SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Na podbój Księżyca (twarda)

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Zysk I S-Ka
Data wydania 2019
Oprawa twarda
Liczba stron 610

Opis produktu:

Pierwsze lądowanie na Księżycu oczyma autora Nagich i martwych

Dla wielu lądowanie na Księżycu było decydującym wydarzeniem XX wieku. Nie dziwi więc, że to właśnie Norman Mailer - literacki prowokator, który zmienił krajobraz amerykańskiej literatury faktu - napisał kronikę misji Apollo 11. Na podbój Księżyca to literacki reportaż dający obraz pierwszej wyprawy człowieka na Księżyc. Mailer nie tylko przedstawia te wydarzenia, ale również snuje refleksje na temat psychiki człowieka, na temat maszyn oraz problemów współczesnej Ameryki.

Norman Mailer (1923-2007) to amerykański powieściopisarz, eseista, dziennikarz, scenarzysta i reżyser filmowy, dwukrotny laureat Nagrody Pulitzera.

Dar geniusza... dwudziestowieczny amerykański epos - Moby Dick kosmosu.
New York Magazine

Nieokiełznana i olśniewająca książka.
New York Times
S
Szczegóły
Dział: Książki
Promocje: wysyłka 24h
Wydawnictwa: Zysk
Kategoria: Literatura faktu, publicystyka,  Popularnonaukowe
Wydawnictwo: Zysk I S-Ka
Oprawa: twarda
Okładka: twarda
Rok publikacji: 2019
Wymiary: 135x205
Liczba stron: 610
ISBN: 9788381166829
Wprowadzono: 19.07.2019

Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

RECENZJE - książki - Na podbój Księżyca - Norman Mailer

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4/5 ( 2 oceny )
  • 5
    0
  • 4
    2
  • 3
    0
  • 2
    0
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Popkulturka Osobista

ilość recenzji:41

14-08-2019 22:24

Od zawsze ciekawił mnie kosmos i to, co się w nim znajduje. Choć moja fascynacja ograniczała się zazwyczaj do samego rozmyślania i tworzenia własnych pozaziemskich historii, lubię od czasu do czasu sięgać po publikacje na temat prawdziwych wydarzeń. Tak się złożyło, że w 2019 obchodziliśmy okrągłą, pięćdziesiątą rocznicę lądowania na Księżycu, dlatego też postanowiłam zmierzyć się z niemałą cegiełką, jaką jest ,,Na podbój Księżyca". Nie była to lektura dla mnie najłatwiejsza, jednak nie żałuję ani chwili, którą z nią spędziłam. Mimo wszystko, jest to tytuł bardzo urokliwy, specyficzny i niepowtarzalny.

,,Na podbój Księżyca" opowiada o pierwszym lądowaniu człowieka na Księżycu, choć nie tylko na tym skupia się Norman Mailer. Autor opowiada o swojej przygodzie związanej z tym wydarzeniem, odnosząc się do swoich własnych doświadczeń. Mówi o sobie w trzeciej osobie, a także nazywa samego siebie Aquariusem (ze względu na jego znak zodiaku). Porusza dzięki temu wiele innych tematów, związanych z filozofią, ekonomią, czy też chociażby pozwala bliżej poznać amerykańskie społeczeństwo tamtych czasów. Pisze o swoich przeżyciach i odczuciach na temat wielu spraw, przez co momentami można mieć wrażenie, że Mailer zapomniał o faktycznym temacie książki. Używa swojego charakterystycznego, błyskotliwego ciętego języka do komentowania wydarzeń, a także pokazuje wszystko z przymrużeniem oka. Uważam jednak, że gdyby skupił się w większym stopniu na podróży Armstronga, Aldrina i Collinsa, wyszłoby to jemu dziełu na lepsze. Zdecydowanie za wiele czasu skupia się na nieistotnych sprawach, choć mimo wszystko dodaje to jakiegoś uroku i pozwala poznać autora o wiele bliżej. Zwłaszcza, że nie pozwala o sobie ani na moment zapomnieć.
Jakby nie było, przedstawienie spraw związanych z misją Apollo 11 i przygotowaniami do niej stoi na najwyższym poziomie. Można poznać bardzo wiele ciekawych informacji na temat astronautów oraz samej misji. Niestety dla takiego astronomicznego laika jak ja, wiele spraw wydało się niezwykle zagmatwanych i skomplikowanych. Najwidoczniej już nie można ich przedstawić w prostszy sposób, a szkoda. Warto jednak sięgnąć ,,Na podbój księżyca" i samemu zmierzyć się z, nie mniej jednak, interesującym piórem Normana Mailera.

