Michalina ma trzydzieści pięć lat, męża hipochondryka i mało prestiżową posadę w lokalnym brukowcu. Gdy odkrywa, że marudny małżonek regularnie ją zdradza, jej świat wywraca się do góry nogami. Zostaje samotną matką, w pracy czeka ją rewolucja, na horyzoncie pojawia się przystojny, młodszy mężczyzna... A to dopiero początek kłopotów. Czy Michalina odzyska kontrolę nad swoim życiem? Czy kobieta po przejściach ma jeszcze szansę na wielką miłość?
"W zasadzie takie historie zdarzają się najlepszym małżeństwom - czasem ludzie się po prostu zdradzają i jakoś żyje się dalej. Nie, to przecież bez sensu - skoro raz zdradził (o ile rzeczywiście był raz), sięgnie po drugi i następny zakazany owoc. I nigdy nie przestanie."
"Narzeczona z second-handu" to wznowienie powieści Agaty Bizuk wydanej przez Wydawnictwo Damidos. Nie wiem jak Wy, ale ja jestem zauroczona tą ciepłą, optymistyczną okładką. A co do treści, ona również okazała się być wartą, by zwrócić na nią uwagę.
Książka okazała się zgrabnym połączeniem romansu z wątkiem kryminalnym. Jednakże to ten pierwszy jest tym wiodącym. Mi taki sposób poprowadzenia fabuły pasuje. Muszę też dodać, iż zupełnie nie spodziewałam się wątku kryminalnego. Dzięki temu całość jest bardziej interesująca, intrygująca i dynamiczna.
Autorka porusza wiele problemów współczesnego świata. Jednym z nich jest samotne macierzyństwo. Każdy chyba wie jak niełatwo jest pogodzić obowiązki rodzicielskie, domowe, zawodowe. A gdy jest się samotną matką, tym bardziej jest to trudne zadanie. Czy Michalina to wszystko ogarnie? O tym już musicie przekonać się sami. Drugim istotnym tematem jest ukazanie wartości prawdziwej przyjaźni. Bo gdy ma się obok siebie osobę, która gotowa będzie nas wesprzeć czy pomóc w inny sposób, nasze problemy stają się bardziej znośnie.
"Nie ma co ukrywać - jestem samotną, starzejącą się kobietą (co prawda z jeszcze niezłym tyłkiem, ale jednak starzejącą się) z małym dzieckiem, okropnym szefem i brakiem perspektyw. Do tego niebawem pewnie zostanę pełnoetatową panną z odzysku. To jakiś koszmar."
Agata Bizuk postawiła na narrację pierwszoosobową, co pozwala nam lepiej poznać myśli, uczucia i emocje oraz zmiany, jakie zachodzą w głównej bohaterce. Bardzo podobało mi się to, iż Michalina jest w podobnym wieku co ja. To zawsze zbliża mnie do danej postaci, gdyż w pewnym sensie ma się już podobne doświadczenia życiowe, przeszło się przez podobne problemy. Choć muszę przyznać, że postać Michaliny nie każdemu czytelnikowi może się spodobać. Zresztą sama mam do niej mieszane uczucia. Po części dlatego, że swoim zachowaniem przypomina mi raczej nastolatkę, a nie dojrzałą kobietę. Ale mimo to kibicowałam jej i chciałam, aby uśmiechnęło się do niej szczęście.
"Do niedawna byłaś towarem do wyrwania. Co prawda z drugiej ręki, ale nadal atrakcyjnym, a teraz wypadłaś z obiegu. Jak zakupy w lumpeksie..."
Kolejną rzeczą, na którą zwróciłem uwagę były dość oryginalne imiona bohaterów. Bez wątpienia charakterystyczne, ale żeby aż ich tyle? A może idąc tropem pojawiającego się gęsto w fabule absurdu, taki był właśnie zamysł autorki? Dodam też, iż jedno nazwisko sprawiało, że za każdym razem, gdy się pojawiało, nie mogłam pohamować śmiechu. Przebiło wszystko!
Powieść cechuje wartka akcja, zaskakujące wydarzenia, żywe dialogi, humor sytuacyjny. Znajdziemy w tej książce pełno absurdów i czasem wręcz nieprawdopodobnych wydarzeń. Jednakże patrząc na całość, można odnieść wrażenie, że tak miało być.
"Narzeczona z second-handu" to niezobowiązująca, zabawna i romantyczna lektura na letni czas. To historia o życiu, w którym nic nie jest nam dane na zawsze. To powieść o przyjaźni, sile kobiecości, którą każda z nas posiada, ale nie zawsze jest jej świadoma oraz o drugiej szansie, którą warto dać przede wszystkim sobie. Polecam, mając nadzieję, że będziecie bawić się równie dobrze jak ja!