciągle "chodzi" mi po głowie i nie mogę jej zapomnieć." Mój szef. Mój As 2 i pół" sprawiła, że absolutnie zapomniałam o otaczającym mnie świecie. Jeśli szukacie książki, która wprawi Was w świetny nastrój, przypomni czasy ciąży, uświadomi o trudach macierzyństwa, to ta książka jest dla Was! Gorąco ją Wam polecam! Ba! Polecam całą serię. Nie dziwie się, że zalicza się ją do bestsellerowej serii. Dla mnie absolutnie mustread

MarJan znowu rozbawił mnie do łez.
Jeżeli macie fatalny humor, to gwarantuję, że ta dwójka, Maria i Jan, w mig go Wam poprawi.
.
To już trzecie spotkanie z Szefem i jego podwładną, tudzież narzeczoną. I wcale nie czuję znudzenia, bo autorka doskonale wie, jak przykuć uwagę. Tym razem w roli głównej, stan błogosławiony, obojga. Tak, oboje są w ciąży. Nie pytajcie, po prostu musicie to przeczytać. I jak to Melissa, zapewnia swoim czytelnikom jazdę bez trzymanki. Jest emocjonalnie, są tajemnice, wzloty oraz upadki i oczywiście dużo, dużo miłości fizycznej. Jednym słowem ogień (nie, nie piekielny). Szalona Maryśka i poukładany, jak ciuchy u perfekcyjnej pani domu, Jan. Dobrana
z nich para, to nie ma prawa się udać. Bardziej wrażliwych na słowo i sceny erotyczne nie namawiam na lekturę, a miłośników ciętego języka i romansów pełną parą to już owszem. I kolejny raz Melissa Darwood zaskakuje odbiorców, bo w trzeciej części oprócz Julki i Jeremiego (z książki "(Nie)zdobyta") pojawili się, chociaż na chwilę, kolejni bohaterowie, tym razem z powieści "Gordian ".

Pamiętacie książki z cyklu Mój szef autorstwa Melissy Darwood? Nie? To macie okazje to zrobić, bowiem pojawił się trzeci tom pod tytułem "Mój szef. Mój AS 2 i pół", który sugeruje, co czeka bohaterów, którzy zaskarbili sobie sympatię czytelników. Byłam ciekawa, czy będę potrafiła się wczuć w perypetie bohaterów i poczuję ten zabawny klimat, który ujmował mnie w poprzednich częściach. Ciąża niesie za sobą nieuchronne zmiany, nie wszyscy potrafią być na to gotowi, dla Jana z pewnością oznacza to ogromne wyzwanie, ale myślę, że dla Marii także. Jak się potoczą ich losy? Byłam ciekawa, czy Jan będzie potrafił mieć tą swoją rutynę i plan dnia, kiedy pojawi się brzdąc, który z całą pewnością nie zaakceptuje takie wielu punktów znajdujących się na liście. Czego oczekiwałam od książki? Dobrej zabawy, rozluźnienia i miło spędzonego czasu.
Głównym bohaterem książki "Mój szef. Mój As" jest Jan Engler, mężczyzna cierpiący na chorobę Aspergera, przez co jest dość specyficzny, ludzie, którzy tego nie wiedzieli mieli go za sztywnego, bezdusznego człowieka. Nie zdawali sobie sprawy z tego, że jego życie musi mieć określony ład i porządek, inaczej następuje chaos. Osoby cierpiące na te zaburzenia są inteligentni, bardzo źle znoszą wszelkie zmiany w ich uporządkowanym życiu, jednak nasz bohater zdołał się przekonać, że czasami taki bałagan potrafi być przyjemny i do zaakceptowania. To właśnie Maria sprawiła, że pozwolił sobie na "szaleństwo" idąc czasami na kompromisy, co sprawiło, że w powieści zagościły zabawne tony. W związku bywa tak, że nie wszystko da się sztywno zaplanować, trzymać wytycznych, czy robić jedynie to, czego dusza zapragnie. W tym przepełnionym humorem życiu Jana i Marii ma się pojawić ktoś jeszcze. Ciąża to stan błogosławiony, kto bardziej ją przeżywał Maria, czy Jan? Dla niego to kolejne wyzwanie, a także liczne paranoje i lęki związane z dniem "zero". Żaden poród nie przebiega według planu, jak sobie z tym poradzą przyszli rodzice? Kto prędzej osiwieje?