Nie jest to jednak reportaż pełen suchych faktów i szczegółów. Prawda, pojawiają się, jednak wszystko i tak zostało przedstawione w inny, nietypowy sposób. To tak naprawdę ogromna, epicka historia o jednym z najważniejszych wydarzeń ostatniego stulecia, którą autor potraktował bardzo subiektywnie. Niejednokrotnie wtrąca również swoje obawy i teorie związane z tym, co może na Księżycu czekać astronautów, a także kwestionuje sens takiej misji. Czyta się to niezwykle dobrze, jednak mogłoby to być odrobinę krótsze. Kilka razy pojawiły się momenty, które praktycznie kartkowałam (głównie rozterki narratora i trudniejsze opisy związane z mechaniką), zaś od niektórych wręcz nie mogłam się oderwać (najczęściej były to fragmenty opisujące Armstronga, Aldrina lub Collinsa). Na podbój Księżyca to szalona, a także melancholiczna podróż w kosmos i z powrotem.

Nowe wydanie książki Normana Mailera idealnie wpasowuje się w pięćdziesiątą rocznicę lądowania na Księżycu. Każda osoba zainteresowana tym tematem powinna po nią sięgnąć, gdyż można poznać inne oraz niezwykle ciekawe spojrzenie na misję Apollo 11. Zdarzają się co prawda gorsze momenty, jednak całokształt i tak prezentuje się bardzo dobrze. Choć może odstraszać objętością, czyta się ją przyjemnie, a wszystko dzięki przyjemnemu, pełnemu ironii stylowi autora. Być może nie wszystko wyglądało tak, jak się spodziewałam, jednak i tak warto dać jej szansę. To wciąż bardzo dobre źródło wiedzy na temat pierwszego lądowania na Księżycu.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

PopKulturowy Kociołek

ilość recenzji:1248

14-08-2019 11:13

NASA od samego początku projektu Apollo, doskonale zadawał sobie sprawę, że lądowanie człowieka na księżycu będzie epokowym wydarzeniem w meandrach historii równanym nawet z odkryciem Ameryki. Takie wydarzenie musiało posiadać swoją kronikę, która w szczegółowy sposób opisze całe to kosmiczne przedsięwzięcie dla kolejnych pokoleń. Ogromnym zaskoczeniem jednak był wybór na autora tego dzieła Normana Mailera. Wybitnego amerykańskiego powieściopisarza, eseisty, dziennikarza, scenarzysty, reżysera i niedoszłego polityka, który miał jednak dość mocno odmienne zdanie niż obecna końcem lat 60-tych władza. Był on przecież nawet aresztowany za udział w antyrządowych protestach sprzeciwiających się wojnie Wietnamskiej. Wybór jednak padł na niego, człowieka który dość mocno stąpał po ziemi i niezbyt entuzjastycznie podchodził do pomysłu wydawania setek milionów dolarów, aby wysłać człowieka na księżyc. Być może właśnie dzięki swojemu podejściu udało mu się stworzyć książkę, która nie jest tylko typową nudną kroniką, ale dziełem mających wiele do zaoferowania czytelnikowi (nawet po tylu latach od swojego debiutu).

