"Może jakaś siła wyższa wie, które gwiazdy powinniśmy zobaczyć, kiedy podniesiemy wzrok."
*
Wojna pomiędzy Valcottą i Maridriną trwa od tak dawna, że nikt już zdaje się nie pamiętać, kto ją rozpoczął. Nie zapowiada się też, aby miała się ona w najbliższym czasie zakończyć, chyba że Zarrah ? następczyni tronu Valcotty ? dopełni swojej zemsty i zabije króla Silasa wraz z jego potomkami. Jednak wszytko, w co wierzyła kobieta, staje pod znakiem zapytania za sprawą nieudanego zamachu na obecnego następcę tronu ? księcia Kerisa, skradzionych listów oraz tajemniczego Maridrianina, który jak się zdaje zamiast wojen i mieczy preferuje gwiazdy i księgi.
*
Swoją recenzję o "Niechcianym następcy" zacznę od stwierdzenia, że ja tej książki po prostu potrzebowałam ? zwłaszcza po moich ostatnich "przejściach" z romansami w fantastykach, które zdominowane przez SMUTne sceny przyprawiały mnie o ból głowy. Nie zrozumcie mnie źle, autorka nie unika "gorących" scen! O nie, zwyczajnie umie je pisać, a także zna umiar i nie dominuje nimi fabuły.
*
Jeśli chodzi o największe plusy książki to:
?? Uwielbiam nowych głównych bohaterów. Zarrah i Keris całkowicie mnie kupili i cieszę się, że zepchnęli na dalszy plan znanych z poprzednich części Arena i Larę - chociaż przyznam się, że dodatkowe rozdziały z ich perspektyw były super dodatkiem.
?? Fabuła wciągnęła mnie od początku i nie pozwoliła na nudę aż do ostatniej strony. Nie przeszkadzało mi nawet to że książka przez większość czasu pokrywa się z wydarzeniami z poprzednich tomów. Był to naprawdę ciekawy zabieg.
?? Podobał mi się romans. Tak wiem, że to rzadkie, że chwalę romans i to jeszcze taki oparta bardziej na wzajemnej fascynacji i pożądaniu, jednak jak dla mnie zasłużył.
*
Jedyny mankament, jaki początkowo mnie zmylił, to czas akcji. Nie ukrywam, że poprzednie tomy czytałam jakiś czas temu, jednak nadal sporo z nich kojarzę... I nagle dostaję historię, która jest wrzucana pomiędzy poprzednie tomy, czego kompletnie się nie spodziewałam i miałam chwilę zwątpienia w swoją pamięć. Dopiero po kilku stronach coś zaskoczyło i doszłam do tego, że wróciliśmy fabułą "do przeszłości".
*
Ogólnie jednak "Niechciany następca" dostaje od mnie 10/10, chociażby za to, że pomimo sporej objętości po jej zamknięciu było mi mało! Autorów wszelakich za to z całego zaczytanego serduszka proszę (i to bardzo) o więcej takich książek.
Opinia bierze udział w konkursie