- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.y powinny być wyższe, żeby pokrywały koszty z nadwyżką, pozwalającą na stałe ulepszanie uczelnianej infrastruktury. A co z powszechną dostępnością takich studiów? Tu trzeba się zastanowić, czy chodzi o powszechną dostępność dla każdego, kto chce, czy dla tych, którzy najlepiej wykorzystają szansę, jaką daje studiowanie w takich szkołach? Jeśli wszyscy podatnicy mają partycypować w utrzymaniu kuźnic intelektualnych elit kraju, to najskuteczniejsze będzie przeznaczyć środki budżetowe na stypendia, przede wszystkim służące do opłaty czesnego, przyznawane młodym ludziom rokującym najlepsze wykorzystanie szansy. Niech każdy z najzdolniejszej części każdego rocznika młodzieży ma zagwarantowane opłacenie studiów w dowolnie wybranej spośród uczelni uznanych za najlepsze w kraju, ale niech ta opłata wpływa do kasy uczelni, obojętne: publicznej czy prywatnej. Liczba stanowisk pracy wymagających doskonale przygotowanych osób nie zależy od współczynnika skolaryzacji i zawsze obejmą je najlepsi, nie gorsi jednak niż wymagane, często wyśrubowane minimum. Nawet jeśli wszyscy obywatele będą się legitymowali dyplomami, nie przybędzie najbardziej pożądanych stanowisk pracy. Natomiast jeśli na rynku pracy nie będzie odpowiedniej liczby świetnie przygotowanych lokalnych fachowców, najlepsze miejsca pracy obejmą przybysze z zewnątrz. W publicznym interesie leży przeto przede wszystkim jakość kształcenia. Ilość zaś jest pochodną prywatnych interesów i osobistych ambicji. I takie właśnie powinny być priorytety wydatkowania skromnych środków, które budżet przeznacza na szkolnictwo wyższe. [...] [...] Po co potrzebny jest kodeks etyczny? luty 2003 O kodeksie etycznym informatyków mówi się w Polsce od dawna. Jak na tak młodą dyscyplinę - od niepamiętnych czasów. Mówi się różnie. I że właściwie nie wiadomo, po co on by miał być, bo i tak wiemy, jak należy postępować, i że spisany kodeks etyczny jest sprzecznością sam w sobie, bo jak spisane, to już prawo, a etykę każdy nosi w głębi duszy, i że może by się nawet przydał, ale kto będzie stał na straży jego przestrzegania, i że jak kodeks, to i trybunał będzie potrzebny, a kto by miał taki trybunał powołać, a ponadto, jakie by miały być jego (trybunału, znaczy) uprawnienia i procedury postępowania, a jak procedury i postępowanie, to kto za to zapłaci. A jakby nawet taki kodeks był, to kto niby miałby go przestrzegać, skoro informatyk to przecież nie zawód tylko stanowisko, pozycja na liście płac, czasem tytuł honorowy, czasem ksywa. W innych krajach różnie to się nazywa, kodeksem etycznym albo kodeksem dobrej praktyki, czasem jest to kodeks stowarzyszenia (towarzystwa) zawodowego, czasem firmuje go kilka stowarzyszeń i organizacji. Ale jest. I bardzo się przydaje. Wcale nie po to, żeby kogoś piętnować za nieetyczne postępki i nawet nie po to, żeby te czy inne czyny móc nazwać nieetycznymi, mając spisaną podstawę takiej opinii, choć oba te powody są nie takie znów całkiem błahe. Nie po to także, choć to już wielce pożyteczne, żeby wahającym się pomagać podejmować decyzje, jak postąpić w drażliwych sytuacjach zawodowych, np. gdy stają wobec konfliktu: dobro pracodawcy versus dobro klienta. Najważniejszą rolą kodeksu etycznego jest wspomagać informatyków wtedy, gdy zawodowe sumienie nakazuje im powiedzieć ,,nie". Na przykład wtedy, gdy szef nalega: ,,Zrób ten system", a specyfikacje są niepełne, albo z gatunku ,,A rób tak, żeby było dobrze". Bez spisanego kodeksu etycznego odmowa wykonania bezsensownego polecenia, odmowa postępowania sprzecznego z regułami sztuki może być potraktowana jako odmowa wykonania polecenia służbowego, ze wszystkimi konsekwencjami zawartymi w kodeksie pracy. I bronić się w sądzie pracy może być trudno. A spisany i choć w miarę uznawany kodeks etyczny daje obronę. I w sądzie pracy, i - co ważniejsze - przed poleceniami czy propozycjami nieetycznego postępowania. Potrzebujemy kodeksu etycznego, żeby czarno na białym sformułowano zasady, których informatykowi nie wolno przekraczać. Kogo ten kodeks ma obowiązywać? Nie warto dzielić włosa na czworo: każdego, kto się zechce na nim oprzeć. I tego, kto zechce w swoim sumieniu rozstrzygnąć, czy dany postępek jest, czy nie jest etyczny, i tego, kto potrzebuje znaleźć moralne i legalne wsparcie swego stanowiska. Nie mam złudzeń, spisanie kodeksu nie wyeliminuje panoszącej się hucpy informatycznej, niekoniecznie nawet zmniejszy liczbę marnych systemów. Być może sprowokuje pewną liczbę informatyków do zastanowienia się, czy zawsze postępują etycznie. Na pewno wspomoże tych - wierzę, że licznych - którzy chcą postępować zgodnie z zawodowym etosem. I o to głównie chodzi. [...]
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Kategoria: | Literatura faktu, publicystyka |
Wydawnictwo: | edu-Libri |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Wymiary: | 125x205 |
Liczba stron: | 500 |
ISBN: | 9788363804169 |
Wprowadzono: | 27.03.2015 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.