Książka podzielona jest na czy części: Aquarius, Apollo i Wiek Aquariusa. Pierwsza z nich dotyczy wszystkiego tego, co miało miejsce przed oficjalnym startem rakiety z załogą Apollo 11. Mamy tutaj okazję zwiedzić zarówno ośrodek badań kosmicznych w Houston oraz Centrum Kosmiczne Johna F. Kennedyego. Dzięki mocno rozbudowanym opisom (pokazującym nawet to jak wyglądały okoliczne tereny) oczami wyobraźni można zobaczyć, jak to wszystko funkcjonowało i wyglądało. Nie zabrakło również miejsca powieszonego całej otoczce wspomnianej misji. Wywiady z astronautami i ich żonami, konferencje prasowe najważniejszych notabli NASA czy odczucia zwykłych ludzki, który byli podekscytowani całym wydarzeniem i zjeżdżali tłumnie, aby oglądać start rakiety. Autor nie boi się również wypomnieć przeszłości Wernhera von Brauna, będącego jednym z ojców amerykańskiego programu kosmicznego. O zgrozo w obecnych czasach mało to zdaje sobie sprawę z przeszłości von Brauna, dzięki któremu człowiek wylądował na księżycu. Mówiąc/pisząc na temat programów Apollo, nie wspomina się zbyt często, że wszystko to funkcjonowało dzięki człowiekowi, który przez lata wspierał pod względem naukowym Hitlera, a nawet był członkiem SS (pod koniec jego życia pojawiały się również osoby, które jawnie zarzucały mu zbrodnie wojenne, ale do samego końca był on pod ochroną tamtejszych władz).

W tej części dzieła najlepiej również jest wyczuwalny sceptycyzm autora w stosunku do samego projektu. Zastanawia się on, jaki naprawdę ma sens wysłanie człowieka na srebrny glob i czy przełoży się to jakoś na polepszenie życia na ziemi. Dziś z perspektywy czasu czytelnik może sobie zadawać te same pytania i mając wgląd w to, jak wyglądały kolejne lata, samemu postarać się odpowiedzieć na to pytanie.

Część druga to już dość obszerna i dokładna kronika całej wyprawy od momentu startu do momentu powrotu na ziemię. Transkrypty licznych dialogów, które prowadzili pomiędzy sobą astronauci lub tych pomiędzy załogą Apollo 11 a naziemną obsługą misji. Opisy wykorzystywanego sprzętu oraz całych procedur, które mieli wykonywać astronauci. Brzmi to odrobinę nudnie, ale zdecydowanie takie nie jest, zresztą Mailer dość często dodaje w tej części coś od siebie. Przeplatając suche fakty z nutką własnych przemyśleń i pojawianiem się w jego umyśle pewnej dozy ekscytacji całą wyprawą (najwyraźniej w końcu i jemu udzieliło się to całe kosmiczne szaleństwo). Porusza on tutaj wątki z zakresu filozofii, socjologii, psychologii, a nawet dotyka problemów wiary i poszukiwania celu dla istnienia człowieka.

Trzecia część dotyczy głównie samego autora i tego, jaki wpływ miała na niego cała wyprawa. W moim odczuciu jest to zdecydowanie najszybszym element książki, na całe szczęście jest on dość krótki.

Zdecydowane nie można napisać o książce, że jest łatwa, szybka w czytelni i dla każdego. Wręcz przeciwnie, przez swoją specyfikę będzie to dzieło tylko dla wybranej grupy odbiorców. Mamy tutaj do czynienia z mnóstwem suchych faktów nieustannie przeplatanych odautorską treścią, pełną wyczuwalnej ironii i nonszalancji. Właśnie dzięki takiemu zabiegowi całość czyta się o wiele lepiej niż typową kronikę danego wydarzenia, ale nie każdy będzie zachwycony taką formą literacką. Niestety jest parę momentów, w których autor zdecydowanie zbyt mocno wziął sobie do serca założenia ?pisania kroniki? i opisuje również takie wydarzenia i fakty, które w sposób marginalny łączą się z wyprawą Apollo 11 i są zwyczajnie nudne. Pozbywając się tego elementu z książki, zdecydowanie można byłoby ją odchodzić o co najmniej kilkadziesiąt stron.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Michał

