Traumatyczne wydarzenia mogą zaważyć na całej przyszłości. Zmienić człowieka, jego postępowanie i to, jakich wyborów dokona, jaką ścieżką będzie chciał podążać. Jednak najważniejsze w tym wszystkim jest to, że niezależnie od drogi, którą obierze, nie ucieknie od zdarzeń, które wywarły na nim tak ogromny wpływ. Nie ma dokąd uciec, jeśli ucieczka musi odbyć się także przed samym sobą i tym, co pozostało we wspomnieniach, powracających niczym bumerang w najmniej oczekiwanym momencie.
Marta jest rezydentką chirurgii i choć pochodzi z Warszawy wybiera praktykę w niewielkim, małomiasteczkowym szpitalu. Do zawodu chirurga nadaje się idealnie, bowiem potrafi bez grama emocji podejść do każdej sprawy. Z resztą, w życiu prywatnym wygląda to u niej podobnie, a jej zachowanie częściej przypomina robota, aniżeli młodą kobietę. Nie angażuje się, nie okazuje uczuć, sama czasem zastanawia się czy ta bezdenna pustka, którą czuje kiedykolwiek zniknie. Wydawać, by się mogło, że nic nie jest w stanie jej skrzywdzić, jednak może być to bardzo mylące. Bowiem Marta skrywa tajemnicę, która prześladuje ją od dawna i nie pozwala normalnie funkcjonować. Nawet rodzice i ukochany brat nie mają o tym pojęcia, a Marta nie ma zamiaru wdrażać kogokolwiek w swoje prywatne problemy, preferuje trzymanie się na dystans.
Oskar nie należy do najsympatyczniejszych osób, wręcz przeciwnie. Do tego jest typowym samotnikiem i człowiekiem odrobinę tajemniczym. Jednak nie można mu odmówić tego, że jest uzdolnionym lekarzem i ma zadatki na wspaniałego chirurga. Z wprawą godną oskarowej roli nawiązuje także kontakt z pacjentem i jest bardzo lubiany w środowisku szpitalnym. Nikt nie ma pojęcia jednak, co tak naprawde fascynuje tego mężczyznę i co siedzi w jego głowie. Ale może lepiej aby tak pozostało?
"Na otwartym sercu" to książka, która zaskoczyła mnie swoją fabułą. Bowiem w głównej mierze mamy tu do czynienia z delikatnym kryminałem z nutą erotyzmu, osadzonym w medycznych realiach. Zdecydowanie nie jest to powieść typowo romantyczna, co osobiście mi nie przeszkadzało, natomiast by oddać przekonujący obraz relacji Oskara i Marty to w mojej ocenie tych uczuć trochę tu zabrakło. Pożądanie między bohaterami jest wszechobecne, natomiast aby mówić o miłości to w mojej ocenie zadziało się tu między nimi odrobinę za mało. Natomiast skupiając się na sprawie kryminalnej, która spędzała sen z powiek głównej bohaterce, to należy ocenić książkę w jak najbardziej pozytywnym świetle. Tajemnica, niedomówienia, strach i specyficzny klimat narracji- to wszystko tu otrzymamy, a zwieńczone to będzie nieoczekiwanym rozwiązaniem spraw. Spodobał mi się także wątek rodzinny dotyczący Marty i poruszony temat akceptacji. To ważny element i bardzo mnie cieszy, że Autorka zdecydowała się poruszyć tę problematykę. Co najważniejsze, książkę czyta się lekko i spędziłam z nią przyjemnie czas. Lubię pozycje osadzone w realiach medycznych i tutaj Autorka nienachalnie, a w sposób rzeczywisty, uchyliła rąbka pracy lekarza. Również kreacja bohaterów jest intrygująca i nawet troszkę psychopatyczna, co stanowi miłą odmianę i mi przypadło do gustu- nie wszyscy muszą w końcu być tacy, jak inni. Dla lubiących nieoczywiste książki z wątkami miłosnymi pozycja powinna się okazać strzałem w dziesiątkę.
Opinia bierze udział w konkursie