Niestety książka "Nieznośny ciężar braterstwa" jest wyjątkowo nieudanym debiutem Pana Przeperskiego. Po jej lekturze trudno nie odnieść wrażenia, że to zaledwie nieudana kompilacja z innych publikacji i jednostronne strzępy informacji niewychodzących zbyt poza utarte schematy i stereotypy. Autor zamiast przełamać stereotypy i pokutujące wzajemne uprzedzenia oparte często na niewiedzy, swoją publikacja tylko je pogłębia.
Podstawowym powodem słabości tej publikacji i ułomności jej narracji jest brak podstaw źródłowych i bibliograficznych. W bibliografii znajdujemy zaledwie 10-12% pozycji autorów czeskich/czechosłowackich. Pan Przeperski nie zna j.czeskiego lub zna go bardzo słabo. W naturalny sposób nie miał wiec możliwości poznać (nie chciał poznać?) tzw. "drugiej strony medalu", czeskich relacji dot., przebiegu konfliktu na Śląsku Cieszyńskim, ich oceny polskich działań itd.
Przy opisie najważniejszych i najboleśniejszych wydarzeń z polsko-czeskiej historii XX w, autor wykazał się brakami w warsztacie pracy historyka np. przy opisie zbrodni czeskiej w Stonawie (s.179) podaje źródłowy opis dot. walk o dworzec w Zebrzydowicach. Zresztą nawet tych błędnie przytoczonych relacji nie potrafił/nie chciał(?) poddać elementarnej krytyce źródła tzn. bezrefleksyjnie powtarza relację o wymordowaniu 23 jeńców polskich (z pośród 30 obrońców zebrzydowickiego dworca), choć na cmentarzu w Zebrzydowicach pochowano tylko 7 polskich żołnierzy.
Autor epatuje relacjami dot. bestialstwa czeskich żołnierzy popełnianych na polskich żołnierzach np. ??roztrzaskiwania głów ciosami kolb, bądź też strzałami z bliskiej odległości wśród krzyków pogardy i nienawiści?? Tymczasem na dostępnych w Internecie zdjęciach tych żołnierzy wykonanych tuż przed ich pochowaniem, widać głowy i twarze większości z nich i żadna nie nosi śladów roztrzaskania strzałem z bliska lub zmiażdżenia uderzeniami kolby.
Takich błędów jest zdecydowanie zbyt wiele.
Autor mnoży cytaty z ówczesnej prasy polskiej, która nawet jeśli nie fałszowała opisywanych wydarzeń to jednak w sposób naturalny w tych trudnych okresach konfrontacji, przyjmowała ton polemiczny nie zawsze obiektywny. Trudno nie odnieść wrażenia, że p.Przeperski stał się właśnie ofiara takiej propagandy na poziomie prasy brukowej i codziennej.
Kolejnym przekłamaniem jest opis Aneksji Zaolzia - nie dowiemy się o polsko-niemieckiej współpracy skierowanej przeciwko Czechosłowacji, którą rozpoczęto już w styczniu/lutym 1938 r. Bardzo "oszczędnie" autor pisze o polskich represjach wobec mniejszości czeskiej na anektowanym Zaolziu. Wręcz pojawiają się próby zafałszowania faktów historycznych, kiedy pisze: (s.318) "Warunki, jakie stworzono Czechom, gdy idzie o rozwój ich szkolnictwa na Zaolziu budziły gorzkie refleksje również wśród niektórych polskich intelektualistów" - przy czym stwierdzenie "warunki rozwoju czeskiego szkolnictwa" brzmi kuriozalnie jeśli przypomnimy, że likwidację wszystkich (również tych istniejących przed 1914r.) czeskich szkół, przedszkoli i bibliotek przeprowadzono brutalnie w 3 tygodnie - do końca października 1938r. Zresztą o czystkach na anektowanym Zaolziu, w wyniku których do marca 1939r opuścić je musiało ponad 30 tys Czechów (w tym około 20 tys pod bezpośrednim przymusem) autor też zapomniał wspomnieć....
Błędy i przekłamania dot. podstawowych faktów historycznych związanych z polsko-czeskimi konfliktami w XX w mógłbym jeszcze długo wymieniać. Książka jest niestety zmarnowaną szansą na opisanie niezwykle ciekawych relacji i konfliktów polsko-czeskich. Zamiast tego powstał bardziej świadomie czy nieświadomie jednostronny, zafałszowany obraz nie wychodzący poza popularne schematy i kalki.
Zakup książki zdecydowanie odradzam
Daniel