?Moment zwrotny? to książka mądra, pełna refleksji i dająca do myślenia. Pozornie może się wydawać, że Melinda Gates pisze o znanych i oczywistych problemach współczesnych kobiet, jednak w rzeczywistości porusza tematy, które wciąż uchodzą za tabu, uznawane są w wielu środowiskach za niewygodne i nieistotne, nawet jeśli cuchną na odległość seksizmem, męskim szowinizmem i ewidentnym łamaniem prawa.
Sięgnęłam po książkę Melindy Gates z ogromnym zaciekawieniem. Moją uwagę przyciągnęły tytuł i podtytuł oraz zapowiedź na stronie wydawnictwa. Dopiero po jakiś czasie zorientowałam się, że autorka to żona słynnego Billa Gatesa. Nie wpłynęło to jednak w żaden sposób na mój odbiór lektury. W jej trakcie mogłam jedynie ucieszyć się, że tak mądra osoba założyła fundację pomagającą kobietom na całym świecie, a jeśli jej nazwisko otworzyło i wciąż otwiera drzwi oraz portfele, to należy się z tego cieszyć.
Fundacja Bill & Melinda Gates od wielu lat wspiera kobiety i dziewczęta. Nie jest to tylko slogan czy fałszywa filantropia, gdyż fakty mówią za siebie. Dzięki programom fundacji i jej pieniądzom, a przede wszystkim dzięki ludziom dobrej woli, udało się w wielu krajach Trzeciego Świata doprowadzić do stosowania środków antykoncepcyjnych, szczepień i edukowania dzieci oraz nastolatek. A to tylko część mrówczej pracy.
Melinda Gates z wielkim zaangażowaniem pisze o swojej działalności charytatywnej, o tym, jak do niej dojrzała. Wcześniej zapoznaje czytelników ze swoją zawodową i rodzinną przeszłością. Nie jest bowiem tylko zwykłą damulką, która dobrze wyszła za mąż i się ustawiła w życiu.
To kobieta wykształcona, jedna z pierwszych i najlepszych programistek słynnej firmy Microsoft, w której poznała przyszłego męża.
Połączenie zawodowej kariery z rolą matki nie było łatwe, więc Melinda Gates zdecydowała się na świadome i planowane macierzyństwo. Udało się jej to dzięki stosowaniu środków antykoncepcyjnych i partnerskim relacjom z małżonkiem.
Szybko zdała sobie jednak sprawę z tego, że nie wszystkie kobiety mają takie możliwości. Gdy zaczęła się interesować sytuacją współczesnych dziewcząt i kobiet w najbiedniejszych krajach świata, gdy zaczęła je odwiedzać i rozmawiać z nimi, przeżyła wstrząs. Tymi właśnie dramatycznymi, ale jakże prawdziwymi i szczerymi przemyśleniami dzieli się czytelnikami.
Bill & Melinda Gates Foundation pomogła milionom kobiet i dzieci. Gdy czyta się o ich tragicznej wegetacji, o poniżeniu, wykorzystywaniu, okaleczaniu, traktowaniu w wielu kulturach gorzej od przedmiotów, serce się ściska.
To najczęściej miejsca, w których wszystkie decyzje należą do mężczyzn. Najgorzej jest urodzić się kobietą w afrykańskich krajach. W Nigerii, Somalii, Jemenie, Kongo, Czadzie i innych państwach Czarnego Lądu jest najwyższa śmiertelność wśród kobiet rodzących, noworodków, niemowląt i dzieci kilkuletnich. Tu też wydaje się za mąż dzieci, które co roku zostają matkami i nie są w stanie zapewnić swoim maleństwom nawet najbardziej elementarnych warunków do przeżycia. Tu kobiety są bite, gwałcone, okaleczane w wyniku prymitywnych praktyk obrzędowych, z obrzezaniem na czele...
Te potworności można wymieniać i wymieniać. Nie są one jedynie domeną krajów afrykańskich. Podobnie jest w Azji, gdzie rola kobiety sprowadza się do służącej, a nawet niewolnicy.
Straszne, przerażające, ale prawdziwe i nie wolno chować głowy w piasek, by udawać, że tak nie jest.
Co ciekawe, autorka zwraca też uwagę na to, że kobiety od dawna padają ofiarami przemocy również w krajach o wysokiej stopie życiowej, także w jej rodzimych Stanach Zjednoczonych. Postawa znanego z seksizmu obecnego prezydenta, Donalda Trumpa, raczej nie sprzyjają poprawie ich sytuacji. I właśnie dlatego ważne jest, by kobiety nawzajem się wspierały oraz umiały przeciwstawiać zachowaniom odbierającym im godność.
Badania pokazują, że nawet w krajach nazywanych cywilizowanymi co trzecia kobieta doświadczyła w rodzinie bicia, przemocy seksualnej i poniżania.
Wiadomo też jednak, że im bardziej kobiety są wykształcone, tym trudniej nimi manipulować i podporządkowywać je sobie. Właśnie dlatego w wielu zacofanych, biednych i ogarniętych religijnym fanatyzmem krajach dziewczynkom utrudnia się dostęp do edukacji albo w ogóle jej zakazuje.
O książce Melindy Gates można by pisać i pisać. Lepiej ją jednak po prostu przeczytać, bo to naprawdę wartościowa i dająca do myślenia proza. Gdyby to ode mnie zależało, wpisałabym ją na listę szkolnych lektur obowiązkowych, przynajmniej w wypisach. I kazałabym przeczytać od deski do deski każdemu politykowi.
Jako puentę pozwolę sobie zacytować jeden z wielu fragmentów, które bardzo mi się spodobały: ?Społeczeństwo, w którym mężczyźni podejmują decyzje za kobiety, to społeczeństwo zacofane albo takie, które cofa się w rozwoju?.
BEATA IGIELSKA