Na glinianych nogach

Na glinianych nogach. Morderstwo w Świecie Dysku! Ktoś zamordował starego kapłana i jeszcze starszego kustosza muzeum chlebów bojowych używanych przez krasnoludów do walki. Ale to, to jeszcze pikuś. Lord Vetinari, niekoronowany władca Ankh – Morpork został otruty prawie – na – śmierć. Prawie jednak jak wiadomo czyni wielką różnicę. Głównym podejrzanym zostaje kapitan Vimes, dowódca straży miejskiej, który co prawda, chętnie ukatrupiłby Lorda gołymi rękami, ale wrodzone poczucie hierarchii i szacunku dla prawa i władzy jako takich powstrzymują go od tego. Gildia Skrytobójców również twierdzi, że to nie oni, – choć oczywiście nie jest to czyn, którego by się jakoś szczególnie brzydzili. Mnóstwo ludzi zamordowałoby chętnie Lorda Vetinariego – nikt jednak nie dał aż dotąd okazje ŚMIERCI, by wpadała, choć na chwilkę do niego. Niespodziewanymi podejrzanymi zostają nieożywione rzeczy, a konkretnie golemy. Pracują 24 godziny na dobę bezustannie i aż dotąd słowo bunt nie istniało w słowniku znanych im pojęć (ktoś pewnie zauważyłby, że przydałyby im się związki zawodowe). Na szczęście, od czego jest Straż Miejska – najlepsi jej funkcjonariusze, (choć najlepsi nie zawsze, a raczej prawie nigdy, nie idzie w parze z najinteligentniejszymi) próbują nie dopuścić do kolejnych morderstw, które zaczynają być dziwnym trafem wiązane ze sferami arystokratycznymi. A jak się okaże, nie każdy, kto się okazuje się arystokratą, zachce nim zostać na zawsze. Jak powszechnie wiadomo, bycie jaśniepaństwem, to wcale nie najprostsze z możliwych zajęć. Świat Dysku po raz kolejny okazuje się być bardziej sensowny i poukładany – wbrew początkowemu wrażeniu – niż nasz świat, w którym przyszło nam żyć. Tu wszystko ma swoje logiczne wytłumaczenie – nawet, jeśli owo wytłumaczenie nie ma nic wspólnego z logiką, jaką my się posługujemy. Jedno jest pewne – Terry Pratchett jest mistrzem aluzji i podtekstu!

Mam wrażenie, że każda kolejna część przygód Straży jest jeszcze lepsza od poprzedniej. Humor stoi na wysokim poziomie, a do tego dochodzi całkiem porządny fantastyczny kryminał. Przyznaję, że nie domyśliłam się zakończenia, całe szczęście Vimes był już tak zmęczony, że odnalazł właściwe pytania na odpowiedzi, które już znał.

Uwielbiam wątek Cudo, jej przyjaźni z Anguą oraz "wychodzenia z szafy", a także wszystkie problemy z jestestwem golemów (morderstwo czy zniszczenie czyjejś własności?). W cudowny sposób autor opisuje trudne kwestie, zabawia czytelnika i jednocześnie daje do myślenia. To sprawia, że lektura nie jest tylko do przeczytania i zapomnienia, ale chciałoby się to przeżyć jeszcze raz.

Nie lubiłam fantastyki, stroniłąm od niej... Wieczny brak czasu i chęci na takie "dyrdymały". Jak wielce się myliłąm, zrozumiałam dopiero po przeczytaniu "Na glinianych nogach" autorstwa Terry'ego Pratchett...

O czym właściwie jest? O wszystkim! Byłam zdumiona tym, jak można wymyślić tyle dziwnych nazw, rzeczy, zjawisk, postaci, nie pogubić się w tym wszystkim i nie dopuścić, aby czytelnik dostał mętliku. W Ankh- Morpork dochodzi do serii zabójstw.Straznik- krymianalista Vimes prowadzi śledztwo.Jest o tyle ciekawsze, że czytelnik nie może niczego przewidzieć- świat opisany w książce jest tak odmienny, intrygujący, fascynujący, że niczego nie da się tu przewidzieć(co czyni ją jeszcze atrakcyjniejszą). Pojawiają się barwne postacie golemów, krasnoludów, ludzi, trolli... Świat niczym wyjęty z bajki. A może to jest bajka?

