?Nic nie mów?, jest romansem zmieniającym się stopniowo w thriller psychologiczny. Fabuła skonstruowana w ten sposób przez autora uznanych powieści obyczajowych była dla mnie miłą niespodzianką. Romanse zwykle kojarzą mi się z literaturą niewymagającą od czytelnika zbytniego zaangażowania, ale lektura ?Nic nie mów?, pozytywnie mnie zaskoczyła. Autor napisał bowiem bardzo specyficzną powieść, historię w dużej mierze oparł na przemyśleniach głównych bohaterów, nasycił niesamowitą dawką emocji i dopełnił elementami thrillera psychologicznego. ?Nic nie mów?, angażuje od początku do końca, a finał powieści jest nie do przewidzenia. Spodziewałam się dosłownie wszystkiego, ale nie ukrywam, że jestem usatysfakcjonowana właśnie takim zakończeniem, a nie innym.
Dwa małżeństwa, które udają, że pomiędzy nimi wszystko jest w porządku i dobrze się dzieje, ale coraz gorzej im to wychodzi. Jedno zdanie rzucone mimochodem na imprezie u sąsiadów okaże się brzemienne w skutki.
On jest pilotem, który tylko dzięki swoim umiejętnościom uniknął katastrofy, lecz od tamtego momentu inaczej parzy na świat. Dociera do niego, że jest tylko jednym z elementów w wygodnym życiu żony, postępuje jak ona chce, bo potrafi nim zręcznie manipulować i zmusza do postępowania zgodnie z jej oczekiwaniami.
Ona zajmuje się redakcją książek. Stroni od ludzi, bo nadal spogląda w stronę swojej tragicznej przeszłości, z której wciąż nie potrafi się otrząsnąć. To, że najchętniej spędza czas we własnym towarzystwie, sprawia, że jej małżeństwo od dawna jest już fikcją. Ona i jej mąż żyją własnym życiem, obok siebie.
Oboje spotykają się na imprezie sąsiedzkiej, na której zaledwie się mijają i pada kilka słów, które jednak później zdefiniują ich życie. W ich scenariuszu, który zakładali, miał to być tylko seks, który zapełnieni pustkę, jaką czują.
Mateusz tak naprawdę tylko w powietrzu czuje się szczęśliwy, tylko w przestworzach jest mu dobrze i ?chciał to przenieść na życie poza samolotem?. Niby nie jest sam, ale na ziemi czuje się samotny. Jego życie przez epizod z Dagmarą nabrało innego wymiaru, innej perspektywy. To, co miało być tylko czystą chemią bez zobowiązań, nagle nabrało znaczenia większego, niż chciał to sam przed sobą przyznać. Ta kobieta wciąż zaprzątała jego myśli. Tamta chwila, gdy kolega zmarł w samolocie podczas lotu, zmieniła Mateusza na zawsze, i to nie tyle otarcie się o śmierć było powodem tej zmiany, ile świadomość, że gdyby zniknął, niewiele osób, to by spostrzegło. Magda w chwili, gdy zauważyła, że mąż wymyka jej się z rąk, poczuła się zdradzona na wszystkich poziomach. Magda nie widzi tego, że za rozpad związku ona także ponosi winę, jednak woli nią obciążyć wyłącznie Mateusza.
Pomimo że Dagmara tak bardzo tego nie chciała, już wie, że nie uwolni się od myślenia o Mateuszu. W obojgu coś drgnęło, zbudziło z letargu. Życie Mateusza dotąd było zdefiniowane przez rodzinę, ale dzieci dorosły i wtedy zdał sobie sprawę, że on nic nie ma, że jest pusty w środku. Dopadł go syndrom pustego gniazda, a to, co niegdyś łączyło go z żoną, sami przez lata gdzieś zaprzepaścili. Nie dbali dostatecznie o swój związek, każde zajęte swymi sprawami, a teraz nie ma już czego ratować.
Czy Dagmara i Mateusz się odnaleźli z jakiegoś powodu?
Dagmara, dotąd wegetowała i wciąż myślami wracała do zdarzeń sprzed lat, teraz stwierdziła, że chce żyć, chce kochać i być kochana. Wtedy zdarza się coś nieoczekiwanego i Magda wraca do gry. Kiedyś sama odsunęła się od męża, nie pragnęła jego bliskości, wystarczyło tylko, że mogła go kontrolować, ale teraz gdy Mateusz wymyka się jej z rąk, robi wszystko, by go odzyskać. Próbuje na siłę odbudować relacje, których dawno już nie ma.
Jestem pod wielkim wrażeniem kunsztu pisarskiego autora. Tak doskonale wykreował postaci, zwłaszcza Magdy, że ja przeciwniczka zdrad i szukania dla nich wytłumaczenia, kibicowałam Dagmarze. To Dagmara jest skrzywdzona, to ona jest ofiarą, natomiast Magda idzie po trupach do celu. Zimna, bezwzględna, wyrachowana. Nie odda nikomu tego, co do niej należy, a tym bardziej męża. Świetnie skonstruowana historia, która iskrzy emocjami i emanuje subtelnym erotyzmem. Co prawda nie brakuje w powieści scen erotycznych, ale nie wzbudzają one niesmaku i nie bulwersują, bo są napisane z wyczuciem i klasą, umieszczone we właściwym czasie i miejscu.
"Nic nie mów", nie należy do powieści z cyklu lekkich, łatwych i przyjemnych, bo przedstawiona w niej historia daje sporo do myślenia. Ta opowieść jest pełna emocji i mnóstwa refleksji. Uświadamia, że trzeba doceniać to, co się ma i dbać o związek, bo nic nie jest nam dane na zawsze. Gdy relacje legną w gruzach, nie da się ich tak po prostu odbudować. Nikt nie jest wystarczająco dobry, mądry, rozsądny, perfekcyjny, nieomylny i piękny, żeby nie musiał nic dawać z siebie i oczekiwać, że związek będzie trwały i silny. Brawa dla autora, bo stworzył idealną mieszankę literacką, od której nie sposób się oderwać.
Opinia bierze udział w konkursie