SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

My na księżycu

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Media Rodzina
Data wydania 2024
Oprawa miękka
Liczba stron 544
  • Wysyłka Kup teraz, a produkt wyruszy do Ciebie już w poniedziałek!
    Dotyczy zamówień opłaconych przez PayU, kartą lub za pobraniem.
  • Promocja InpostPay BW

Opis produktu:

Hiszpański fenomen czytelniczy. Nowa historia bestsellerowej autorki, którą pokochały miliony osób.

Jedna noc w Paryżu. Dwie drogi, które się ze sobą krzyżują.

Kiedy Rhys i Ginger spotykają się na ulicach miasta świateł, nie wiedzą, że ich życie połączy się na zawsze, mimo dzielących kilometrów i wszystkich różnic. Ona mieszka w Londynie i czasami czuje się tak zagubiona, że zapomina nawet o własnych marzeniach. On nie umie usiedzieć spokojnie w jednym miejscu i wydaje mu się, że wie, czego chce. Co noc ich przyjaźń ożywa dzięki e-mailom pełnym zwierzeń, wątpliwości i niepokojów. Co będzie, kiedy upływający czas wystawi ich relację na próbę? Czy można zwiesić się z kimś z księżyca głową w dół, nie narażając własnego serca?

Opowieść o miłości, przeznaczeniu i poszukiwaniu siebie.


S
Szczegóły
Dział: Książki
Promocje: wysyłka 24h
Wydawnictwa: Media Rodzina
Kategoria: Dla młodzieży,  Książki o miłości
Wydawnictwo: Media Rodzina
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Rok publikacji: 2024
Wymiary: 135x205
Liczba stron: 544
ISBN: 9788382655193
Wprowadzono: 26.08.2024

Alice Kellen - przeczytaj też

RECENZJE - książki - My na księżycu - Alice Kellen

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.9/5 ( 8 ocen )
  • 5
    7
  • 4
    1
  • 3
    0
  • 2
    0
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

books.and.candles

ilość recenzji:312

24-10-2024 22:39

Dziś opowiem Wam o książce, która poruszyła serca milionów czytelników i jestem pewna, że jeśli zdecydujecie się po nią sięgnąć, to poruszy także i Wasze serducha. Bo po prostu nie ma innej opcji. na recenzję "My na księżycu" Alice Kellen.

Historia rozpoczyna się od przypadkowego spotkania Ginger i Rhysa w Paryżu. Coś, co na początku jest spontaniczną przygodą, przeradza się w wieloletnią relację tych dwojga. I choć dzielą ich tysiące kilometrów (Ginger mieszka w Londynie, a Rhys w USA) i bardzo się od siebie różnią, to jednak mocno dbają o swoją więź, co wieczór wysyłając do siebie e-maile. Z każdą wymianą wiadomości dziewczyna i chłopak stają się sobie coraz bliżsi i otwierają się przed sobą, dzieląc się swoimi lękami, marzeniami i codziennymi zmaganiami. Czy jednak ich relacja ma szansę przetrwać próbę czasu?

Jeśli myślicie, że ta książka to jednen z wielu pospolitych romansów, to jesteście w dużym błędzie. Ta powieść to znacznie więcej - to głęboka refleksja nad ludzką naturą, dojrzewaniem i poszukiwaniem własnego miejsca na świecie. Autorka dość mocno skupia się na transformacjach, jakie zachodzą u bohaterów. Z przyjemnością obserwujemy, jak Ginger, z niepewnej siebie dziewczyny, staje się silną kobietą, która wie, czego chce. Wewnętrzne zmagania Rhysa oraz jego ostateczne zdefiniowanie siebie i własnych pragnień przynosi nie mniejszą satysfakcję. Wzajemne wsparcie, jakie ci dwoje sobie dają, jest czymś pięknym i wywołującym ogromne emocje. Losy bohaterów, tak prawdziwie opisane przez autorkę, niesamowicie angażują, a zagłębianie się w pisane przez nich maile jest bardzo intymnym doświadczeniem, dzięki któremu dogłębnie poznajemy myśli i uczucia pary. Czyta się to znakomicie, niekiedy z uśmiechem na twarzy, ale często też ze łzami w oczach.

