Genialna, świetnie napisana, słusznie nagradzana i opiewana powieść, napisana pięknym językiem z niesamowitym wprost rozmachem.
Mam nieodparte wrażenie, że dopiero w Na rozdrożu autor pokazał na co go stać. Owszem, wcześniejsze książki były doskonałe, ale w porównaniu z Na rozdrożu czegoś im brakowało. Na rozdrożu ma wszystko. Chociaż to I tom cyklu: Klucz do wszystkich mitologii. Wiele sobie obiecuję po kolejnej części.
Trudno napisać o czym jest ta książka. Bez wątpienia to porywająca i bardzo realna historia pastora i jego rodziny, ludzi mieszkających w niewielkiej, fikcyjnej miejscowości w USA, w New Prospect. To taka typowa niewielka osada, przysłowiowa dziura zabita dechami, miejsce gdzie praktycznie nic się nie dzieje, które autor umieścił tuż za przedmieściami Chicago. To także miejsce, z którym może utożsamiać się wiele miejscowości, wsi w USA.
Jest rok 1971 i trwa wojna w Wietnamie. New Prospect zasiedlają staruszki znudzone własnym życiem, podglądające i obgadujące innych, przeciętni i znudzeni ludzie w średnim wieku i zbuntowani, palący trawkę, grający głośną muzykę młodzi. Kwintesencja USA z lat 70.
W samym sercu tego wszystkiego pastor i jego rodzina. Na zewnątrz wydaje się, ze to rodzina wzorcowa. Jak się szybko okaże, to mega dysfunkcyjna, toksyczna rodzina. Miałam wrażenie, iż autor w tych kilkorgu postaciach skupił całe zło i wszystkie możliwe dysfunkcje. Niestety, ale tacy ludzie, takie rodziny naprawdę istnieją.
Co bardziej istotne, w postaciach, ich reakcjach, efektach tego co czynią, co mówią bez mała każdy z nas może przejrzeć się niczym w lustrze. Każdy z nas dostrzeże w nich zatrważająco dużo siebie samego. Strach czytać.
Nie będę więcej pisać o treści. Nie ma to najmniejszego sensu. Odebrałabym wam przyjemność wynikającą z lektury i elementów zaskoczenia. Bo Franzen zaskakuje i to wielokrotnie. Czyta się genialnie, choć to trudna powieść, bolesna, ale przy tym mistrzowsko nakreślona.
Ogromnym plusem książki są wspaniale skonstruowani bohaterowie, niesamowicie realni, momentami aż do bólu.
Bardzo przekonująco opisane są więzi międzyludzkie, relacje pomiędzy konkretnymi postaciami, na których wręcz opiera się cała opowieść. I wydaje mi się, że to właśnie różnie rozumiane więzi ludzkie są kwintesencją powieści.
Trudno jednoznacznie opisać, czy scharakteryzować Na rozdrożu. To doskonała, wielowątkowa, bardzo ciekawie napisana, wręcz epicka i imponująca rozmachem powieść. Gorąco zachęcam do jej lektury. Jednak ostrzegam - nie jest to książka dla wszystkich. Ba, jestem przekonana, iż całkiem spora będzie grupa osób, którym Bez skazy nie przypadnie do gustu. Nie wszyscy polubią styl pisarski Franzena, jego sarkastyczny humor, jego spojrzenie na świat, czy wręcz wiwisekcję, jaką robi współczesnemu światowi, temu co nas otacza. Niektórzy uznają powieść za zbyt pompatyczną, nadętą, inni za niezrozumiałą, przerysowaną. Ja uważam ja za genialną. Podobnie myślą rzesze czytelników na świecie i krytycy.
Franzen długo kazał czekać na kolejną powieść. Było warto. Jonathan Franzen to wielki amerykański pisarz. Polecam.