Moja noc z Irmą

Skusila mnie ta ksiazka najpierw okladka. Morze, albo ocean a nad nim nadciagajaca groza - morz, ocean ciemnych chmur. Ta ksiazka jest huraganem! I nie chodzi o blyskawiczna akcje, raczej o sposob wprowadzania kolejnych sytuacji, segmentow wydarzen. Jest huraganem przechodzacym w sposob doslowny i przenosny przez zycie glownej bohaterki. Ogromnie podoba mi sie sposob patrzenis na zycie, problemy, przez oczy Amerykanki, ktora ma powiazania z Polska, ale i z innymi krajami, innymi przestrzeniami zycia. Bylam w Stanach i wiem, ze to jest zderzenie postrzegania: postrzegania europejskiego, powiedzmy, z amerykanskim. Podoba mi sie ta ksiazka, polecam, choc moze nie wszedzie i nie zawsze umialam sobie wytlumaczyc, jaki jest naczelny cel Autorki.

Ksiazka do czytania. Do spokojnego przebywania wsrod huraganu. Wiem, ze to paradoks, ale tak odczulem te proze. Rzecz dzieje sie w arcyciekawym i cieplym miejscu - na poludniowej Florydzie. Wydaje mi sie, ze ogromnie wazny jest w tej ksiazce jeden, zasadniczy watek - przemiany, przewartosciowania, dokonanego przez Florence, glowna bohaterke, ale i innych bohaterow, jak Anna pol Francuzka pol Polka. Interesujaco skonstruowany splot wydarzen. Polecam!