Powiem wam, że tak naprawdę każdy z nas mógłby napisać książkę o swoim życiu z ukochaną osobą. Połowa z nas na pewno kiedyś o tym myślała. Jedna trzecia brała do ręki długopis i kartkę, tylko po pewnym czasie rezygnowała zdając sobie sprawę, że są jednak rzeczy, których nie chcieli by zdradzić i tu ich zapędy się kończyły. Jedna czwarta ludzi może nawet napisała najważniejsze momenty, ale że owy partner jeszcze żył, to trzymają w ukryciu z obawy przed złym odebraniem ich szczerości. Jedna piąta ludzi napisała opowieść o swojej miłości, lecz zachowała to dla siebie jako wspomnienia z którymi dzielić się chcieli tylko ze sobą. Jedna szósta ludzi opisała swoją idealną miłość i później zdała sobie sprawę, że jednak nie zawsze było między nimi różowo, więc może nie wypada idealizować swojego życia, gdyż nie do końca takie było. Jedna siódma ludzi wybrała najbardziej doskonałe momenty z ich życia, lecz kiedy dopisała do tego dzieci, one nie były z tego zadowolone, więc nie wymazała ich z kart książki, gdyż mieli prawo istnieć, lecz nie zrobiła niczego, by dzieło ich życia poszło dalej w świat. Jedna ósma ludzi napisała wszystko idealnie, dzieci nie miały nic przeciwko, by stać się żywymi bohaterami, więc podała książkę do korekty i bojąc się, że ktoś wykorzysta informacje w niej zawarte przeciwko niemu, wciąż odkłada pieniądze na jej samodzielne wydanie, lecz życie bywa nie usłane różami i kiedy pojawiają się niespodziewane wydatki, choćby choroba, wydanie takiej książki traci sens. Rodzina wciąż cieszy się, że mają siebie i wspierając wzajemnie odkładają wydrukowany w wordzie plik na regał wiedząc, że może kiedyś... Może coś się stanie, że ktoś ją wyda...
Jedna dziewiąta ludzi ma wszystko napisane, poprawione, ze zgodą dzieci, po korekcie i śle do wydawnictw nie uzyskując odpowiedzi, bądź uzyskując ją negatywną. Zadaje sobie wtedy pytanie, gdzie popełnili błąd, czemu nikt nie chce wydać ich kawałka świata, gdzie cierpieli po stracie dzieci, po nieudanych próbach in-vitro, a kiedy poczęli któreś dziecko z rzędu i w końcu udało im się, są rodzicami bliźniąt, ze szramą w sercu, trudnymi chwilami w szpitalu i osamotnieniem, nikt nie widzi tam tak pięknej historii, by ją wydać.
Mamy również jedną dziesiątą ludzi. Ich zostawię w tajemnicy. Z jakichś powodów jest im w życiu po prostu łatwiej...
Tak mnie naszło takie myślenie, kiedy przeczytałam tą książkę. Można ją nazwać pamiętnikiem, albo spowiednikiem. Napisała ją lekarka weterynarii, psycholożka zwierzęca, autorka programów radiowych i telewizyjnych, oraz autorka wspaniałych książek dla dzieci i dorosłych. Opisała nam wpierw niczym w dzienniku poszczególne dni tuż przed śmiercią jej ukochanego, po czym rozpoczęła opowieść na nowo, byśmy poznali nie tylko miłość jaka łączyła ich, ale i życie jej męża, Tomka. Autorka opisuje go z czułością, przytacza ich rytm życiowy oraz momenty, kiedy zwierzał się jej ze swojej pracy. Wielokrotnie podkreśla, że życie z introwertykiem było bardzo trudne, gdyż nie miał w sobie siły i woli wewnątrz siebie, by okazywać emocje, jakie w sobie nosił. Usprawiedliwia go tym, że będąc lekarzem, często patrzył na śmierć ludzi i musiał wypracować w sobie maskę obojętności, gdyż inaczej załamał by się jak inni. Opisuje go pod szczerym kontem z naciskiem na te najlepsze chwile, które wciąż w niej siedzą. Ich miłość stykała się dwa razy, raz we wczesnej młodości i drugi, przeszło trzydzieści lat później. Momentami opowieść wkracza na troszkę osobiste tory, jednak ze smakiem i tym, co dozwolone. Wydaje mi się, że jej miłość rozumiała go na tyle, że często tłumaczyła jego zachowania, aczkolwiek chciałoby się być w związku, gdzie nikt nikogo nie ogranicza, i najcenniejszy czas spędza się ze sobą, choćby milcząc. Często pomiędzy wspomnieniami innym drukiem poznamy jej myśli tęsknoty, kiedy mieli wypracowane pewne nawyki, a teraz nie tyle przestały mieć znaczenie, ile nie są już potrzebne, bo go już nie ma. Jak wam się wydaje, czy ma do niego żal, że odszedł zbyt wcześnie? Że ją zostawił?
Na podsumowanie powiem tylko tyle, że cała historia jest nie idealnie idealna, zwyczajnie piękna. Dobra na zatrzymanie i zadanie sobie pytania, czy jesteśmy szczęśliwi?
Opinia bierze udział w konkursie