Jestem przekonana, że wielu z nas czekało na ostatni tom o bohaterach Brzozówki. Na szczęście Sylwia Kubik, nie kazała nam długo czekać na Nasze niebo, ot kilka miesięcy. Powrót do tej niewielkiej wsi zaczyna się dla mnie bardzo obiecująco, bo po kilkunastu stronach trafiam na grzybobranie. A ja właśnie tak jak Autorka uwielbiam zbierać? podgrzybki. Nie borowiki, kozaki, właśnie podgrzybki. Te brązowe łepki, na zielonym mchu śnią mi się potem przez kilka dni. I są to, uwierzcie mi, bardzo piękne sny.
Nie będę Wam opowiadać o tym co dzieje się w Naszym niebie, musicie przeczytać sami. Cytat który tu zamieszam, powalił mnie na kolana. Wiele mówi o codziennym życiu i co jest w nim tak naprawdę ważne.
?- Znajomi mnie zostawili, gdy zorientowali się, że nie jestem już taki jak przedtem. No a dziewczyny brzydzą się okaleczonym ciałem. Wiesz, chciałyby móc się pochwalić na Facebooku sweetfocią ze swoim umięśnionym facetem gdzieś pod palmami. A ja się już nie nadaję do zdjęć.
- Idioten! ? krzyknęła Margarethe ? Wiesz, dlaczego ja mieszkam ze starą ciotką w starym domu na wsi i to bez normalnej łazienki?
Rafał ocknął się z zadumy, zdumiony tą reakcją dziewczyny. Spojrzał na nią uważnie.
- Bo ciocia jest prawdziwa. Niczego nie udaje. Jak jest wesoła, to się śmieje. Jak jest smutna, to płacze. Jak gotuje jedzenie, to po to, żeby ktoś je zjadł, a nie tylko do zdjęcia na Instagram. Ja właśnie od takiego głupiego świata uciekłam. Ten tutaj jest normalny.
Rafał zszokowany, spoglądał na tę drobną, bardzo młodą dziewczynę, która w jednym zdaniu wyraziła więcej dojrzałości niż wielu starszych od niej ludzi.?
Muszę przyznać, tak z ręką na sercu, że z przyjemnością czytałam to piękne zakończenie cyklu o Brzozówce i jej bohaterach. W zasadzie wszystkie wątki zostały pięknie zakończone. Stefan odrobinę się otworzył, Helena już nie jest sama, Karolina i Hania wiodą pełne niespodzianek życie, u Moniki i Kuby też już będzie z górki bo mają wsparcie w Macieju. Tylko jestem trochę zła na Autorkę, że nie zakończyła pozytywnie wątku Krystyny i jej męża. To właśnie Krystyna, przedsiębiorcza sołtyska zawładnęła moim sercem w tym tomie opowieści. Z pewnością stworzy cudowną rodzinę dla swoich przyszłych dzieci, dając im moc uczucia i oparcie.
I jeszcze kila słów prywaty. Jak już pewnie wiecie (kilka razy się już chwaliłam), miałam niesamowitą przyjemność spotkać się z Sylwią i jej mężem Wojtkiem w Kątach Rybackich. To niezwykle ciepła, gadatliwa, pełna energii i mega pozytywna osoba. Po naszym spotkaniu, kilka razy przyłapałam się na tym że mówiłam ? a Sylwia to mówiła że??, ?a Sylwia mówiła żeby zrobić tak??. Jeżeli macie szansę być na jakimś jej spotkaniu autorskim ? to zdecydowanie polecam. To świetna okazja aby pogadać o książkach lub po prostu o życiu.
...
Opinia bierze udział w konkursie