"Mój szef. Mój AS 2 i pół" to książka, którą można określić mianem komedii, trzymasz ją w dłoniach i wiesz, że czeka cię coś zabawnego, co sprawi, że oderwiesz się od rzeczywistości. Wstąpisz w świat pełen zabawnych sytuacji, które w większości mogą przydarzyć się w codziennym życiu. Melissa Darwood wie, jak wspomóc czytelnika i ofiarować mu pozytywne emocje, jak sprawić, żeby często i chętnie wracał do lektury, w której spotka sympatycznych bohaterów. Nie wszystkie humorystyczne scenki, czy dialogi przypadły mi do gustu, ale nie uważam tego za jakiś poważny minus w stronę książki. Autorka wprowadziła w życie swoich bohaterów rewolucję i na przestrzeni tych trzech tomów można dostrzec, jak się z sobą zżyli, dotarli i dobrze im ze sobą. Każdy ma prawo do miłości, ważne, że znajdzie przy sobie tą jedna, wyjątkową osobę. "Mój szef. Mój AS 2 i pół" to nie tylko dobry humor, ale także życiowe spostrzeżenia dotyczące lęków przyszłej matki i bolączek z tym związanych. Wiele kobiet przeżywa ten czas radośnie, ale są i takie, które drżą o swoje maleństwo, czują się przytłoczone opieką zdrowotną, różnymi kontrowersjami dotyczącymi macierzyństwa i ciągłymi "dobrymi radami". Przyjemnie było się "spotkać" z Julą i Jeremim z "(Nie)zdobytej", to historia, którą uwielbiam. Pozostaje mi wytrwale czekać na kolejne książki autorki.

Na zawsze będę Cię kochać.
Maria i Jan spodziewają się dziecka, a ta sytuacja to dla nich spore wyzwanie. Zarówno jako dla przyszłych rodziców jak i dla pary narzeczonych.
Zacznę prosto z mostu... Nadal uwielbiam tę książkę i kocham Jana całym sercem, ale niestety ta część to już nie to samo co pierwsza. Wiem, że autorka napisała ten tom na prośbę czytelników i bardzo się cieszę, że mogłam wrócić do tych bohaterów, ale mimo wszystko nie wczułam się w tę historię aż tak bardzo.
Melissa jak najbardziej utrzymała poziom humoru, który wywoływał uśmiech na mojej twarzy podczas czytania. Maria nadal była zwariowana i lekko przerysowana, co kompletnie mi nie przeszkadzało. Jan nadal był sztywnym Janem, który w łóżku zamieniał się w takiego kochanka, że o Jezus Maria (Maryśka, zamień się). Wszystko było tak jak zawsze, ale jednak było inaczej. Pierwsza część rozłożyła mnie na łopatki, a tą przyjęłam na spokojnie.
Czytałam ją z przyjemnością i świetnie spędziłam z nią czas, ale emocje nie targały mną na prawo i lewo. Chciałabym, żeby było inaczej, ale niestety.
Za ogromny plus uważam to, że wątek dziecka nie przyćmił tej historii. Nadal na pierwszym planie był MarJan, a dziecko stanowiło uzupełnienie, a nie odwrotnie.
Mogłabym się jeszcze przyczepić do jednej rzeczy, a mianowicie drobnego plot twistu, który pojawił się na końcu. Nie chcę spojlerować, ale był on dla mnie trochę z kosmosu, jakby autorka na siłę chciała namieszać i zrobić efekt wow. Mnie on niestety nie przekonał.
Mam ogromny sentyment do tej serii i będę czytała każdą część, nawet jeśli zrobi się z tego telenowa, bo po prostu Jan na zawsze pozostanie moim książkowym mężem i będę chciała być z nim jak najdłużej "

Uwielbiam tą książkę. Niby cała fabuła wije się wokół tematu ciąży, ale to samo w sobie wystarcza, by mogło być ciekawie. A już na pewno z Marią i Janem (MarJanem!). Autorka pokazuje temat ciąży w sposób prawdziwy i nieraz brutalny, obdziera go z lukru jednocześnie sprawiając, że pozostaje zabawny i niezwykły. Taki, o którym każda kobieta czy każda para będzie po prostu pamiętać na długie lata. Nie ma tutaj przesady, są za to zachowania bohaterów, wśród których każdy rodzic odnajdzie swoje własne, zwłaszcza jeśli chodzi o ciążę z pierwszym dzieckiem. Jan stara się robić wszystko podręcznikowo. Co się stanie, kiedy w grę wejdą dziadkowie i zastosują swoje stare, sprawdzone metody? Ciąża, poród, dziecko. A co w finale? Na pewno wątek, którego nie przewidzicie! Tekst obfituje w dialogi, znacznie mniej tutaj opisu, a rozmowy przyszłych rodziców są po prostu mistrzostwem świata.