"My na księżycu" jest piękną historią, którą pozostawia trwały ślad w sercu. To urzekająca opowieść o miłości, przyjaźni, odkrywaniu siebie, o życiu oraz o ryzyku, jakie niesie za sobą otwarcie się na drugą osobę. To książka, która przypomina nam, że czasem warto zaryzykować, by odkryć prawdziwą głębię uczuć. Gorąco polecam

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

liv******************

ilość recenzji:132

19-09-2024 04:44

To moja pierwsza książka Alice Kellen, jednak pamiętam zachwyt ludzi nad dylogią spod jej pióra. Pamiętam również, że były to smutne książki (tak wnioskuje po reakcjach ludzi). Nie wiedziałam czego spodziewać się po "My na księżycu", ale na pewno chciałam by mi się podobało i by może wywołało u mnie trochę łez?

Mogę powiedzieć, że to była piękna lektura. Poruszająca tematy wrażliwe i życiowe. Nie płakałam, ale jestem przekonana, że jakaś część osób zostanie złapana w sidła tych emocji i smutku. Autorka stara się przekazać, że z życia trzeba korzystać. Żyć, a nie tylko egzystować. Dodatkowo znalazłam w tej opowieści mnóstwo cudownych i wzruszających cytatów. Ps: Są nawiązania do "Małego Księcia"!!!

Na początku nie mogłam się wciągnąć, ale po jakiejś ilości stron, zaznajomiłam się ze stylem autorki i dalej poszło bardzo szybko. W książce pojawia się dużo korespondencji mailowej przez co przez strony przelatywałam z zatrważającą prędkością i w mgnieniu oka przebrnęłam przez całą historię, która na marginesie nie jest taka cieniutka bo ma ponad 500 stron.

Bohaterowie? Nie przywiązałam się do nich, ale całkiem polubiłam. Czytelnik poznaje ich charaktery, wady, problemy, rozterki. Towarzyszymy im podczas tej długiej drogi, gdzie wszędzie są porozstawiane przeszkody, ale na końcu jest upragniony spokój i szczęście. Ginger i Rhys byli naprawdę uroczy. Pięknie przedstawione zostało nawiązywanie przyjaźni, która z czasem przeradza się w coś więcej.

Myślę, że mogę wam polecić tę pozycję. Szczególnie na wieczór, nadchodzącej pory roku, gdy za oknem będzie szaro. Ta książka otuli was jak kocyk.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Kama

ilość recenzji:395

13-09-2024 20:25

"Pewnie myślisz, że jestem nienormalna, ale sama nie wiem, nie wiem Rhys, po prostu jeśli będziesz spoglądał w niebo przez to twoje okienko i nie będziesz wiedział co robić, napisz do mnie."

Ginger i Rhys nigdy by się nie spotkali , gdyby dziewczyna nie została porzucona przez wieloletniego partnera.
Zaowocowało to spontanicznym wyjazdem do stolicy Francji.
To właśnie w tym mieście ta spokojna młoda kobieta spotyka Rhysa , mężczyznę, który ciągle poszukuje miejsca, które mógłby nazwać domem.
Jest on przeciwieństwem swój towarzyszki , a jednak para spędza wspólnie noc, a tuż przed odlotem bohaterka podaję swemu nowemu znajomemu adres mailowy wyrażając nadzieję, że ten znajdzie chęć by do niej napisać.
Rhys nie zastanawia się długo i oczywiście korzysta z okazji.
Wkrótce wymiana wiadomości staje się rytuałem tej dwójki, a szybko wychodzi na jaw, że ich więź jest naprawdę wyjątkowa.
Przez większą część opowieści poznajemy uczucia i motywacje bohaterów.
Co się stanie gdy ich znajomość zostanie wystawiona na próbę?
Po raz pierwszy spotkałam się z piórem Alice Kellen i dosłownie przepadłam.
Autorka pisze bardzo ciekawie i lekko choć w książce nie brakuje wątków bardzo trudnych , ocierających się nawet o tabu. Przeżyłam cały kalejdoskop bardzo skrajnych emocji i naprawdę szybko zakochałam się w wykreowanej przez Alice rzeczywistości, a sposób w jaki opisała uczucie Ginger i Rhysa po prostu mnie urzekł i oczarował, znalazłam tam mnóstwo przepięknych i bardzo życiowych cytatów.
Serdecznie polecam miłośnikom wątku rozkwitającej miłości.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

