SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Na skraju równowagi

Star Wars Wielka Republika Tom 1

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Egmont
Data wydania 2023
Oprawa miękka
Liczba stron 144
  • Wysyłamy w 24h - 48h
  • DPD za 5,99

Opis produktu:

Manga z uniwersum `Gwiezdnych Wojen`. Trwają czasy Wielkiej Republiki, która rozrasta się w najlepsze o nowe układy gwiezdne. Sławni Jedi, jako cieszący się szacunkiem strażnicy pokoju, chronią Republikę i otaczają swoim blaskiem tych, którzy badają najdalsze zakątki galaktyki. Po Wielkiej Katastrofie Nadprzestrzennej młoda rycerz Jedi - Lily Tora-Asi - otrzymuje zadanie wsparcia wysiedlonych cywilów podczas przenosin na Banchii, zamieszkaną od niedawna planetę w układzie Inugg, daleko na Zewnętrznych Rubieżach. Na Banchii znajduje się nowa świątynia Jedi, której przewodzi mistrz Arkoff, mentor Lily z rasy Wookieech. Arkoff postrzega świątynię jako oazę pokoju dla nowych mieszkańców oraz tych, którzy mają się udać w dalszą podróż. Lily roztacza opiekę nad przybywającymi osadnikami, a jednocześnie zmaga się z dziwnymi tajemnicami tej odległej placówki. Zastanawia się przy tym, czy robi, ile trzeba, żeby w galaktyce zapanował pokój. Gdy zaczynają się ujawniać ukryte wcześniej niebezpieczeństwa, młodzi Jedi muszą się zmierzyć z wyzwaniem większym niż wszystkie dotychczasowe
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwa: Egmont
Kategoria: Komiks,  Dla dzieci,  Science fiction
Wydawnictwo: Egmont
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Rok publikacji: 2023
Wymiary: 210x148
Liczba stron: 144
ISBN: 9788328166462
Wprowadzono: 24.04.2023

Justina Ireland, Shima Shinya - przeczytaj też

Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Ostatni padawan Star Wars Kanan Książka 61,14 zł
Dodaj do koszyka
Star Wars Mroczne droidy Tom 7 Książka 34,99 zł
Dodaj do koszyka
Star Wars Mroczne droidy Książka 35,00 zł
Dodaj do koszyka
Pakiet Star Wars (pakiet) Książka 129,20 zł
Dodaj do koszyka

RECENZJE - książki - Na skraju równowagi, Star Wars Wielka Republika Tom 1 - Justina Ireland, Shima Shinya

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

3.5/5 ( 2 oceny )
  • 5
    0
  • 4
    1
  • 3
    1
  • 2
    0
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Z innego świata

ilość recenzji:181

16-05-2023 18:40

Jakiś czas temu Gwiezdne Wojny zawitał na polskim rynku do świata mangi. Wydawnictwo Egmont rozpoczęło wydawanie historii Disneya od tytułu Star Wars. Leia. Trzy wyzwania księżniczki. Dostaliśmy znajome twarze, miejsca i czas z domieszką nowości. W końcu przyszedł jednak czas by zgłębić zupełnie dotąd nie eksplorowany okres w uniwersum. W ten oto sposób otrzymaliśmy pierwszy tom komiksu Star Wars Wielka Republika. Na skraju równowagi.

Na wstępie podkreślę, że choć jest to komiks w 100% w stylu mangowym, to nie czyta się go tak jak japońskie komiksy, lecz normalnie, od lewej do prawej. Dodam również, że czasy Wielkiej Republiki, w których toczy się akcja mangi sięgają ponad 200 lat przed bitwą pod Yavin z Nowej Nadziei. Dokładna data nie zostaje tutaj podana, ale czytelnicy, którzy są na bieżąco z cyklem Wielka Republika (nie tylko mangi i komiksy, ale także książki) mogą w miarę precyzyjnie umiejscowić czas wydarzeń z tego tomiku.

Dla mnie jest to pierwsze zetknięcie z projektem Wielkiej Republiki, który stanowi nową część kanonu Star Wars. Po bliższym zapoznaniu się z całym cyklem i ogólnym poznaniu różnych jego historii nadmienię, że pojawiają się tu postaci, z którymi czytelnik mógł już mieć styczność w innych opowieściach jak, np. Stellan Gios czy Nihilowie. Co więcej, krótkie wprowadzenie do szerszej fabuły otrzymujemy już na pierwszej stronie, w formie napisów kojarzących się z filmami z gwiezdnej sagi.

