Czasami upozorowany związek i udawanie zakochania, może być równie trudne, jak robienie tego w rzeczywistości! A przynajmniej takie jest główne założenie książki Alex Light o dobitnym tytule: "Nie zakocham się!".
Becca, główna bohaterka wspomnianej historii, od dawna nie wierzy w miłość. Oczywiście zdaje sobie sprawę z tego, że gdzieś tam, w przypadku niektórych ludzi, miłość rzeczywiście istnieje, ale nie wierzy, że to uczucie kiedykolwiek przydarzy się akurat jej. Jej zdaniem miłość nie jest warta poniesionego ryzyka. W końcu zawsze któraś ze stron postanawia zakończyć związek, a druga zostaje ze złamanym sercem. A przynajmniej tak myśli Becca. Jednak jej niechęć do angażowania w prawdziwe związki nie jest równoznaczna z brakiem zainteresowania romansami. Tak się bowiem składa, że Becca kocha romanse. Te fikcyjne oczywiście. Okazuje się, że Becca uwielbia czytać książki o miłości, bo w powieściach wszystko jest bezpieczne, a fikcyjne złamane serce mniej boli. W romansach nie ma zrujnowanego serca i rozbitej rodziny, a miłość nigdy się nie kończy - w przeciwieństwie do tego, co Becca zna z własnego życia, w którym jej rodzice się rozwiedli.
Becca żyje więc we własnym książkowym świecie i ma się dobrze.
Jednak któregoś dnia jej najlepsza przyjaciółka publicznie wyśmiewa ją za to, że nigdy nie przydarzył jej się prawdziwy romans, a zamiast tego zadowala się jedynie tymi książkowo - fikcyjnymi. Becca, zawstydzona próbując się bronić, zmyśla na szybko, że owszem, ma chłopaka. I właśnie gdy ma coś dodać, Brett, szkolna gwiazda futbolu, podchodzi do niej i całuje ją przed wszystkimi. Nie trzeba chyba dodawać, że Becca jest tak samo zaskoczona, jak reszta szkoły.
Brett Wells, to chłopak, który zdaje się mieć wszystko. Jest kapitanem drużyny piłkarskiej i jednym z najpopularniejszych chłopaków w szkole i wydaje się, że raczej nie powinien mieć żadnego problemu ze znalezieniem odpowiedniej osoby na randkę. Jednak Brett zawsze był bardziej skupiony na tym czym chce się zająć w przyszłości i na swoich wynikach niż na takich sprawach jak bal maturalny. Jednak kiedy przez przypadek podsłuchuje rozmowę Beccy z przyjaciółką, postanawia wykorzystać okazję i zostać wspomnianym przez Beccę tajemniczym chłopakiem. To dla niego idealny sposób na uciszenie ludzi, którzy wciąż pytają go, dlaczego nie umawia się na randki.
Kiedy Becca zostaje pocałowana, a fikcyjny facet nagle zmienia się w tego prawdziwego, dziewczyna okazuje się być kompletnie na to nieprzygotowana. Brett jednak jest zdeterminowany, by kontynuować tę maskaradę i Becca nagle staje przed szeregiem różnych wyzwań, których dotąd unikała z obawy o wyjście poza strefę swojego komfortu - jedzenie na stołówce, udział w meczach piłki nożnej, publiczne randki....i co zaskakujące, okazuje się, że to wszystko wcale nie jest tak złe, jak myślała, że będzie. Poza tym im dłużej trwa ich fikcyjny związek, tym bardziej Becca zdaje sobie sprawę z tego, że Brett ma o wiele więcej do zaoferowania światu niż myślała, a jego charakter jest dużo bardziej interesujący i nie jest jedynie "skupionym wyłącznie na sporcie osiłkiem" za jego go brała. Brett z kolei zaczyna rozumieć, że angażowanie się w relacje i próba uszczęśliwienia drugiej osoby, to naprawdę miłe rzeczy.
Zachowywanie się jak prawdziwa, idealna para przed całą szkołą, nie jest łatwe, zwłaszcza na początku, gdy Becca i Brett ledwie się znają. Ale w międzyczasie, gdy Becca, wciąż zbiera kawałki swojego życia, po tym jak rozpadło się kilka lat temu, a z kolei Brett ledwo jest w stanie utrzymać swoje życie w jako takiej całości, okazuje się, że oboje mają ze sobą więcej wspólnego, niż mogliby przypuszczać. Sprawy się komplikują, granica między rzeczywistością, a udawaniem zaczyna się zacierać, a udawane uczucia grożą przekształceniem się w prawdziwe. Becca i Brett są zmuszeni odpowiedzieć sobie na kilka pytań: czy ten fałszywy romans nie jest przypadkiem najbardziej prawdziwą rzeczą w ich życiu? Czy lepiej wrócić do dawnego życia, czy może zaangażować się w prawdziwą relacje? Czy są wstanie wspierać się nawzajem bez względu na to jak trudne bywa życie?
Te pytania pozostawię bez odpowiedzi, tak by każdy czytelnik mógł sam się tego dowiedzieć.
"Nie zakocham się" było słodką i uroczą historią i dosłownie wszystko mi się w niej podobało. Przyznaje mam słabość do historii z motywem fałszywego randkowania, a ta książka w pełni spełniła moje oczekiwania w tym zakresie. Podobało mi się w jaki sposób ten trop literacki został wykorzystany w całej historii. Wszystko zaczęło się od kłamstwa, a potem przekształciło się w uroczy, romantyczny związek. To świetna komedia romantyczna z nutką dramatu i cieszyłam się każdą minutą tej lektury. Lubię również motyw inteligentnej dziewczyny/popularnego sportowca, więc to kolejny plus tej książki.
Jeśli chodzi o konstrukcje postaci, to Becca i Brett nie byli wyidealizowanymi przez autorkę bohaterami, mieli swoje wady i to właśnie sprawiało, że wydawali się bardziej "żywi" i ludzcy, dzięki czemu od razu zyskali moją sympatię. Oni sami, jak i ich relacja, wydawali się po prostu prawdziwi, a to największa pochwała jaka można dać autorowi w kwestii stworzonych przez niego bohaterów.
Brett był takim słodkim chłopakiem a Becca była urocza w swojej miłości do książek, z czym z pewnością wiele osób będzie w stanie się utożsamiać.
Prawdę mówiąc nie mogłam uwierzyć, że ta książka powstała na Wattpadzie, bo okazała się tak dobra. Moje dotychczasowe spotkania z historiami tworzonymi na tej platformie nie były zbyt pozytywne, więc ta powieść była dla mnie naprawdę sporym zaskoczeniem! Myślę, że dzięki niej dam szanse również innym książkom, które zostały w ten sposób wydane.
To książka idealna dla kogoś kto aktualnie ma zastój czytelniczy. Czyta się ją szybko i przyjemnie i z pewnością wciągnie niejednego. "Nie zakocham się!" było słodkim, uroczym romansem, który otulił mnie jak puszysty koc.
Opinia bierze udział w konkursie