Uwielbiam debiuty choć z drugiej strony nie znamy autora. Książka Aleksandry Pilch to książka, która was zaskoczy. Ostatnio mamy wysyp książek, nowości gonią nowości mamy sporo udanych bardziej lub mniej debiutów. Ta książka to jest petarda. Ona jest nie tylko dobra ale także oryginalna. Nie da się jej zakwalifikować i zaszufladkować.
Tamara młoda dziewczyna, która wyjeżdża na studia. Ma nadzieje, że końcu uwolni się od Nicka. Przez miesiąc czuje ulgę, że jej się udało. Dzięki współlokatorce Joy oraz pracy na basenie poznaje nowych ludzi. Do czasu aż odkrywa, że Nick jednak dalej ją prześladuje. Przypadek sprawia, że przed Nickiem ratują ją dwaj członkowie pływackiej drużyny. Tak poznaje Tobiasa i Leonarda, dwójkę przyjaciół, dzięki którym odnajduje spokój. Oni jedni uwierzyli jej i chronią ja przed Nickiem.
Nicolas to przyjaciel kuzyna Tamary. Chłopak jest czarujący, potrafi urobić wszystkich wokół łącznie z rodziną Tamary. Jednak dziewczyna nie podziela jego uczuć, a nawet się go panicznie boi. Nick jednak nie odpuszcza i pokazuje swoje mroczne oblicze.
Leonardo i Tobias to dwaj młodzi ludzie, członkowie drużyny pływackiej. Ciężko ich rozszyfrować. Obaj mają za sobą bagaż doświadczeń. Tworzą zgrany duet. W chwili gdy poznają Tamarę powstaje trójkąt. Najpierw przyjaciół, a potem miłosny. Dla wielu może być to kontrowersyjny układ ale uwiercie mi autorka tak wykreował postacie, że pokochacie Leo i Tobiego.
Książka jest niesamowita. To jak autorka buduje napięcie, to, w jaki sposób wykreował postacie to mistrzostwo. Każdą z postaci czuć jakby stała tu obok nas. Czujemy ich żal, emocje, to jak postrzegają świat. Zwłaszcza emocje między tą trójką. Pisana z punktu widzenia Tamary, przedzielona rozdziałami z punktu widzenia Nicka. To sprawia, że widzimy co się dzieje po obu stronach barykady.
W książce dość dobrze czuć emocje. Strach Tamary jest namacalny. Gdyby nie rozdziały z punktu widzenia Nicka byłoby jeszcze spoko. Ale im bardziej wczytujemy się w jego przemyślenia, tym bardziej włos jeży się nam na głowie. Momentami aż się bałam co zaserwuje nam autorka.
Książka ma w sobie dużo z erotyki. Muszę przyznać, że jeszcze nie czytałam książki z trójkątem miłosnym. Tak miłosnym i nie chodzi tylko o fascynację seksualnej sam sex. Tę trójkę połączy nie tylko wspólny seks ale i uczucie. Relacja, jaka się między nimi wytworzyła jest cudowna. Pokochałam zarówno Loenarda jak i Tobiasa. To trio to fenomenalne połączenie.
Książka jest fenomenalna, przemyślana, trzymająca w napięciu, miejscami zabawna, nasycona erotyzmem, niekonwencjonalna i dramatyczna. Duży plus za podjęcie się motywy stalkera. Nie tylko pokazanie nam samego problemu, ale i jego konsekwencji. Końcowa jest tak zaskakująca, że aż wbija w fotel. Autorce gratuluje pomysłu. Co prawda rok się dopiero zaczął, ale uważam, że to najlepszy debiut, jaki w czytałam.
"Nasze ciała" to książka, która wprowadzi nas w zupełnie inny świat. Wśród książek z romansem w tle taka książka to perełka i wisienka na torcie dla czytelnika. Już się nie mogę doczekać kolejnych książek tej autorki.
Opinia bierze udział w konkursie