Przejdźmy jednak już do samego pierwszego tomu mangi Star Wars Wielka Republika. Na skraju równowagi. Jego główną bohaterką jest młoda rycerz Jedi Lily Tora-Asi. Otrzymuje ona istotne zadanie jakim jest wsparcie ludności w przenosinach do nowego domu. Tym ma być planeta Banchii, znajdująca się na Zewnętrznych Rubieżach. Wspiera ją jej mentor, mistrz Arkoff oraz padawan Keerin Fionn. Jedi są obrońcami galaktyki poważanymi w niemal każdym zakątku galaktyki i powinna to być dla nich kolejna z wielu zwyczajnych misji. W mroku czai się jednak zagrożenie, które miało nie dotknąć tej dziewiczej planety.

Pierwsze strony komiksu skupiają się na aklimatyzacji w nowym miejscu. Dodatkowo są one przesiąknięte rozważaniami głównej bohaterki na temat działań zakonu Jedi oraz sposobów niesienia przez jego członków pomocy potrzebującym. Momentami można wręcz odnieść wrażenie, że dziewczyna zbyt dużo rozmyśla, a to ma wpływ na jej osąd różnych sytuacji. Jest ambitna, dość poważna, a przede wszystkim przejmuje się losem innych.

W pewnej chwili dostajemy jednak sygnały, że ta początkowa sielanka oraz idealne wprowadzenie mieszkańców do ich nowego domu może zostać nagle przerwana. Niepokojące wizje Lily, znikające przedmioty, czy nawet zniszczone rośliny sugerują, że na Banchii coś jest nie tak. Jednakże, ja byłem tak pochłonięty lekturą, że początkowo na te sygnały nie zwracałem uwagi. Byłem ciekaw kiedy coś się wydarzy, gdyż pierwsza część tego tomu Star Wars Wielka Republika. Na skraju równowagi toczy się w powolnym i spokojnym tempie.

W końcu pojawiają się naprawdę dziwaczne i zaskakująco potężne potwory! Znienacka zaczynają siać spustoszenie i sprawiają spore problemy naszym Jedi. Przyznam szczerze, że nie spodziewałem się, ani tak bardzo mangowo wyglądających stworów (jakby zupełnie nie ze świata Gwiezdnych Wojen), ani tym bardziej ich wytrzymałości, siły i szybkości. To była dla mnie naprawdę pozytywna niespodzianka, choć podkreślę jeszcze raz, że w pierwszej chwili te Drengiry (tak się nazywają) wydały mi się bardzo dziwne.

Choreografia walki z tymi istotami również wywarła na mnie pozytywne wrażenie. Jest nieprzewidywalna, a to angażuje czytelnika. Spodobał mi się także sposób wykorzystania mocy przez Lily oraz fakt, że każdy Jedi, czy to mistrz, rycerzy, padawan, czy młodzik na miarę własnych możliwości walczy z bestią i skutkami jej destrukcji. Ładnie wpisuje się to w działania samego zakonu oraz w pewnym sensie pokazuje ewolucję wojowników mocy.

Największym mankamentem pierwszego tomu Star Wars Wielka Republika. Na skraju równowagi jest niestety Lily Tora-Asi. Gdybym miał wykorzystać sztuczną inteligencję do wygenerowania losowej bohaterki mangi osadzonej w uniwersum Star Wars, to prawdopodobnie wyglądałaby właśnie tak jak wspomniana rycerz Jedi. Z wyglądu nie wyróżnia się absolutnie niczym i jest przeciętna aż do bólu, a przecież to jej losy mamy śledzić w kolejnych rozdziałach!

Co więcej, tych jej rozważań, rozmyślań i rozterek jest chyba trochę za dużo. Zabrakło mi w niej nieco więcej humoru, może nawet odrobiny sarkazmu. Na szczęście te minusy nie wpływają na ogólny klimat mangi, który jest przyzwoity. Co prawda historia nieco się dłuży i rozkręca się powoli, ale biorę poprawkę na fakt, że jest to swego rodzaju wprowadzenie. To dopiero początek przygody Lily i najwyraźniej twórcy (scenariusz ? Shima Shinya i Justina Ireland; rysunki ? Mizuki Sakakibara) nie zamierzają spieszyć się z jej rozwojem i ja to szanuję.

