W ostatnim czasie jest to już, któraś z kolei książka łącząca w sobie klimaty kryminalne czy też sensacyjne z polityką. Muszę przyznać, że niektóre pozycje bardzo mi się podobały i wciągały mimo iż daleko mi do jej wielbienia. Co skłoniło mnie do przeczytania tej pozycji? Najbardziej chyba to, że autor jest szwedem. Ja kocham Skandynawów za wszelkie kryminały i thrillery szczególnie te z akcją u nich. Tu choć fabuła działa się poza nią liczyłam na podobną rozrywkę. Liczyłam, liczyłam i się przeliczyłam. Nie wiem tylko czy na swoich oczekiwaniach czy "talencie" autora...
Ludwig Licht to były oficer STASI. Aktualnie próbuje prowadzić dwie swoje knajpki, ale dla CIA robi też za kogoś w stylu "przynieś, wynieś, pozamiataj" tyle, że w wersji czarnej roboty. Ma problemy z alkoholem, jest alkoholikiem typu Epsilon czyli upija się okresowo. Jest samotnikiem, nie utrzymuje kontaktu z rodziną, a raczej jedynym synem, mieszka sam w zaniedbanym mieszkanku, jada w zasadzie byle co i byle gdzie. Jest wiecznie nieświeży i wymięty. Ale ma też swoje dobre strony, które mamy okazję tu zaobserwować - jest wręcz rewelacyjnym tajnym wywiadowcą. Będąc praktycznie spisanym na starty i dotykając dna dostaje zlecenie od CIA. Jakie? Wydaje się proste. Wystarczy odnaleźć i odeskortować kobietę, która ma informacje na temat potrójnego morderstwa obywateli Ameryki dokonanego w Marrakeszu i zadzwoniła z tym do Ambasady Stanów Zjednoczonych w Berlinie. Ale dobrze wiemy, że to co łatwe często jest takie w teorii tudzież papierku. I tak zarówno Licht jak i jego podopieczna wpadają w kłopoty. Jednak powodem tego jest fakt iż, że ukrywa ona więcej niż powiedziała i niż mogło by się wydawać.
To co spodobało mi się w tej książce najbardziej to sensacyjna strona, ta polityczna niestety mnie zawiodła albo po prostu nie była w moim typie. Chociaż wykorzystanie wątku podobnego do WikiLeaks czyli wycieku danych było zabiegiem na prawdę ciekawym. Na plus dla mnie jest opis Berlina tak sprzed Muru Berlińskiego jak po jego upadku. Niestety całość mnie nie zachwyciła. Styl autora zdecydowanie mnie nie wciągał i nie porywał. I choć momentami można mieć na twarzy uśmiech to zdecydowanie nie tego spodziewałam się po książce z gatunku kryminału czy sensacji. Zabrakło mi tego czegoś - jakiejś iskry czy euforii. Nie dostałam tego, ale jeśli lubicie książki społeczno-szpiegowskie to powinniście być zadowoleni. Ja nie dostałam tego co oczekiwałam, nie był to mój świat, ale skoro ma być seria, a ja zaczęłam to nie odpuszczę. Może z następną pozycją będzie lepiej?