zfa******************

ilość recenzji:344

2-09-2024 11:49

Powieść "My na księżycu" pochłonęła mnie już od pierwszych stron, całkowicie oderwała od otaczającej rzeczywistości i błyskawicznie uczyniła ze mnie naocznego świadka tej poruszającej, choć przecież napełniającej serce wiarą i nadzieją historii. Bezsprzecznie, autorka nakreśliła prawdziwy emocjonalny rollercoaster, przesiąknięty tęsknotą, nadzieją, jak i bólem, po jakim naprawdę ciężko się otrząsnąć.

Alice Kellen naszkicowała bardzo ciekawe postacie, które poznajemy stopniowo, dlatego od samego początku wyjątkowo silnie intrygują czytelnika. Oboje, mimo młodego wieku, zostali już dosadnie doświadczeni przez los, co wyraźnie ukształtowało ich charaktery. Każdy z nich na swój własny sposób pragnie poradzić sobie z prześladującymi demonami przeszłości, jak i ze skomplikowaną teraźniejszością. I choć połączyło ich przypadkowe spotkanie, które tak naprawdę nie powinno się zdarzyć, to jednak te wspólne chwile okazały się bardziej naładowane emocjami i wyjątkowością, niż ich całe dotychczasowe życie. Mimo odległości, odmiennego stylu życiu i życiowych priorytetów, postanawiają kontynuować tą szaloną znajomość, opierając się głównie na wiadomościach elektronicznych. Czy przyjaźń między tak zagubionymi i odmiennymi duszami ma szansę przemienić się w coś głębszego? Czy starczy im odwagi, by postawić wszystko na jedną kartę?

Bezsprzecznie, autorka nie boi się trudnej tematyki, czyniąc dzięki temu ze swojej opowieści niesłychanie angażujące doświadczenie, skłaniające do zadumy i wywołujące solidną porcję emocji. Czytelnik z każdą kolejną stroną, mimo rosnącego niepokoju, pomału zaczyna wierzyć, że w końcu wszystko się ułoży i postacie zaznają wyczekiwanego szczęścia. Niestety, nakreślona przez Alice Kellen historia jest nieprzewidywalna i brutalna niczym sam los...

"My na księżycu" to przepiękna, wartościowa, dotykająca najczulszej struny wrażliwości historia, wywołująca lawinę skrajnych emocji, momentami wyjątkowo ciężka do zaakceptowania. Wkroczcie na karty tej wspaniałej, przejmującej powieści i przekonajcie się sami, czy prawdziwe uczucie wygra z głęboko skrywanymi demonami i lękiem. Polecam całym sercem!

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

daj*************************

ilość recenzji:211

31-08-2024 10:02

Pewnej nocy w Paryżu drogi Ginger i Rhysa niespodziewanie się przecinają. Choć z pozoru ta dwójka ma ze sobą niewiele wspólnego, to, co zapowiadało się na przelotną znajomość, przeradza się w głęboką więź. Mimo dzielących ich kilometrów, Ginger i Rhys pozostają w kontakcie za pomocą maili, towarzysząc sobie na odległość w codziennym życiu poprzez dzielenie się ze sobą swoimi przemyśleniami, obawami, planami i marzeniami.

Cóż to była za literacka podróż!

Przyznam, że początkowo nie spodziewałam się, że historia tak mnie porwie, ponieważ nie przepadam za błyskawicznie rozwijającymi się relacjami, jednak z każdą kolejną stroną Ginger i Rhys stawali mi się coraz bliżsi. Śledząc ich relację, czułam vibe ,,Love, Rosie", jednej z moich ulubionych historii miłosnych.

Autorka wykreowała ciekawe, bardzo wyraziste postaci, i choć czasem ich niektóre zachowania doprowadzały mnie do szału (pozdrowionka dla Rhysa!), naprawdę mocno im kibicowałam. Z zainteresowaniem obserwowałam, jak dwie osoby z kompletnie różnych światów mogą tak dobrze się rozumieć.

