Z twórczością Jolanty Kosowskiej spotkałam się niedawno za sprawą książki "Deja vu", która to zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie. Tym razem w moje ręce trafiła "Niepamięć", debiut autorki, który doczekał się wznowienia. Czy można z dnia na dzień nic nie pamiętać? Nie pamiętać swojego imienia, nazwiska, rodziny przyjaciół? Czy można zapomnieć kogo się kocha? To musi być straszne doświadczenie. "Pierwsza miłość nigdy nie rdzewieje. Ona zawsze będzie ta najważniejsza, ta święta...Nic, co później, nie jest już takie.Wszystko jest jak podróbka, nędzny falsyfikat tego pierwszego uczucia. Przy nim wszystko inne jest blade i bez wyrazu. Potem zawsze się już tylko porównuje." Książka podzielona jest na dwie części. W pierwszej z nich poznajemy Michała i Romana - dwóch lekarzy, którzy kochają tą samą dziewczynę. I tu zaczyna się komplikować, bo są oni również przyjaciółmi. Druga część toczy się w Chorwacji, gdzie poznajemy Katarzynę, która cierpi na zanik pamięci oraz szalonego dziennikarza, korespondenta wojennego z Kosowa Alena. Wydarzenia jakimi jesteśmy świadkami na początku ciężko ze sobą poskładać, ale na końcu wszystko wskakuje na swoje miejsce. "Nic do niczego nie pasuje. Nic z niczym nie układa się w całość. Plątanina ludzi, miejsc, czasu, przestrzeni, ciąg niezrozumiałych wydarzeń, bezsensownych, niewytłumaczalnych obrazów? Przerażenie narasta z godziny na godzinę. Niepamięć, to przeklęte słowo, to niemoc, która mnie więzi." Powieść trudno przypisać do jakiegoś konkretnego gatunku, mamy tu bowiem sensację, thriller, romans, powieść obyczajową i psychologiczną. Osobiście uwielbiam taką mieszankę gatunkową. Wszystko w tej książce dopracowane jest w najdrobniejszym szczególe. Pełno tu plastycznych opisów miejsc i krajobrazów (zwłaszcza Chorwacji). Bardzo interesujące i wciągające okazało się osadzenie akcji w środowisku medycznym. Bohaterowie są zwyczajni, ludzcy, tacy jak my, podejmują trudne decyzje, popełniają błędy, mają swoje słabości, problemy, ale i robią wspaniałe rzeczy. Są barwni, wielowymiarowi, nie sposób się z nimi nudzić. I choć kibicowałam jednemu, ten drugi również podbił moje serce. Za to należą się wielkie brawa dla autorki. Emocje towarzyszą już od pierwszych stron podczas czytania i trzymają do samego końca. Kontrowersyjne zakończenie w pełni mnie usatysfakcjonowało. Bardzo dobrym posunięciem było stworzenie wielu narratorów i przeplatających się wątków, dzięki czemu mamy lepszy wgląd w to, co każdy z bohaterów myśli, czuje. Ale z drugiej strony wymaga to czasu i skupienia w trakcie czytania, bo można się pogubić. Lektura "Niepamięci" boleśnie uświadomiła mi, że nic w życiu nie jest pewne, że w jednej chwili można stracić całe swoje życie. Ale z drugiej strony również to, żeby zawsze walczyć o siebie i o to, co i kogo kochamy, bo nikt inny za nas tego nie zrobi. Natomiast gestów nie zastąpimy niewypowiedzianymi słowami zawieszonymi w próżni. W ten sposób nie domyślimy się czyjejś miłości, uczuć. Mówmy o swoich uczuciach i pokazujmy, że kochamy. "Wspomnienia to wspaniała rzecz. Tego nikt nie może nikomu zabrać. Na to, co było, teraźniejszość nie ma żadnego wpływu. Przeszłość żyje własnym życiem gdzieś w środku, wewnątrz nas." To książka, która jest studium ludzkiej psychiki, pamięci, upływu czasu, roli teraźniejszości i przeszłości. To przejmująca powieść o miłości, przyjaźni, szczęściu, tęsknocie, zazdrości, chorobie, poświęceniu, sekretach, a wszystko to w chorwackim klimacie. Nigdy w Chorwacji nie byłam, a po przeczytaniu tej książki i pięknych plastycznych opisów tych miejsc, gdzie rozgrywają się wydarzenia, nabrałam wielkiej ochoty, aby na własne oczy zobaczyć Split, Dubrovnik, Korczulę, Hvar, Jeziora Plitwickie czy twierdzę w Omisu. Może kiedyś... Polecam! ...
Opinia bierze udział w konkursie