To moje kolejne już spotkanie z twórczością Moniki Koszewskiej. I tym razem efekt piorunujący. Lektura mną wstrząsnęła, autorka sięgnęła po bardzo mocny i wymowny temat. Przemoc domowa. I zapewne wiecie, czego teraz można się spodziewać. Wasze oczekiwania wobec tej opowieści nie są wygórowane. Otrzymacie jeszcze więcej emocji niż oczekujecie. Przygotujcie się na mocne uderzenie, będzie bolało, ale to musi być gwałtowne i nagłe ?
Małgorzata, studentka filologii angielskiej, daje się poderwać Euzebiuszowi. Na początku są drogie prezenty, wymowne kolacje i wyjazdy do spa. Mężczyzna powoli zdobywa jej serce, prawdziwy dżentelmen. Gdy okazuje się, że kobieta jest w ciąży, pobierają się. I tutaj kończy się bajka, zaczyna się horror. Mężczyzna zmienia się w kata i oprawcę. Nie interesuje się rodziną, nieustannie gdzieś znika, tłumacząc swoje nieobecności pracą. Kobieta ciężko pracuje i reguluje jego długi. Dlaczego pozwala tak się traktować? Co w niego wstąpiło? Dlaczego tak się nagle zmienił? W czym tkwi problem? Jak się później okaże, jest pewien problem. I nikt się tego nie spodziewał, a jednak to wyszło na jaw ? Czy kobieta w końcu się opamięta i odejdzie od kata czy złożona przysięga będzie dla niej ważniejsza? Zwycięży miłość czy rozsądek?
Cała historia jest opowiedziana przez bohaterkę, w pierwszoosobowej narracji. To nas przybliża do niej, pozwala wczuć się w jej położenie, w jej odczucia i emocje. Mamy ogląd na sytuację rodzinną z perspektywy osoby krzywdzonej i dręczonej, upokarzanej na każdym kroku, niszczonej powoli i z premedytacją. Czujemy jej ból i smutek. Serce się rozdziera na strzępy ?
?Nie wypada być ofiarą. Człowiek musi walczyć o swoje i stawiać czoło przeciwnościom losu. Zaniedbanie jest grzechem?.
Takich rodzin żyje wkoło nas dużo. Nie są to odosobnione przypadki, często na pozór zgodne małżeństwa toczy od środka rak. Przemoc fizyczna i psychiczna to codzienność. Te rodziny nie znają innych relacji, nie wiedzą co to miłość, radość i zrozumienie. Bardzo przeżyłam tę opowieść, ból rozdzierał moje serce. Łzy same cisnęły mi się do oczu. Strach mnie często paraliżował, jak musiałam sobie wyobrażać, co przeżywała bohaterka. Niemoc biła z każdej stronicy tej opowieści.
Autorka stworzyła klimat strachu i lęku. Atmosfera mroczna i przenikliwa. Cały czas odczuwa się niepokój, gdyż trudno przewidzieć kolejny krok oprawcy. Dlaczego? Z prostego powodu, jego zachowanie było nieprzewidywalne i w żaden sposób niewytłumaczalne, to chodząca tykająca bomba.
Bywały chwile, że czułam złość na bohaterkę, że tak pozwoliła się traktować, że nie było w niej odwagi i siły, aby szybciej się przeciwstawić brutalnym zachowaniom męża. Ale może mi, osobie patrzącej z boku na wydarzenia, jest łatwo się nie zgadzać na pewne zachowania. Trudniej się podejmuje decyzje, będąc w epicentrum tragicznych wydarzeń, gdy oprawca stoi z podniesioną ręką nad głową.
Powieść smutna i przerażająca. Nie dla każdego. Do takich lektur trzeba dojrzeć emocjonalnie, inaczej trudno będzie poradzić sobie z traumatycznym bólem. Ale to też lekcja dla nas. Nie stójmy z boku, nie przyglądajmy się z ukrycia takim rodzinom. Reagujmy, i to szybko. Czas często odgrywa niebagatelną rolę, czasami może być już za późno ? Nie ma naszej zgody na przemoc. Pod żadną postacią! Stop przemocy! Piętnujmy oprawców! Ich miejsce jest w odosobnieniu, za kratami!
Polecam, ogrom wzruszeń i emocji! Trudna, ale potrzebna! Temat ważny, który trzeba nagłaśniać. A z przemocą trzeba odważnie walczyć!
Opinia bierze udział w konkursie