Dla mnie to też opowieść o głębszym dnie. Odszukałam tam wielkie ideały, o których dość sugestywnie mówi Dorfl. Wolność, życie, Bóg, ateizm, praca... To wszystko nadaje tej "niestworzonej" historii pewnego piękna. Warto je poznać...

Jestem pod dużym wrażeniem. Czytelniku, jeśli szukasz czegoś z nutką głębszych idei, jeśli lubisz zagadki kryminalne, jeśli jesteś fanem fantastyki, lub po prostu szukasz czegoś na długie, zimowe wieczory, polecam "Na glinianych nogach". Gorąco polecam!

"NA GLINIANYCH NOGACH "TO KOLEJNA,ABSOLUTNIE GENIALNA KSIAZKA PRATCHETTA.NA PIERWSZY RZUT OKA KOLEJNA NA RYNKU KSIAZKA FANTASY,NA DRUGI RZUT(BARDZO POWIRZCHOWNY RZUT) NIECO GLUPAWA KRYMINALNA HISTORYJKA,NATOMIAST NA TRZECI RZUT OKA(TEN DECYDUJACY RZUT)KSIAZKA O WSPOLCZESNYM NAM SWIECIE WYSMIEWAJACA WSZYSTKIE JEGO PARADOKSY.
SWIAT DYSKU,(KTORY POTENCJALNIE MOGLBY PRZECIEZ ISTNIEC,BO CZEMU NIE...)ASTRONOMICZNIE RZECZ BIORAC TO WIRUJACY DYSK,UMIESZCZONY NA GRZBIETACH CZTERECH SLONI,KTORE STAJA NA ZOLWIU,(KTORY NIE STOI NA NICZYM,BO TO ZOLW MORSKI).SWIAT TEN ZAMIESZKUJA TROLLE,KRASNOLUDY,CZAROWNICE,ZWIRZETA,BOGOWIE,LUDZIE I KAPRAL NOBBY NOBBS.
"NA GLINIANYCH NOGACH TO KONTYNUACJA KSIAZEK "STRAZ!STRAZ! ORAZ "ZBROJNI" ,OPOWIADAJACYCH O PRZESWIETNEJ STRAZY MIEJSKIEJ PRZESWIETNEGO MIASTA ANKH-MORPORK ,NAJNOWSZEJ SPELUNY SWIATA DYSKU.KRYMINALNA ZAGADKA,TAJEMNICZE MORDERSTWA...,TO TYLKO PRETEKST,BY PORUSZAC TAKIE KWESTIE JAK FEMINIZM (W WYDANIU WILKOLACZYM I KRASNOLUDZIM,ALE JEDNAK...),PRAWA CZLOWIEKA(WLASCIWIE PRAWA GOLEMA,ALE PO CO SIE CZEPIAC) I OGOLNIE NATURY LUDZKIEJ.NA 302 STRONACH DOSTAJEMY OBLEDNA KOMEDIE ,PRZY KTOREJ TRUDNO SIE NIE SMIAC W GLOS ,TRAKTAT FILOZOFICZNO-TEOLOGICZNY NAPISANY TAK,ZE MOZNA GO ZROZUMIEC BEZ SLOWNIKA,ANALIZE SOCJOLOGICZNA ORAZ MINI PODRECZNIK DO FIZYKI;WSZYSTKO TO NATOMIAST ,JEST POLANE SOSEM Z DOJRZEWAJACEJ MILOSCI CZLOWIEKA DO WILKOLAKA.CIEZKO STRESCIC TAKA KSIAZKE ,BO KAZDA TAKA PROBA ZAKONCZY SIE ZAPEWNE SPLYCENIEM.KTOKOLWIEK CZYTAL KTORAKOLWIEK Z KSIAZEK PRATCHETTA WIE O CZYM MOWIE.