Nate wybiera się na ślub kuzyna do RPA, a ponieważ jego matka nie może jechać z nim, zabiera swojego przyjaciela, Jaia. Nate?owi podoba się kumpel, ale nie ma śmiałości, by mu o tym powiedzieć. Na dodatek ma teraz inne zmartwienie ? na ślubie kuzyna ma pojawić się były nastolatka, z którym rozstali się w niemiłej atmosferze. Czy Nate przetrwa to wydarzenie? Czy Jai będzie dla niego oparciem?
Nate Plus One to powieść młodzieżowa Kevina van Whye?a. Podobnie jak poprzednia pozycja autora, jest to queerowa opowieść, w której głównym bohaterem i narratorem jest nastoletni Nate.
Główny bohater jest nieśmiałym piosenkarzem. Skrycie podkochuje się w przyjacielu, Jai, gwieździe zespołu rockowego. Nate jest miły i uprzejmy, pomocny, a narracja w jego wykonaniu pełna jest zabawnych komentarzy. Jest też nieco zagubiony, co z racji młodego wieku można mu wybaczyć, a jego zachowanie wypada w książce bardzo naturalnie, nie jest przesadzone i wyolbrzymione.
Fabuła nie jest zbyt skomplikowana i raczej jest dość przewidywalna. Mamy dwóch chłopaków, którzy się lubią, ale niewypowiedziane uczucia komplikują ich relację. Nate marzy o tym, by chodzić z Jaiem, ale nie robi żadnego ruchu w tym kierunku, bo boi się zakończyć ich przyjaźń.
Oprócz oczywistego wątku romantycznego, mamy też ciekawy motyw muzyczny. Chłopcy muszą stworzyć razem hit, który pomoże im wygrać w konkursie. Proces twórczy jest opisany w sposób interesujący ? widzimy, jak powstaje tekst, obserwujemy też próby. Bardzo podobało mi się, że bohaterowie pracowali nad słowami i zmieniali brzmienie utworu, nie był on raz przyjęty na stałe już po pierwszej burzy mózgów.
Inną ciekawą kwestią jest motyw złamanego serca. Nate jest zagubiony w tym, co czuje, i nie można go za to winić. Z jednej strony chce iść dalej, z drugiej ma nadal niezamknięte wątki z poprzedniego związku. Podobało mi się, że autor pokazał rozterki chłopaka. Autor dba też o to, by informować czytelnika o kwestiach rodzinnych głównego bohatera. Nie pozostawia go bez tła ? wiemy, skąd wyjazd do RPA i jakie relacje z tamtejszymi krewnymi ma Nate. Dzięki temu postać ta nie jest płaska i bez wyrazu.
Jedną z rzeczy, która mi przeszkadzała w tej powieści, są wstawki, które nic nie wnoszą do fabuły. Na przykład ?usiedliśmy przy ulubionym/naszym/tym samym co zawsze stoliku?. Gdyby miało to jakieś znaczenie, rozumiałabym tak szczegółowy opis, jednak rzeczony stolik nie pojawił się już więcej w fabule i nie miał on większego wpływu na relacje bohaterów. Trochę przez to czułam się, jakby tekst na siłę został rozciągnięty szczegółami, które są zbędne.
Ogólnie jednak powieść okazała się lekka, urocza i ciepła. Nie było zaskoczeń, ale nie przeszkadzało mi to. Budowanie napięcia między bohaterami się udało, nie mogłam doczekać się, aż zadzieje się między nimi coś więcej, a to duża zaleta fabuły.
Jeśli lubicie queerowe obyczajówki dla młodzieży, śmiało sięgnijcie po ten tytuł. To lekka powieść w sam raz na końcówkę lata.
Opinia bierze udział w konkursie