"Mój szef. Mój AS dwa i pół" to historia, która humorem powaliła mnie na kolana, a nie śmieję się do rozpuku przy pierwszej lepszej komedii. Życiowo-zabawna powieść, z genialnym dialogiem i bardzo wyrazistymi, ale nieprzesadzonymi postaciami. Była miłość, było miejsce także na namiętności, chociaż autorka na pewno nie zasypała nią całych kart. Całość wyszła naturalnie i na pewno poleciłabym tą książkę każdej kobiecie, każdej matce, szczególnie tej oczekującej potomstwa? przekornie - na uspokojenie i na lepszy humor ze stuprocentową gwarancją. Uwielbiam Marię i Jana i na pewno poleciłabym całym sercem tą historię wszystkim, którzy lubią zaczytywać się w komediach romantycznych. Tylko pamiętajcie, dwie poprzednie części ? obowiązkowe.

RECENZJA PRZEDPREMIEROWA!
"Lekka kraksa, można by rzec, można by rzec, to się wyklepie" - te słowa idealnie tutaj pasują.
Dalsze perypetie MarJana, bohaterów bestsellerowej serii Mój Szef.
Maria i Jan czeka szczególny czas, ponieważ spodziewają się dziecka. W ich przypadku "szczególny" odnosi się do każdego znaczenia tego słowa, pozytywnego i negatywnego. Ludzie mówią, że ciąża to stan błogosławiony. Jednak co z huśtawkami nastrojów, nadwrażliwością węchową, nudnościami, jadłowstrętem i tymi wszystkimi objawami ciąży? Prawdziwy problem pojawia się, kiedy mężczyznę dopadnie syndrom kuwady, więc wyobraźcie sobie, co się stanie, gdy taki Jan, z tymi wszystkimi swoimi przyzwyczajeniami i natręctwami będzie przeżywał ciążę razem ze swoją ukochaną. Jedno było pewne, oboje czekała ciężka batalia. Wszystko musiało chodzić jak w zegarku, zgodnie z planem, sprawnie i bez zakłóceń. Wszystko musiało być dopięte na ostatni guzik: przygotowanie mieszkania, kupienie ubranek, akcesoriów i mebli dla dziecka, wybór najlepszej prywatnej kliniki, położna, spakowanie torby przed czasem. Dodatkowo nie zaszkodzi się trochę (mocno) doszkolić... we wszystkim, co może się przydać przed i po porodzie. Jan stanął na wysokości zadania. Wszystko było zaplanowane od A do Z (u Jana nawet do Ź), ale jak to w życiu bywa, nie wszystko idzie po naszej myśli, a Jan i Maria na własnej skórze się o tym przekonają i to niejednokrotnie.
Autorka w tej książce funduje nam prawdziwy rollercoaster. Znajdziemy tutaj dosłownie wszystko. "Mój Szef. Mój AS 2 i Pół" to fantastyczna komedia romantyczna, pełna humoru, genialnych i dowcipnych dialogów. Zabawne sytuacje nieraz rozbawią was do łez i przyprawią o ból brzucha. Zmysłowe i namiętne sceny przyprawią was o szybsze bicie serca, a Jan wzruszy swoją czułością i dosłownie roztopi wasze serca. Choć Jan jest dalej janowy, ale nastąpiła w nim mała zmiana, która można było już zauważyć w poprzednim tomie. Za tą zmianą oczywiście stoi miłość (również romantyczna strona Jana daje się we znaki) i to tylko potwierdza, że miłość może wszystko.
Maria także dalej jest Marią, ze swoim specyficznym poczuciem humoru i szczęściem do absurdalnych sytuacji.
Uczucie, jakie ich połączyło, jest szczere, głębokie, szalone, pełne pasji i namiętności, ale przede wszystkim piękne i prawdziwe.
Melissa Darwood serwuje nam również historię pełną problemów, dylematów, zagadnień związanych z macierzyństwem. Myślę, że w pewnym stopniu i w niektórych sytuacjach zrywa z tabu i pokazuje co i jak, choć czasem podchodzi do tego z przymrużeniem oka. Takie połączenie idealnie pasuje do naszych bohaterów.
Nie mogę nie wspomnieć o tych wszystkich ciekawostkach i faktach, którymi podzielił się z nami Jan. Zawsze można się czegoś fajnego dowiedzieć.
