?Nasi za granicą? to nie tylko soczyste i interesujące opowieści o Polakach na emigracji. To również fascynujący, autobiograficzny portret nietuzinkowej, odważnej i pozytywnie zakręconej tancerki.
Krystyna Mazurówna wyjechała do Francji w 1968 roku. Miała przy sobie niewielki bagaż, a w sobie wielkie ambicje i chęć zrobienia kariery. Z czasem mały bagaż rozrósł się do kilku mieszkań, które artystka wynajmuje głównie polskim turystom, i do ciasnej, ale własnej klitki w etnicznej dzielnicy Paryża.
Po drodze było kilka poważnych związków, kilkoro dzieci i wiele występów. Nie od razu Mazurówna przekonała do siebie paryską scenę. Zanim to nastąpiło (a nawet w trakcie) imała się różnych zajęć, które nie miały nic wspólnego z tańcem.
I za to właśnie ją podziwiam ? za przekonanie, że żadna uczciwa praca nie hańbi, że na sukces trzeba sobie ciężko zapracować, co jest szczególnie trudne, gdy ma się na utrzymaniu dzieci, a za sobą bagaż niekoniecznie okraszonych szczęściem doświadczeń.
W swojej najnowszej książce Krystyna Mazurówna dzieli się z czytelnikami barwnymi opowieściami o Polakach za granicą, głównie we Francji, ale nie tylko.
Słynąca z gościnności i pomocy udzielanej rodakom tancerka nieraz przekonała się, że jej szczodre serce nie musi oznaczać wzajemności, nieraz jednak spotkała się z życzliwością i pamięcią ze strony Polaków, którzy ? podobnie jak ona ? przybyli do Paryża w poszukiwaniu lepszego jutra. Część tych znajomości okazała się przyjaźniami, które trwają do dziś.
Nie ukrywam, że podziwiam Mazurównę za jej wybitny dorobek artystyczny, za niekonwencjonalność i odważny image. Po przeczytaniu jej wspomnień jestem też pełna uznania dla gawędziarskiego stylu, który sprawia, że trudno oderwać się od czytania.
Tak naprawdę, sięgając po jej książkę, miałam zamiar jedynie przerzucić kilka stron i zostawić sobie lekturę na później. Nie udało się! Nie niestety, ale na szczęście, gdyż przez półtora dnia żyłam życiem wspaniałej, nietuzinkowej i odważnej kobiety, którą nazywam kolorowym ptakiem.
Dlaczego akurat tak? Bo jest barwna w sensie dosłownym (kto nie wierzy, niech obejrzy jej zdjęcia), mimo stukającej osiemdziesiątki ma figurę zgrabnego flaminga (dla mnie to najzgrabniejszy spośród ptaków) i energię godną pozazdroszczenia. Jest charyzmatyczna, ma ogromne poczucie humoru i wielki dystans do świata oraz siebie samej.
Jej książka ?Nasi za granicą? aż kipi od emocji, barwnych opowiastek o Polakach we Francji na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat oraz od synestezyjnych opisów kuchni ? i tej francuskiej, i znacznie bardziej egzotycznej, i naszej, rodzimej, polskiej.
W swoim życiu przeczytałam ładnych kilka tysięcy książek, ale w żadnej nie trafiłam na tak smakowite opisy pierogów. Gdy je pochłaniałam, moje kubki smakowe dosłownie bulgotały!:)
Czyta się tę książkę jednym tchem, raz się wzrusza, raz śmieje do łez. To świetna, odprężająca i inspirująca lektura. A także nostalgiczna i melancholijna, zwłaszcza dla tych, którzy pamiętają zagraniczne podróże sprzed kilku dekad, gdy trzeba było najpierw powalczyć o paszport, a potem za granicą liczyć skrzętnie dolary, marki czy franki.
I marzyć o tym, by móc wejść do sklepu i kupić sobie to, na co ma się ochotę. Ech, te czasy?
Polecam książkę Krystyny Mazurówny wszystkim, którzy lubią dobrą zabawę, łączącą poczucie humoru z życiowymi refleksjami i naprawdę ciekawymi anegdotami.
Tę świetną treść uzupełniają archiwalne zdjęcia - prawdziwy rarytas!
BEATA IGIELSKA