Star Wars Wielka Republika. Na skraju równowagi stanowi niezły początek kolejnej historii ze świata Gwiezdnych Wojen osadzonej w okresie Wielkiej Republiki. Pierwszy na kartach mangi, co w sumie można potraktować jako wyzwanie dla jej autorów. Z tym poradzili sobie nieźle. Fabuła została poprowadzona w przejrzysty i czytelny sposób. Wcale nie czujemy się zagubieni, przyglądając się nowym postaciom, planetom i przeciwnikom.

Wizualnie widać rękę doświadczonego artysty, którzy przywiązuje dużą uwagę do szczegółów i świetnie prowadzi dynamiczne walki z użyciem mocy oraz mieczy świetlnych. Za sprawą ilustracji poczułem ten specyficzny patos, który od zawsze kojarzy mi się z rycerzami Jedi, a to duży plus. Na koniec mamy jeszcze krótką, poboczną choć istotną historię, w której twórcy wykazali się większą ilością poczucia humoru i ciepła niż w głównym wątku.

Podsumowując, akcja powoli nabiera tempa, a główna bohaterka do poprawy. Jednakże, tajemnicze istoty, pewien rodzaj przenikającego karty komiksu niepokoju oraz zupełnie nowy rozdział gwiezdno-wojennych historii do odkrycia przeważają nad niedostatkami pierwszego tomu Star Wars Wielka Republika. Na skraju równowagi. Jest miejsce na poprawę i potencjał na wspaniałą przygodę, dlatego warto śledzić dalsze losy Lily, co też zamierzam uczynić.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Froszti

ilość recenzji:1253

10-05-2023 10:22

Dawno, dawno temu na długo przed tym, zanim rozpoczęła się saga Skywalkerów, Wielka Republika musiała sobie radzić z masą innych kłopotów. Sławni Jedi zajęci byli dbaniem o porządek w galaktyce i pomocą ludziom, którzy w wyniku Wielkiej Katastrofy szukali nowego miejsca do życia. Jedną z nich była młoda adeptka zakonu Lily Tora-Asi, która ściśle podążając za naukami swojego mistrza Arkoffa, starała się jak najlepiej wspomóc w podróży niewinnych ludzi. Prowadziła ona ich do nowo wybudowanej świątyni Jedi na planecie Banchiia, która miała być dla nich tymczasowym schronieniem. Zadanie to wydawało się proste. Czasem ogarniały ją jednak wątpliwości czy takimi misjami na pewno przysłuży się ona do pokoju i bezpieczeństwa galaktyki. Nie spodziewała się ona jednak tego, że banalna misja nagle przerodzi się w walkę , stawką której może być życie niewinnych ludzi lub jej własne.

Pierwszy z dwóch zaplanowanych albumów serii dosyć dobrze wpasowuje się w nową Disneyowską formę Gwiezdnych Wojen. Początek może być jednak dla mniej obeznanych czytelników trochę niejasny. Mowa tutaj bowiem o Wielkiej Katastrofie bez wyjaśnienia czym ona tak naprawdę była. Szybko jednak autorzy odchodzą od pomysłu stworzenia dzieła z szerszym obrazem uniwersum, skupiając się tylko i wyłącznie na lokalnych wydarzeniach.

Sama historia jest dosyć prosta i klasyczna. Spodoba się ona młodszym odbiorcą i tym czytelnikom, którzy szukają czegoś niezobowiązującego i mocno rozrywkowego. Scenariusz jest rytmiczny, intensywny z dobrze przedstawionymi scenami akcji i kilkoma pomniejszymi zwrotami fabularnymi. Z opowieści wylewa się co prawda pewna pompatyczność, ale nie jest ona nachalna i jest to typowe dla całego uniwersum.

Poważnych zastrzeżeń nie można mieć również do głównej bohaterki. Jest ona ciekawą postacią z pewnymi wewnętrznymi dylematami, która jednak w chwili kryzysu potrafi walczyć dla innych (nawet kosztem własnej siebie). Z kolejnymi przeczytanymi stronami widzimy jak stopniowo Lily ewoluuje, nabierając coraz to więcej pewności siebie i powoli stając się prawdziwym Jedi (z którego może być dumny jej mistrz).

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?