Uważam, że mocną stroną tej książki jest klimat. Choć jej akcja dzieje się na przestrzeni lat, są tu mocno wyczuwalne wakacyjne nuty, a wszystko dzięki Rhysowi i ciekawym, malowniczym miejscom, w których pomieszkiwał.

,,My na Księżycu" to piękna, ciepła i przepełniona emocjami historia o relacjach, poczuciu zagubienia i szukaniu drogi do szczęścia. Polecam!

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Urszula Zachariasz.

ilość recenzji:278

28-08-2024 10:50

"(...) - A my gdzie niby jesteśmy?
(...)
- My na księżycu.
- Podoba mi się, jak to brzmi.
- Taka prawda. Nie czujesz tego w tej chwili?
- Czuję - przyznałam cichutko. - Czuję się, jakbym była na księżycu."

Jaka książka Was ostatnio oczarowała?

Ohh ostatnio w moje ręce trafiają same perełki.
A "My na księżycu" jest jedną z nich.

Ta książka totalnie przeczołgała mnie emocjonalnie.
Wielokrotnie złamała moje serce i wielokrotnie posklejała je na nowo.
Ukazała piękną, trwającą długie lata przyjaźń, która stała się fundamentem rodzącej się miłości.
Miłości dwóch tak bardzo różnych od siebie ludzi.
Miłości, która została wystawiona na wiele prób.
Miłości niezwykłej, która ma swoje korzenie w zwykłym przypadku, w ulotnej chwili, wspomnieniu.

Ginger ma plany na stabilną przyszłość.
Musi tylko skończyć studia.
Praca w rodzinnej firmie już na nią czeka,
tak samo jak ślub z chłopakiem, z którym spotykała się już od pięciu lat i była pewna, że spędzi z nim całe życie.

Niestety los ma wobec niej inne plany. A to, co miała za pewność rozpadło się niczym domek z kart.

Po rozstaniu z chłopakiem, pod wpływem chwili, postanawia wyjechać do Paryża.
Tutaj poznaje Rhysa.
Spędza z nim miłe chwile, które odrywają ją od codzienności i bólu złamanego serca.
Chłopak zapraaza ją do swojego mieszkania, gdzie wpatrując się w księżyc świecący na paryskim niebie, obiecują sobie, że niezależnie od tego, w jakim miejscu będą się znajdować, zawsze będą właśnie na tym księżycu.

Po tej magicznej nocy, nawiązuje się między nimi przyjaźń, którą postanawiają pielęgnować.
Chociaż wiedzą, że raczej już nigdy więcej się nie spotkają, wszak dzieli ich tysiące kilometrów, to obiecują pisać do siebie maile.
Te wiadomości przyciągają ich do siebie.
Sprawiają, że zaczyna między nimi iskrzyć.

Ginger jednak potrzebuje stabilnego lądu. Bezpiecznych ramion, w których będzie mogła czuć się bezpiecznie.
Potrzebuje ciepła, miłości, zrozumienia i domu, który będzie jej opoką, jej przystanią.

Tymczasem Rhys nie może jej tego dać.
On jest niebieskim ptakiem. Kocha wolność, jaką dają podróże po całym świecie i dobrą zabawę.
Nie wyobraża sobie, że mógłby osiąść w jednym miejscu i wieść stabilne, zbyt banalne jak dla niego życie...

"My na księżycu" to książka pełna kontrastów. Nasączona została emocjami, które wyzierają z każdej ze stron, i które sprawiają, że nie sposób oderwać się od lektury.
Udowadnia, że ludzie, których spotykamy przez zupełny przypadek, zostają w naszym życiu na zawsze.
Że nie liczy się to, co nas dzieli, lecz to, co łączy.
Że kilometry nie są przeszkodą w budowaniu przyjaźni.
Że nie da się oszukać przeznaczenia.
Niezwykle piękna, niezwykle życiowa, niezwykle wzruszająca i skłaniająca do refleksji.
Z cytatami z "Małego księcia", które nadają jej jeszcze większego wydźwięku i uroku.

