"Nieznajomy ten dziwak przybył południem pewnego lutowego dnia, zimnego, wietrznego i śnieżnego, ostatniego tak śnieżnego dnia w roku."
Powracanie do klasyki fantastyki, pierwowzorów i inspiratorów kolejnych dzieł, wiąże się ze szczególną przyjemnością, a nawet fascynacją. Książki, które mocno odcisnęły się w literaturze i kulturze masowej zasługują, aby nie poddać ich zapomnieniu, a wydawać je w nowej szacie graficznej i nowemu tłumaczeniu. Dzięki nim przenoszę się w czasie, do minionych epok, bogatej historii i społecznych realiów, oraz mam okazję dotrzeć do wyjątkowo interesujących obrazów ludzkiej mentalności, ewoluującej z każdym stuleciem, a jednocześnie broniącej zasadniczego trzonu status quo.
?Niewidzialny człowiek? znakomicie wpisał się w rozrywkę, która nie tylko sympatycznie wypełniła wieczór, lecz też podsunęła ciekawy materiał do rozmyślań, natomiast szczypta humoru nadała fabule przyciągający koloryt. Idealnie wkomponował się w poznawanie tego, co minęło i tego, co wciąż aktualne. Napisany sto dwadzieścia sześć lat temu nadal potrafił zafundować niecierpliwe poznawanie. Obserwowałam jak coś, co miało stać się łatwym sposobem na życie, przemieniało się w zapowiedź jego końca. Wygórowane ambicje i pragnienie zysku, wsparte determinacją odkrywania, prowadziły ku złym wyborom i zgubnym decyzjom. Szalony pomysł uczynienia ciała niewidzialnym ściągnął na badacza mnóstwo kłopotów. Gdziekolwiek pojawiał się, tam wzbudzał popłoch i strach. Ludzie nie potrafili objąć rozumem upiornego widoku i dawali okrutne oznaki odrzucenia. Jednakże i sam naukowiec stawał się coraz bardziej zgorzkniały i mściwy.
Powieść małych rozmiarów, szybko wkręciłam się i dynamicznie mknęłam po stronach. Narracja swobodnie niosła, natychmiast odnalazłam się w sferze językowej, wczułam w pulsujący rytm krótkich rozdziałów i specyficzny klimat tajemniczości. Warto podkreślić bogatą oprawę graficzną, podtrzymywała nastrój grozy, niepewności, oddziaływała na wyobraźnię. Towarzysząc głównemu bohaterowi w ciekawych perypetiach, widziałam jak zmieniało się jego postrzeganie świata i ludzi. Z jednej strony sympatyzowałam z nim, z drugiej zastanawiałam się nad kondycją jego umysłu i osobowości. Pojawiały się różnorodne refleksje i przemyślenia, analogie do ograniczeń ludzkich charakterów, nawiązania do pragnienia swoistego ukrycia się wśród tłumu. Mieszane odczucia wobec kluczowej postaci w dużym stopniu uwarunkowane były doświadczeniami czytelnika, perspektywą spojrzenia na zagadnienia potrzeby bycia niezauważalnym i bezimiennym. Bookendorfina
Opinia bierze udział w konkursie