Dodatkowo dla fanów "(Nie)zdobyta? i "Gordian" czeka miła niespodzianka. Lubię takie sytuacje, kiedy autor wplata postacie swoich książek w inne. Dzięki temu zawsze można odkryć co tam u naszych innych ulubionych bohaterów.
Melissa po raz kolejny potwierdza, że jest najlepsza w tym, co robi. Jej książki zawsze biorę w ciemno i polecam każdemu, dlatego czym prędzej sięgajcie po MarJana.

Ciąża często jest nazywana najpiękniejszym okresem dla kobiety. Co prawda, zazwyczaj ma to niewiele wspólnego z rzeczywistością, biorąc pod uwagę wszelkie objawy, które często spotykają ciężarne, niezależnie jednak od samej opinii odnośnie stanu błogosławionego jedno jest pewne- niesie ze sobą zapowiedź zmian. I to ogromnych, takich wywracających codzienność do góry nogami. Bywa ciężko się przystosować do takiej rewolucji, nawet osobom w pełni planującym ciążę oraz nie borykającym się z żadnymi zaburzeniami. Ale co może przynieść wiadomość o zostaniu rodzicem AS-owi? Cały szereg wyzwań stoi przed Janem, a i Maria będzie musiała uzbroić się w żelazną cierpliwość. Bowiem nadchodzi potomek Englera i to jest wydarzenia arcyważne, do którego należy poczynić zakrojone na szeroką skalę przygotowania.
Jan z Marią teoretycznie aż tak bardzo się nie zmienili. Z zewnątrz nadal przypominają tych samych ludzi- Jan opanowanego stoika, który swoją precyzją może doprowadzić do szału, a Maria zwariowaną, wygadaną kobietą, która nie boi się żadnych wyzwań. Jednak po głębszym przyjrzeniu się im oraz ich postawom, można zauważyć subtelne, aczkolwiek znaczące zmiany, które może i nie wpływają na ich osobowość, ale pozwalają im funkcjonować w tandemie. Kompromis to u nich słowo klucz i oboje muszą się poświęcić, bo zdają sobie sprawę z tego, że ich oczekiwania od życia są bardzo różne. Potrafią coraz lepiej się porozumiewać, odczytywać sygnały drugiej strony, dostrajają się do siebie jak najlepsze skrzypce. Maria wspina się na wyżyny swojej empatii i szybciej i precyzyjniej udaje jej się dostrzegać potrzeby Jana. Nasz AS natomiast raz po raz wychodzi ze swojej strefy komfortu dla dobra miłości, a poza tym, cóż.. szykuje się na bycie tatą, a to zadanie nad wyraz odpowiedzialne. Nie wszystko jednak jest usłane różami, a więc i ta nietypowa para będzie musiała pokonać trochę przeszkód.
Po lekturze mogę stwierdzić jedno- warto było czekać na tę część. Niesamowita narracja, świetne pomysły oraz ten niepowtarzalny kunszt pisarski Melissy sprawiają, że cała powieść jest genialna. Każdy kto zna osławiony duet MarJan będzie absolutnie zachwycony tą książką. Odnajdziemy tu mnóstwo dobrego humoru, kąśliwych uwag Maryśki, zabawnych nieporozumień pary, a do tego szczyptę pikanterii, która idealnie współgra z opisywaną relacją. Uśmiałam się do łez, wioząc z nimi kota do weterynarza, wzruszenie ścisnęło mi gardło gdy staliśmy na parkingu- i napisałam to z premedytacją, bo w tej książce przygody przeżywa się wraz z bohaterami. Autorka nie obawia się poruszania tematów trudnych, które pojawiają się zarówno na wczesnych etapach ciąży jak i przy opiece nad noworodkiem. Umiejętnie punktuje "trendy" obowiązujące młodych rodziców i zestawia je z rzeczywistością, która niekoniecznie wygląda tak, jak pokazuje się na obrazkach w Internecie. Dla mnie to ważny głos, pojawiający się w literaturze kobiecej zbyt rzadko, pokazujący blaski i cienie dojrzewania do roli matki. A jeśli moich pochwał jest zbyt mało, to wspomnę jeszcze, że fabuła skręca w zupełnie nieprzewidywalny kierunek i od początku do końca sprawia, że książka jest naprawdę nie do odłożenia. Wisienką na torcie jest miłość bohaterów, która być może nie ujawnia się typowo, a jednak jest widoczna gołym okiem. To była kolejna, niesamowita przygoda z bohaterami, z którymi aż żal się rozstawać. A może to jeszcze nie koniec? ;-)