Polecam.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Joanna

ilość recenzji:1020

18-08-2024 20:36

W swoim życiu poznajemy wielu ludzi, a większość z nich pozostaje z nami tylko przez chwilę. I to wcale nie znaczy, że takie znajomości są nic niewarte, po prostu mają swój termin ważności, a czas i zmiany, jakie w nas zachodzą sprawiają, że oddalamy się od nich, podążając inną już ścieżką. Jednak są osoby, które mimo wzlotów i upadków, odciskają na nas tak duże piętno, że zawsze będą w naszym sercu. I zawsze będziemy do nich wracać, niezależnie od tego, gdzie poniesie nas proza życia.

Ginger to zwyczajna dziewczyna, która bardzo się stara, by każdego zadowolić, czasem zapominając w tym wszystkim o sobie. Gdy ją poznajemy, jej dość poukładana przyszłość rozsypuje się niczym domek z kart, z uwagi na nagłe rozstanie z chłopakiem, który miał być jej mężem, ojcem jej dzieci i wspólnikiem w rodzinnej firmie. Ginger nie do końca jest pewna co chciałaby zrobić ze swoim życiem, a z drugiej strony karierę zawodową ma od dawna zaplanowaną, nie chcąc zawieść najbliższych. Spontaniczny wyjazd do Paryża miał być dla niej odskocznią od złamanego serca, a zapoczątkował znajomość, która okazała się tak samo trudna, jak i wyjątkowa.

Rhys jest DJ-em i komponuje muzykę. Z uwagi na swoją pracę nie musi być przykuty do jednego miejsca na świecie, z czego chętnie korzysta. To właśnie w Paryżu jego ścieżki krzyżują się z Ginger, ale w ciągu kolejnych lat jego miejsca zamieszkania są bardzo zróżnicowane. To mężczyzna bardzo wrażliwy, trudny i nie dający się poznać nikomu, poza przypadkiem spotkaną angielką. Jest zagubiony, nieustannie poszukuje swojego miejsca i korzysta z życia z całych sił. Imprezy, kobiety, niewiele znaczące relacje są jego codziennością, bo nie chce mieć żadnych stałych w życiu. Oprócz Ginger która mimowolnie staje się dla niego jedynym trwałym punktem w jego szalonej galaktyce.

My na księżycu to książka zupełnie nieprzewidywalna, tak jak życie. Momentami smutna, momentami zabawna, niosąca pokrzepienie serca, ale i dużą dawkę goryczy, zapewniająca całą gamę emocji. I co najważniejsze, w trakcie całej lektury nie byłam w stanie przewidzieć co dalej czeka bohaterów. Bohaterów nieidealnych, którymi momentami pragniemy wstrząsnąć, wskazać im właściwy szlak do podążania, którzy błądzą i się potykają, a ich wzajemna relacja na przestrzeni siedmiu lat opisanych w tej pozycji niesie wzloty i upadki, które uderzają z pełną mocą w czytelnika. To moje pierwsze spotkanie z twórczością Kellen i jestem absolutnie zachwycona jej piórem- pełnym ciepła, lekkim, zabierającym na niezapomnianą przygodę, która trafia w sam środek duszy i na długo pozostaje w myślach. Księżyc, nawiązania do Małego Księcia, maile, muzyka - te wszystkie drobne elementy nadają tej pozycji wyjątkowości. Zdecydowanie nie jest to prosta i przyjemna historia miłosna, a jednak jest doskonała taka, jaka jest, mimo że są momenty, w których jesteśmy wściekli, w których pragniemy krzyczeć z bezsilności, które łamią nam serca. A to wszystko zapewniają nam dwie zagubione dusze, mające teoretycznie przed sobą całe życie, dusze pełne obaw i niepewności, szukające własnego miejsca i tego, co da im szczęście? I choć cały świat stoi przed nimi otworem, oni komfortowo czują się tylko na księżycu, we własnym towarzystwie. Powiedzieć, że polecam tę książkę to zdecydowanie zbyt mało, ona jest tak wspaniała, że brak mi słów. Czytajcie!

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?