- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.a niektóre słabości w naszym kraju, jednocześnie popełnia błąd, oceniając je zbyt surowo, uogólniając nadmiernie, niezgodnie z rzeczywistością. Biermann chce za wszelką cenę wykryć sprzeczności, wyolbrzymia przy tym i posuwa się do przesady. Stąd jego oceny często są niezgodne z prawdą i nie odzwierciedlają realnego stanu rzeczy. Biermann czyni to wszystko za pomocą burżuazyjnych mediów, które próbują wykorzystać jego poglądy w nagonce na socjalizm i NRD. Dystansuję się od wymienionych błędów Kluczenie, aby nie narazić się władzy, posługując się jej językiem, starając się jednocześnie zachować własne poglądy, jest dość ryzykowne. Sądziłem, że słowa, których użyłem, jak ,,burżuazyjne media", ,,nagonka na socjalizm", ,,realny stan rzeczy", chciała usłyszeć partia, wyrażały więc moje przystosowanie się do jej oczekiwań. Byłem pewien, że to zadziała. List ten jest typowym produktem NRD - dokumentem konformizmu i nonkonformizmu. Pamiętnego 5 stycznia 1977 roku miała być podjęta ostateczna decyzja. Moje pytanie ,,Dlaczego nie możemy pozwolić na krytykę Biermanna?" stało się oficjalnie testem mojej lojalności. Nasza grupa seminaryjna miała zagłosować, co ze mną zrobić. Partia nie chciała o tym rozstrzygać sama, za bardzo mogłoby to wyglądać na decyzję odgórną. I dlatego mieli to zrobić moi koledzy. Partii łatwiej było się posłużyć ,,demokratycznie" podjętą decyzją. Sami studenci mieli przestać mnie akceptować. Miał to być mocniejszy argument, podnoszący wiarygodność tej decyzji w oczach pozostałych. Nie martwiłem się o głosowanie, czułem się pewnie w naszej grupie seminaryjnej. Byliśmy paczką, w której raczej luźno podchodziło się do życia. Nie było wśród nas ani karierowiczów, ani zaślepionych ideologów partyjnych. Wszyscy chcieliśmy zdobyć porządny zawód, mieć trochę przyjemności w życiu i robić swoje. Potem dostać gdzieś w miarę sensowną pracę, może w jakimś kombinacie, mieć przyjaciół, rodzinę. Wszyscy przebrnęliśmy przez dwa pierwsze semestry, codziennie przeżywając sprzeczność między teorią a praktyką socjalistycznej gospodarki. Roland Tix był sekretarzem FDJ, ale swe socjalistyczne przekonania prezentował w dość miękki sposób. Nie był z niego żaden 150-procentowy ideolog czy agitator. Petra, która na uczelnię przyszła już jako mężatka, zawsze była otwarta na każdą dyskusję. Hans-Jürgen o przezwisku ,,Gruby" często wspominał, że jego ojciec ma jakieś kierownicze stanowisko w państwowym zakładzie. Günter miał jasny cel: skończyć studia i dorobić się dla siebie i rodziny. Chciał zrobić jakąś karierę, choćby dlatego, że jego żona była w ciąży już z drugim dzieckiem. Fred często odwoływał się do maoistycznych teorii, bo po prostu podobały mu się Chiny, i od czasu do czasu wdawał się w spór z prowadzącymi zajęcia. I Ulli, luzak o długich blond włosach, który do wszystkiego miał wyraźny dystans. Wieczorami często przesiadywaliśmy w knajpie, tak też było przez dwa ostatnie wieczory przed głosowaniem. Było jak zawsze. Przy piwie dyskutowaliśmy między innymi na temat kilku trudnych do zrozumienia modeli matematycznych stosowanych w gospodarce, o których uczyliśmy się wcześniej tego dnia. Żartowaliśmy sobie na temat jednego z profesorów. Wreszcie Karl-Heinz podjął wątek Biermanna. ,,Masz rację, Rolandzie. Neues Deutschland napisała coś zupełnie innego niż to, co widzieliśmy w zachodniej telewizji". Wszyscy przytaknęli. Myśli na krótko powędrowały w stronę głosowania. ,,Nie martw się, Rolandzie, jesteśmy z tobą. Jakoś to będzie". Koledzy znali moje wyjaśnienia z listopada. ,,Dobrze napisałeś. To będzie czysta formalność". Naszą grupę stanowiło piętnaście osób. Tego wieczora wszyscy byliśmy jednego zdania. Czułem się bezpieczny. Nadzwyczajne zebranie poprowadził profesor Mühlfriedel, profesor historii gospodarki na Wydziale Nauk Ekonomicznych, odpowiedzialny także za wychowanie i kształcenie studentów. Rozpoczął spotkanie od kilku formalnych uwag: ,,Grupa seminaryjna FDJ nr 21 jest w pełnym składzie. Jedynym celem naszego dzisiejszego zebrania jest sprawa wypowiedzi Rolanda Jahna o pozbawieniu obywatelstwa Wolfa Biermanna". Byliśmy wszyscy studentami i jednocześnie członkami FDJ, Wolnej Młodzieży Niemieckiej. Dlatego zebraliśmy się jako grupa seminaryjna FDJ. Popatrzyłem wokół. Czternaście spokojnych twarzy. Kiedy po godzinie wydawało się, że już wszystko zostało powiedziane, przystąpiono do głosowania: otwarcie, przez podniesienie ręki. Głosowanie dotyczące mojej osoby. Wynik: trzynaście do jednego - przeciwko mnie, czyli za usunięciem mnie z uczelni. Żołądek podszedł mi do gardła. No to koniec z moim studiowaniem. Popatrzyłem na kolegów. Wszyscy unikali mego wzroku. Ledwie Mühlfriedel nas opuścił, zaczęli po
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Kategoria: | Biografie i wspomnienia, Wspomnienia, Historia, Historia Polski |
Wydawnictwo: | Dialog |
Oprawa: | twarda w obwolucie |
Okładka: | twarda |
Wymiary: | 145x210 |
Liczba stron: | 180 |
ISBN: | 978-83-8002-502-8 |
Wprowadzono: | 07.04.2016 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.