Kiedy w moje ręce trafiła książka Heleny Stańczyk, z miejsca zapragnęłam poznać ją bliżej. Choć tytuł nie do końca do mnie przemawiał, to miałam w sobie ogromną ekscytację na myśl o tej pozycji - czy faktycznie ukaże koszmar bycia nastolatkiem? Czy nie będzie to jakaś boomerska wizja dojrzewania? Dziś mogę opowiedzieć Wam kilka słów na jej temat, także zachęcam do lektury!
Dojrzewanie to nie bułka z masłem - choć zdarzają się i tacy, którzy przechodzą przez ten etap dość łagodnie. Większość z nas jednak wspomina ten czas dość negatywnie. Wszystkie pierwsze razy, które okrutnie stresują. Pierwsze problemy skórne, powiększanie się w różnych miejscach no i te emocje, których nie sposób okiełznać. Ten komiks to zbiór autentycznych i przede wszystkim ? wspierających historii różnych ludzi, którzy właśnie przechodzą lub przeszli okres dojrzewania w różny sposób. Czy i Ty sięgniesz po ten tytuł?
Pierwsze strony tej książki pokazały mi jasno i wyraźnie, o czym tak właściwie opowiada ta... historia, powiedzmy. Już na wstępie zwróciłam uwagę na ilustracje, które stanowią bardzo silny fundament dla całości i jednocześnie genialnie uzupełniają treść pisaną ? dzięki czemu lektura tej pozycji okazała się nie tylko pouczająca, ale i naprawdę przyjemna.
Głównymi bohaterami są tutaj nastolatki i wszystkie inne młode osoby, które wkraczając w czas dojrzewania, próbują lub też próbowały poradzić sobie z licznymi problemami. Niektóre poruszane tutaj kwestie były mi bardzo bliskie, ale niektóre okazały się dla mnie dość odległe ? wiadomo, że nie każdy spotka się ze wszystkimi niespodziankami ze strony dojrzewającego organizmu.
Plusem tej pozycji jest zdecydowanie forma, w jakiej autorka ukazuje poszczególne historie. Nie są one w żaden sposób umoralniające czy też oceniające, ale po prostu stanowią cenną informację dla wielu czytelników, ale i dają potrzebne wsparcie ? zwłaszcza w momencie, kiedy jeszcze nie wszystko można zrozumieć. Choć dojrzewanie już dawno za mną, to lektura tej książki była dla mnie czymś... odświeżającym, tak bym to nazwała.
Minusem tej pozycji może być fakt, że była za krótka, a przynajmniej w moim odczuciu. Jednak patrząc na to z perspektywy osoby, która liczy tutaj na po prostu szybką lekturę, która być może dostarczy ważnych informacji... ta pozycja jest zdecydowanie wystarczająca. Nie mogę również zapomnieć o samym piórze autorki oraz jej ilustracjach, nawet jeśli wspominałam o tym wyżej ? to zasługuje na ponowne wspomnienie, okej?
Ni pies, ni wydra, czyli koszmar bycia nastolatkiem to pozycja, którą zdecydowanie podsunęłabym swoim bliskim, ale i którą z chęcią przeczytałabym w nastoletnich latach. Ta książka pomaga zrozumieć zachodzące w nas zmiany, ale i daje zrozumienie ? że nie jesteśmy sami i ktoś inny ma podobne przejścia czy odczucia do naszych (uważam, że to naprawdę cenne!).
Zaliczyłabym tę książkę do kategorii tych bardziej informujących i uczących, ale jeśli sięgacie po tę pozycję, licząc na ciekawą rozrywkę to i tak się nie rozczarujecie. Myślę, że ten tytuł warto znać i mieć na swojej półce ? ja na pewno będę go polecać dalej, bo warto!
Opinia bierze udział w konkursie