"Jego zielone oczy błyszczą, a ja wyczytuję w nich zdenerwowanie, pod którym kryje się pożądanie i nadzieja, że da mi wszystko, czego kiedykolwiek pragnęłam."
Znacie serię "Game Changers" Ilsy Madden-Mills?
"Nie mój Romeo" skradła moje serce, zatem po "Nie mój typ" również sięgnęłam z ogromną ciekawością.
Historia, jaką autorka nakreśliła na kartach tej powieści dotyczy bohaterów, których poznałam w pierwszym tomie.
Mowa tu oczywiście o Giselle i Devonie.
Te dwie pokiereszowane i wydawałoby się tak odmienne od siebie dusze, stanowią idealny duet.
Pokochałam ich od pierwszych stron.
Razem z nimi przeżywałam ich wzloty i upadki.
Razem z nimi śmiałam się i roniłam łezki wzruszenia.
Każdy z nas ma jakieś marzenia.
Każdy z nas do czegoś dąży.
Każdy z nas szuka swojego miejsca na ziemi, drugiej połówki, przeznaczenia.
Zupełnie tak jak Gisele i Devon.
Ona marzy o stypendium w CERN-ie, Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych.
Pragnie wyjechać do Szwajcarii, wszak fizyka jest jej ogromną pasją, w którą wkłada całe swoje serce.
Nawet powieści fantastyczne, jakie wychodzą spod jej pióra, są nierozerwalnie związane z tą nauką.
Obecnie jednak Giselle leczy złamane serce.
Pragnie znaleźć kogoś, z kim nie tylko przeżyje swój pierwszy raz, ale także kogoś, kto da jej namiastkę miłości.
Niespodziewanie na jej drodze ponownie staje Devon.
Już miała przyjemność poznania go na ślubie swojej siostry.
Mężczyzna jest nie tylko kumplem szwagra Gisele, ale także gwiazdą Nashville Tigers.
Jest dumny z siebie i swoich osiągnięć. Wszak football to nie tylko jego praca, to przede wszystkim pasja, w której się zatraca.
Teraz obiecał swojemu kumplowi, Jackowi, że "zaopiekuje się" Giselle i nie pozwoli, by jakiś pierwszy lepszy facet, ponownie złamał jej serce.
Samej zaś dziewczynie pomaga w znalezieniu odpowiedniego dla niej faceta...
Kiedy w bloku kobiety dochodzi do pożaru, jako jeden z pierwszych pojawia się na miejscu zdarzenia. Pod wpływem emocji, zabiera kobietę do siebie...
Początkowe "trzymanie się na dystans", przeradza się w namiętność i pożądanie, a te z kolei w silne uczucie.
Wkrótce Giselle dostaje propozycję wyjazdu do Szwajcarii.
Tym samym jej marzenie jest teraz na wyciągnięcie ręki.
I chociaż jeszcze nie tak dawno wiedziałaby jaką decyzję podjąć, dzisiaj jej serce walczy z rozumem...
Co wybierze?
Marzenie, które jest z nią niemal od zawsze, czy miłość, która pojawiła się z nienacka i w każdej chwili może się wypalić?
"Nie mój typ" to słodki romans, w którym jnie zabraknie trudnych momentów.
Zabawna, lekka, przyjemna, a przy tym pełna refleksji, pasji i namiętności.
Serdecznie polecam
Opinia bierze udział w konkursie