Kompletnie wciągająca historia? Raczej nie zgodzę się z ENTERTEINMENT WEEKLY. Do połowy niejednokrotnie miałam ogromną chęć odłożyć książkę na półkę. Ta część po prostu była niesamowicie nudna. Nic ciekawego się nie działo, przypominało to trochę pamiętnik. Autorka przedstawia nam świat, w którym żyje Ani FaNelli. Opisuje nawet najmniejsze szczegóły: wygląd, otoczenie, ubiór ? szczerze powiedziawszy, było tego zbyt wiele. Do pewnego momentu była taka monotonia. Ani, a w zasadzie TifAni to kobieta zbliżająca się trzydziestki. Na swoim koncie miała dobrą reputację, była szanowana w swojej pracy, a u boku miała przystojnego narzeczonego, który wyglądem powalał niejedną kobietę? Krótko ujmując: Ani prowadziła cudowne życie, a przynajmniej wszystkim się tak wydawało. No, bo skoro ma pracę, faceta i już niebawem na ślubnym kobiercu będzie mówiła słowo: TAK, to chyba wszystko jest idealnie. Czyż nie?
Ale! Zawsze musi być jakieś: Ale? Ani, a konkretnie TifAni ma za sobą bardzo drastyczne przeżycia. Jeszcze jako nastolatka doświadczyła przemocy seksualnej, nękania wśród rówieśników, a także sama przyczyniła się do cierpienia innych? Po wielu latach godzi się, aby nagrać o tym dokument. Kiedy po pierwszym ujęciu TifAni zaczęła opowiadać swoją historię, coś się w końcu zaczęło dziać? Czy to wystarczyło?
Najpierw chciałam zwrócić uwagę na to, że autorka wyprzedziła czas. W dwa tysiące dwudziestym pierwszym roku bohaterka miała wtedy czternaście lat, a ?obecnie? ma dwadzieścia dziewięć. Myślę, że to gruba przesada, bo te czasy zostały opisane, jakby były trochę zacofane. Przykładowo: nie każdy posiadał telefon komórkowy? Moim zdaniem korzystniej by było po prostu trzymać się danego roku, a nie poprzedzać w daleką przyszłość?
Sama historia sprzed lat jest bardzo intrygująca. Ma ona ogromny potencjał, a także porusza bardzo delikatny temat. Jednakże autorka nie wykorzystała tego na sto procent. Bardziej skupiła się na tym, żeby pokazać, jakie życie prowadzi TifAni FaNelli ? Właśnie! Co to za gra słowna? ;) Szczerze mówiąc, skojarzyło mi się to z lalką? Wracając do fabuły. Jak już wspomniałam, autorka porusza temat przemocy seksualnej. Taki temat powinien był nagłaśniany ? w tym przypadku został stworzony film, który mam zamiar obejrzeć, aby porównać sobie, co wypadło lepiej. Mam nadzieję, że Netflix nie spartaczył tego i w porównaniu do autorki dał większy przekaz, a przede wszystkim przestrogę dla młodych dziewczyn ? jak i chłopaków, którzy nie zawsze wiedzą, czy czynią dobrze. Zdecydowanie kategoria tej książki powinna znaleźć się w młodzieżówkach. Myślę, że historia ta została skierowana właśnie do młodszej grupy wiekowej.
Teraz czas na podsumowanie: Mam mieszane uczucia po przeczytaniu tej pozycji. Z jednej strony coś jednak mnie poruszyło ? chyba ze względów na tematykę. Lecz z drugiej kompletnie nie byłam w stanie się do końca się wczuć. Chociaż szybko przeczytałam książkę, to po prostu była to taka walka. Niestety nie była to przyjemność. ? Czy polecam?
Jeśli jesteś osobą, która już od pierwszych rozdziałów lubi dreszczyk emocji, a z każdym kolejnym akcja nabiera tempa, to zdecydowanie nie będzie to pozycja dla ciebie. Jednakże, jeśli należysz do osób, którym się nie spieszy i mają czas, aby poznać bohaterkę i jej przeżycia, a także przemianę, to jak najbardziej. Ale czy się wam spodoba? Nie mogę tego gwarantować.
Opinia bierze udział w konkursie