ilość recenzji:1989

brak oceny 6-08-2019 10:36

SUBIEKTYWNIE O APOLLO

Wszyscy wiedzą, jak to jest: kiedy do kin wchodzić ma jakiś film oparty na książce albo zbliża się rocznica jakiegoś wydarzenia, wydawcy dokładają starań, żeby w ich ofercie nie zabrakło tytułów związanych z tematem. Często jest to zwyczajne odcinanie kuponików, nierzadko jednak w nasze ręce trafiają wartościowe pozycje i tak jest właśnie w tym wypadku. ?Na podbój Księżyca? to świetna, momentami wręcz rewelacyjna, monumentalna opowieść nie tylko o podboju srebrnego globu, ale także o harcie ludzkiego ducha, marzeniach, obawach i przyszłości rodzącej się na naszych oczach.

Rok 1969. Misja Apollo 11 dociera na Księżyc. Pierwszy człowiek stawia stopę na srebrnym globie, udowadniając, że niemożliwe czasem jest jak najbardziej wykonalne. Jak jednak udało się tego dokonać? Jakim przeciwnościom losu musieli stawić wszyscy, biorący udział w tych wydarzeniach? I co jeszcze kryje się za kulisami misji?

Spodziewacie się typowej relacji z podróży na Księżyc i z powrotem? Pełnej faktów suchej opowieści dokumentalnej o niezłomnych ludziach przełamujących bariery i stawiających ten pierwszy mały, ale jakże wielki dla ludzkości krok? To będziecie zaskoczeni ? i to bardzo pozytywnie, bo Norman Mailer stworzył coś niezwykłego. I jakże emocjonującego, bo jednocześnie przesyconego odczuciami tych pierwszych dni ? książka bowiem po raz pierwszy ukazała się w formie odcinków już w roku 1969, czyli dosłownie chwilę po misji Apollo 11. I świeżość spojrzenia na tamte wydarzenia dosłownie aż bije z całości.

Przede wszystkim jednak widać tutaj subiektywne podejście do tematu. Mailer, pisarz kontrowersyjny, choć doceniony nagrodą Pulitzera, napisał co prawda dokument przesycony detalami i jak najdokładniejszym uchwyceniem tematu (nie przypadkiem wyszła mu sześćsetstronicowa lektura), niemniej zrobił to po swojemu i tak, jak tego chciał. A zatem z humorem, ciętą satyrą (także na samego siebie) i osobistymi wtrąceniami. Widać to już na samym początku, gdzie autor rozwodzi się nad samobójstwem Hemingwaya i jego znaczeniem dla przyszłego kierunku moralnego ludzkości. I takie swobodne, nonszalanckie podejście sprawia, że całość czyta się tak świetnie.

Oczywiście, jak każda monumentalna, epicka rozmiarami książka (nie powieść, bo choć mamy tu bardziej literackie wstawki, całość pozostaje relacją faktów, a nie ich fabularną adaptacją) i ta nie ustrzegła się pewnych dłużyzn, ale na szczęście nie jest ich wiele. Mamy za to mnóstwo interesujących szczegółów, dogłębne spojrzenie na charaktery astronautów i obszerne, dokładne i jak najbardziej rzetelne oddanie detali samej misji. Mailer zagłębia się tu w takie tematy, o których nawet byście nie pomyśleli, odsłania przed nami nieznane (albo raczej rzadko wspominane) fakty i pokazuje ludzką, zwyczajną stronę wszystkiego, z jednoczesnym zachłyśnięciem się i fascynację podbojem kosmosu.

Dobrze, że w pięćdziesiątą rocznicę misji Apollo 11 jest nam dane przeczytać całość. Bo ?Na podbój Księżyca? to naprawdę świetna, wciągająca i intrygująca książka. Coś, co warto polecić wszystkim zainteresowanym tematem. Ja dzięki niej znów poczułem się, jak tamte dzieciak, który lata temu z zafascynowaniem myślał o kosmosie i co się w nim może kryć.

Czy recenzja była pomocna?