"O ile ze stratą Wiktora próbowała jakoś się pogodzić, o tyle wiedziała, że ze stratą Faustyny nigdy nie dałaby sobie rady. Ta dziewczynka była dla niej wszystkim. Absolutnie wszystkim. Alfą i omegą, początkiem i końcem, wschodem słońca i jego zachodem. Pięknem, nagrodą, pasją, tajemnicą i miłością tak ogromną, że śmiała twierdzić, że nawet sam Bóg nie zdołałby sobie wyobrazić."
Są takie historie, o których można mówić i mówić w nieskończoność.
Są takie historie, które zapadają głęboko w pamięć.
Są takie historie, które wywołują całą gamę emocji, które poruszają serca, i sprawiają, że po policzkach płyną łzy.
Niewątpliwie taką historią jest "Należy do mnie" Anny H. Niemczynow.
Co to była za książka!????
Nie da się opisać słowami tego, co czuję po jej lekturze.
Pozostawiła po sobie dużo smutku, niepewnosci, niedowierzania i jednocześnie cały ogrom nadziei.
Nadziei na to, że jeszcze w życiu bohaterów wszystko się ułoży, że zwalczą demony, które nie dają o sobie zapomnieć, że dla nich także wzejdzie słońce.
Należy im się to mimo popełnionych błędów.
W końcu każdy zasługuje na drugą szansę.
Każdy zasługuje na szczęście.
"Należy do mnie" to historia Heleny, Wiktora i ich córeczki Faustyny.
Małżeństwo Linniczenków należy do tych idealnych.
Ona - wymarzona pani domu, która dla dobra rodziny poświęciła całe swoje dotychczasowe zycie;
On - ceniony prawnik, który niestety od dwóch lat, prowadzi podwójne życie.
Kiedy Helena dowiaduje się o zdradzie męża jej poukładany świat rozpada niczym domek z kart.
Jedyną siłą staje się dla niej córka.
To dla niej stara się pozbierać.
Lecz kiedy zauważa, za Faustyna coraz bardziej zaczyna lubić nową partnerkę Wiktora, robi wszystko, by tę relację zniszczyć.
Nie spodziewa się konsekwencji swojego postępowania.
Nie widzi tego, że swoimi decyzjami, może zburzyć to, co przez lata budowała.
"Należy do mnie" to skorojony na miarę i genialnie napisany dramat psychologiczny który niewątpliwie zapada w pamięć.
Lekkie i przyjemne w odbiorze pióro autorki sprawia, że mimo trudnych tematów, przez powieść niemal się płynie i wręcz nie można się od niej oderwać.
Niezwykle emocjonalna.
Niezwykle bolesna.
Niezwykle realna.
Z wielowątkową fabułą i idealnie wykreowanymi bohaterami, skradła i na pewno jeszcze skradnie niejedno czytelnicze serce.
Historia Heleny i Wikora jest tą, która skłania do refleksji.
Ukazuje, że każda decyzja przynosi konsekwencje.
Że docenienie tego, co się ma okazuje się zbyt późne.
Że są błędy, które trudno jest naprawić. Wszak czasu się nie cofnie...
Tak jak nie cofnie się czynów, czy wypowiedzianych słów...
Piękna, mądra, a przy tym jakże poruszająca książka!
Jedna z najlepszych tego roku!
Musicie, po prostu musicie ją przeczytać!
Serdecznie polecam ????
Opinia bierze udział w konkursie