Jeśli chcecie podarować komuś anioła, to ta propozycja będzie idealna. Pani malgorzatalis7 w swojej kolejnej cudownej książce z serii Opowieści z wiary "Namaluj mi anioła" zaprasza nas do tego, abyśmy rozejrzeli się wokół nas i otworzyli serca na tych niebiańskich pomocników. Nie szukajmy u nich skrzydeł ani powłóczystych białych szat. Wyciągnięta, pomocna dłoń, uśmiech, który rozgrzewa najbardziej zlodowaciałe serca, ciepły posiłek, czy zwykła obecność przy drugiej osobie, której może właśnie niebo roztrzaskało sie na milion kawałków.. To znak rozpoznawczy naszych anielskich przyjaciół. A może Ty sam chciałbyś stać się takim aniołem? Nic prostszego. I właśnie o tym jest ta przepiękna powieść, pełna nadziei, ciepła. Otula miłością i pozwala uwierzyć w to, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Nie ma zbiegów okoliczności. Z każdego zła, bólu, cierpienia Bóg wyprowadza dobro jeśli tylko Mu na to pozwolimy i damy czas.
Przekonali się o tym Angelika i Gabriel. Pewnego dnia w wyniku "przypadkowego" spotkania w drodze do malarza Serafina, ich drogi się przecinają, a tuż za rogiem czeka na nich najpiękniejszy plan na życie, który nie zawsze będzie łatwy do przyjęcia i zaakceptowania, ale ponieważ to nie jest ich ludzki plan to mogą być pewni jednego, da im on spełnienie i pomoże odnaleźć właściwie miejsce na ziemi przy tym właściwym sercu.
Czytając tę historię czułam się niezwykle zaopiekowana i pełna wiary. Nie da się tego opisać bo to trzeba poczuć samemu. Od tej historii nie można się oderwać. I choć nie obyło się bez łez, szczególnie pod koniec powieści, to po jej przeczytaniu miałam wrażenie, że towarzyszy mi uśmiech anioła. Jestem przekonana o tym, że autorka swoją twórczością potrafi zmienić ludzkie serce i myślenie, wlewajac w nie całe pokłady nadziei i ufności w to, że jeszcze może być pięknie
Opinia bierze udział w konkursie