- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
ą na stole niechcący, nie zdradzi się, jak wielką miała na nią ochotę? Ktoś by powiedział: ,,Jaki problem? Najlepiej książkę przeczytać, potem odłożyć na miejsce i się nie przyznawać". Ale to tylko pozornie takie proste. Nie wiadomo przecież, co tam na nią czeka. Wymowne milczenie, szepty, tajemnicze uwagi półgębkiem wskazywałyby na to, że mogą to być treści, po zapoznaniu się z którymi niemożliwe będzie udawanie, że się o niczym nie wie, że nic się nie stało. Po przeczytaniu książki nic już mogło nie być takie jak dawniej. I wtedy przyszło jej do głowy rozwiązanie. Skoro syn dał jej klucze do domu i zostawił książkę na stole, czyż nie miała podstaw uznać, że zrobił to specjalnie? Może Adamowi zależało, żeby matka przeczytała książkę, ale nie zdecydował się podarować jej osobiście z obawy przed żoną, może tym gestem wołał do matki o pomoc. Tak więc pani Barbara nie przeczytała książki z ciekawości, ale wychodząc naprzeciw domniemanemu oczekiwaniu syna, a kto wie, może jednak i samej synowej. Przeczytała i, jak już wiemy, doznała szoku. Teraz patrzy na mnie, dając do zrozumienia, że czeka na następne pytanie. - Co panią zaszokowało najbardziej? - pytam. - Może się to komuś wydać dziwne, ale wcale nie chodzi mi o wulgarne słownictwo czy obsesyjne epatowanie seksem. Nie o to. Nie mogę pojąć przede wszystkim tego, że można publicznie opluć własnych rodziców. - Ona nie podaje nazwisk. Chroni ich personalia. - Właśnie. Czy ktoś się dobrze zastanowił, dlaczego ona nie podała tych nazwisk? Czego się obawiała? - A pani zdaniem? - Nie mam pojęcia - pani Barbara zręcznie odbija piłeczkę. - Może przyszło pani do głowy, że ta historia nie jest prawdziwa? Pierwszy nieznaczny uśmiech to chyba znak, że rozmowa toczy się po myśli gospodyni. - Pani też miała takie wrażenie? Owszem, przyznam, że przyszła mi do głowy taka myśl. Że to jej fantazja. Ktoś się może zdziwi, że ja używam słowa ,,fantazja"! Wokół czego niby ta fantazja? A jednak. Otóż, jak dla mnie, jest to książka o zawiedzionej miłości własnej. Czy pani zwróciła uwagę na jedną charakterystyczną rzecz? Ona ciągle pisze, że była nielubiana, że była odrzucana w środowisku szkolnym. Ale dlaczego? Nie wyjaśnia dlaczego. - Oj, mamo! To ona akurat wyjaśnia bardzo dokładnie. - Adam, który przyszedł ze mną i do tej pory tylko przysłuchiwał się rozmowie, siedząc w pewnej odległości od nas na kanapie, zdecydowanym ruchem odstawia filiżankę na spodek. Pani Barbara unosi powoli brwi i obraca głowę w jego stronę. Adam nie był u niej od dawna. Relacje między oboma domami, mimo że dzieli je tylko podwórko, są ostatnio chłodne. Gwałtowna radość z nieoczekiwanej, a upragnionej wizyty syna, którą matka stara się ukryć, jest jednak widoczna, napełnia jej gesty i ton pogodną pewnością siebie. Przekłada się też na uprzejmość wobec mnie. Jasne, że rozmowa o Halszce w obecności syna nie jest dla pani Barbary zbyt komfortowa, ale trudno. - Ja nie widzę tam odpowiedzi na to pytanie. Chyba że chodzi ci, Adasiu, o to, że byli biedni, a ona musiała nosić gorsze ubrania. Proszę pani - powraca spojrzeniem w moją stronę - ja aż do matury chodziłam na okrągło przez cały rok w tenisówkach. To było jedyne obuwie, które dostałam z domu. No, to już powiem prawdę. Całą szkołę podstawową chodziłam w jednych spodniach. Przeszywanych. Z matki na siostrę, potem na drugą siostrę i wreszcie na mnie. Mój ojciec był na nędznej emeryturze, a rodzina bardzo liczna. Nie tak jak u niej. Zaledwie troje - Mamo, błagam! Doskonale wiesz, że nie chodziło o biedę. Od początku ci powtarzam. - Adamowi zbyt szybko puszczają nerwy. - Załóżmy, że to, co ona pisze, jest prawdą - przerywam mu. - Właśnie. Załóżmy - zgadza się pani Barbara. - Załóżmy, że to była prawda. To ona miała prawo napisać taką książkę czy nie? Pani Barbara znów milczy przez kilka sekund, szukając odpowiedzi. - Ja na jej nie pisałabym. Mogła zachować to dla siebie. Po co pisać? Czy po to, żeby rzeczywiście coś z siebie wyrzucić? Zemścić się na kimś? Czy po to, żeby zarobić pieniądze? Jeśli tak, to mogła napisać coś innego. Skoro tak pięknie potrafi opowiadać, to niechby pisała jakieś bajki dla dzieci. A nie takie szkaradztwa. - Czy pani poznała osobiście jej rodziców? - Oczywiście. - Ojca też? - Oczywiście. Uważałam go za fajnego. - Wydawał się spoko facet - potwierdza Adam. - W rzeczywistości był zupełnie inny niż w książce. Przyjazny, gościnny. Widzi pani, w swoim domu on nie miał wiele do powiedzenia. Adam podnosi ręce do góry jak sędzia piłkarski, który zauważył faul. - O, nie, nie, nie, nie. O, nie, nie, nie, nie. Teraz to już przesadziłaś. - Ależ oczywiście! Nie pamiętasz, jak przyjechaliśmy do nich po raz pier
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Promocje: | nagrody literackie, Nike |
Kategoria: | Literatura faktu, publicystyka |
Wydawnictwo: | Czarne |
Oprawa: | twarda |
Okładka: | twarda |
Rok publikacji: | 2012 |
Wymiary: | 125x195 |
Liczba stron: | 144 |
ISBN: | 978-83-7536-364-7 |
Wprowadzono: | 24.04.2012 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.