Na wieść, że jej starsza przyrodnia siostra zaginęła, Nina czuje, jak jej całe ciało ogarnia paraliż. Co więcej, zdaniem policji kobieta targnęła się na własne życie. Szkopuł w tym, że jak na razie odnaleziono tylko jej kajak. Brak ciała daje bliskim nadzieję, że może jednak prawda jest zupełnie inna, a Laura jest cała i bezpieczna. Przecież nie chciałaby się zabić, nosząc w sobie nowe życie, prawda? W końcu kochała to nienarodzone dziecko...
Przede wszystkim w ustalenia policji nie wierzy Nina. Co prawda ostatnimi czasy siostry nie miały ze sobą regularnego kontaktu, ale Laura, jaką znała kobieta, nie mogłaby popełnić samobójstwa. To ona była jej tarczą, gdy szesnaście lat temu ich rodzinę dotknęła tragedia- ojciec przypadkowo zabił z łuku małego chłopca, a cała społeczność od tamtej pory wytykała ich palcami, dość agresywnie dając im znać, że nie są tu już mile widziani. A jednak zagłębianie się w życie siostry sprawia, że Ninie objawia się zupełnie inny obraz życia Laury. Co więcej, na jaw wychodzą coraz liczniejsze tajemnice. A każda z nich w jakimś stopniu związana jest z nienarodzonym dzieckiem.
Jak dobrze znasz swoich bliskich? Czy wbrew temu, co twierdzą inni, ruszysz na poszukiwanie prawdy... ?
Twórczość pani Ewy Przydrygi zna coraz więcej osób, a wielu z Was nie muszę już jej przedstawiać. Szturmem zdobyła literacki polski rynek, a każda jej kolejna książka tylko utwierdza nas, czytelników, że warto po nie sięgać. Zazwyczaj czeka na nas bowiem dobra i nietuzinkowa historia. I choć tym razem mam pewne "ale" odnośnie Nienarodzonej, to i tak czas z nią spędzony uznaję za ciekawy.
Nie wyobrażam sobie (i nie chcę, to za dużo) jakie katusze przeżywają bliscy osoby zaginionej. A co dopiero, jeżeli śledczy uważają, iż taka osoba popełniła samobójstwo? Wyrzuty sumienia, że nie wysłuchało się ukochanej bądź ukochanego, nie pomogło, nie było się obok... to wszystko sprawia, że wyrzuty i wewnętrzny ból tylko rosną. Nie zawsze jednak odpowiednio szybka reakcja może pomóc; czasem depresja pojawia się ot, tak, a chory sam może nie do końca mieć jej świadomość. A później... później jest już za późno. Nina, nasza główna bohaterka, nie wierzy jednak w to, co opowiadają o siostrze: nie wierzy, że ta mogłaby zdradzić męża, targnąć się na swoje życie. Zawsze była wojowniczką, tą, która chroniła Ninę przed złem. Teraz to właśnie Nina musi zrobić wszystko, by odkryć prawdę i odnaleźć siostrę. Bo w to, że Laura wciąż żyje, kobieta wierzy z całych sił.
Nienarodzona pozwala nam poznać wydarzenia sprzed lat, ale i te obecne, z dwóch perspektyw- Niny i Laury. Dowiadujemy się o tragicznym wydarzeniu sprzed lat, które załamało spokój rodziny i w dużej mierze miało ogromny wpływ na losy jej członków nawet szesnaście lat później. Mnie ta lektura podoba się głównie ze względu na dużą emocjonalność, a pewne aspekty skłoniły mnie nawet do refleksji. Jeżeli chodzi o same tajemnice i ich rozwiązania, które poznajemy na samym końcu, to... cóż, wydaje mi się, że jest to trochę przekombinowane. Może nie niemożliwe, aczkolwiek moim zdaniem autorka w tym przypadku naprawdę popuściła wodze fantazji. Kilka lat wcześniej spotkałam się z książką zbliżoną pewnym aspektem fabuły do najnowszego thrillera pani Przydrygi i wówczas też miałam mieszane uczucia. Z jednej strony jest oryginalnie, z drugiej -jak już wspomniałam- wydaje mi się to za bardzo wymyślne. Niemniej jednak Nienarodzoną czyta się całkiem dobrze i jak dla mnie warstwa emocjonalna tej książki, czyli głównie relacje i uczucia względem bliskich są bardzo dobrze oddane, dzięki czemu nie spisuję jej na straty. Jej lektura coś we mnie otworzyła, także jak najbardziej na plus.
Nienarodzona zaskoczy Was tajemnicami, a jeszcze bardziej ich rozwiązaniami. Myślę, że każdy znajdzie tutaj coś dla siebie.
Opinia bierze udział w konkursie