Miłość to piękne uczucie, które przejawia się w wielu odsłonach. Potrafi dodać skrzydeł, zmienić postrzegania świata, przyćmić wszelkie niedogodności. Swoją siłą jest w stanie zdziałać naprawdę cuda. Lecz niestety? potrafi też ranić tak dogłębnie, tak intensywnie? że aż trudno się pozbierać.
Wren myślała, że ma wszystko poukładane ? stabilna praca, obiecujące narzeczeństwo, całkiem szczęśliwa codzienność. Niestety, gdy rozpada się jej związek, wszystko zdaje się ją przytłaczać. Nie pomaga również to, że pomimo wielu swoich atutów- zarówno zewnętrznych jak i wewnętrznych, jest ona bardzo niepewna siebie. Zdaje się jej, że wszyscy istotni mężczyźni ją porzucają. Wyjazd do ojca, za ocean, ma być formą złapania oddechu od zasmucających ją realiów. Nie wie jednak, że jej zbolałe serce jest w stanie pokruszyć się jeszcze bardziej.
Anders to inteligentny inżynier, który swoje życie zawodowe związał z branżą wyścigową. Choć pracę na rodzinnej farmie wziął na swoje barki jego starszy brat, to on również stara się na niej pomagać. W ten sposób krzyżują się ścieżki jego i Wren. To honorowy, choć nieco niedostępny człowiek, kryjący w swych oczach wiele bólu, a w sercu mający szalone pokłady miłości do bliskich mu osób. Lecz zdaje się, że to serce, nie jest w stanie pomieścić już nikogo więcej.
?Nic nie rani tak jak miłość?? och, jakże ten tytuł jest melancholijny, prawdziwy i idealnie oddaje sedno tej książki! Choć ta lektura daje złudzenie niepozornej opowieści o losach kobiety, która zmaga się z własnymi demonami i przypadkowo znajduje miłość w odległym dla siebie zakątku świata, to nie dajcie się jej zwieść. Bowiem z całą pewnością właśnie ta książka zaskoczy Was całkowicie i sprawi, że będziecie ronić łzy, oburzać się na niesprawiedliwość losu i zbierać kawałki pokruszonego serca z obrębu kilku dobrych kilometrów. To piękny, ujmujący i delikatny slow burn, który nie skupia się jedynie na romansie, a porusza również inne istotne kwestie, związane chociażby z samoakceptacją, zawiłymi relacjami rodzinnymi, poczuciem odrzucenia oraz wychowywaniem się w rozbitej rodzinie. A potem nagle ukazuje nam jak wiele bólu może skrywać w sobie jeden człowiek, jak ogromny ciężar jest w stanie nosić na swoich barkach każdego dnia i skrzętnie trzymać go w sekrecie przed światem. Wielokrotnie miałam ochotę przytulić Wren, bo ona naprawdę podbiła moje czytelnicze serce. A Anders? Po prostu go pokochałam, bo takich mężczyzn, jak on, nie znajduje się łatwo. Czułam ciężkość na duszy, gdy śledziłam kolejne wydarzenia, a to jedynie dowód na to, jak mocno zaangażowała mnie ta opowieść. Jednak to nie tylko zasługa wybitnie ułożonej fabuły, ale również genialnej narracji, tak obrazowej i ujmującej, że zabiera nas wprost do świata bohaterów i pozwala bardzo dokładnie ujrzeć wszystko, co jest opisywane w książce. To kawał dobrej lektury, którą szczerze polecam ? naprawdę warto ją poznać i pozwolić jej złamać sobie serce.
Opinia bierze udział w konkursie