Poznajcie Arabelkę, dziewczynkę, która bardzo lubi wybierać się na piesze przechadzki, na które zabiera ze sobą swój szkicownik oraz zestaw kredek - przecież nigdy nie wiadomo, czy nie wydarzy się coś, co warto byłoby narysować. Pewnego dnia nasza mała bohaterka wstała z łóżka z poczuciem, iż ten dzień będzie wyjątkowy. Ubrała się ciepło i szybko wyruszyła na kolejny spacer. Nogi same poniosły ją na ulicę, na której znajduje się stary, zabity deskami, z pozoru zupełnie opuszczony dom. Jednak Arabelka co jakiś czas zauważała, że coś się w nim zmieniało. A to ktoś zrobił porządki, a to wywieszone było pranie... a ponoć tam nikt nie mieszka. Tego dnia dziewczynka wiedziona niezrozumiałym impulsem postanowiła zajrzeć do środka tego tajemniczego domu i poznać wreszcie jego tajemnicę. Do środka dostała się przez jedno z okien i ku własnemu zdziwieniu znalazła się w najprawdziwszym lesie! Podążając ścieżką spotkała tajemniczą kobietę, która zaprowadziła ją do domu swej siostry. Tam Arabelka poznaje nowych przyjaciół: Karolinkę - zafascynowaną wszystkim, co niebezpieczne i paskudne, Edwarda - zwanego Makaronowym Chłopczykiem, Harolda - wiecznie spóźnialskiego i gdzieś przepadającego młodego osobnika, Trojaczki - dość dziwne, ekscentryczne trio, oraz Lisią Dziewczynkę - ciągle ucinającą sobie drzemki, a przebudzającą się jedynie po to, aby na czyjąś prośbę coś zaśpiewać bądź zagrać. Dzieci postanawiają wybrać się w daleką i niebezpieczną podróż do odległego Miasta. Wyprawią się razem nad sadzawkę; trafią do starego pociągu, gdzie poznają pewną staruszkę; zwiedzą Podwodne Miasteczko, z którego podążą na Wyspy Makaronowe. Następnym punktem na trasie będzie Kraina Dłoni, o której krążą plotki, że to bardzo niebezpieczne miejsce. Jakie przygody spotkają ich po drodze? Co przeżyją? Kogo poznają? I dlaczego dom, w którym Arabelka poznała nowych przyjaciół, nazywany jest Wylęgarnią Harriet? Tego wszystkiego dowiecie się z książeczki "Niezwykłe światy Arabelki".
Autorką książki o przygodach Arabelki, a zarazem jej ilustratorką, jest Edyta Łaszkiewicz. Z dwóch powodów zwróciłam uwagę na tę pozycję. Po pierwsze za sprawą bardzo ładnej okładki, a po drugie dzięki zapewnieniom, że skoro spodobała mi się "Alicja w Krainie Czarów" (a tak oczywiście było), to powinnam wyruszyć w podróż wraz z bohaterką książki pani Łaszkiewicz. Jakież było moje rozczarowanie, kiedy książka w końcu znalazła się w moich rękach... Nie dane było mi się dalej cieszyć pięknymi kolorowymi ilustracjami, choć okładka sugerowała coś innego. Wewnątrz książki znalazłam czarno białe obrazki, momentami dość mroczne, a nawet smutne. Już na samym początku natknęłam się na portrety bohaterów występujących w opowieści. Pierwszą myślą, jaka nasunęła mi się po spojrzeniu na nie, było to, czy to jest historia o kolejnej rodzince Adamsów. Chłód bijący z twarzyczek i te podkrążone, podkreślone czarną kredką cienie pod oczami... Coś strasznego. Jeśli już mowa o postaciach, to zabrakło mi jakiegoś szerszego opisu głównej bohaterki. Poza tym, że lubi rysować i ma na imię Arabelka, nic więcej o niej nie wiadomo. Chociażby w jakim jest wieku, co moim zdaniem jest dość istotną informacją dla młodych czytelników, bo dzięki temu mogliby się bardziej utożsamić z tą bohaterką. Jeśli zaś chodzi o samą historię stworzoną przez autorkę, to jest ona tak naprawdę nijaka. Niby mamy przeróżne światy, momentami nawet ciekawe, posiadające niekiedy intrygujące nazwy, które zamieszkują dziwne stworzenia... jednak w tej opowieści brakuje tego czegoś, co sprawiłoby, że czyta się ją z większym zaangażowaniem i pragnieniem poznania tego, co za chwilę się wydarzy. Przewracałam kolejne stronice spoglądając co rusz, ile jeszcze zostało mi ich do końca, aby móc w końcu odłożyć tę książkę na bok. "Niezwykłe światy Arabelki" zostały napisane z myślą o dzieciach w przedziale wiekowym od 10 do 14 lat. Po zakończonej lekturze zaczęłam zadawać sobie pytania typu, czy aby na pewno taka historia może kogokolwiek w tym wieku zainteresować. Może jeszcze te dziesięcioletnie dziecko, ale starsze? Szczerze wątpię. Dziś młodzi czytelnicy łakną przygód, ciekawej i wartkiej akcji, różnorodnych wielobarwnych bohaterów. W książce pani Łaszkiewicz tego niestety nie ma.
Nigdy dotąd nie zdarzyło się, abym skrytykowała pozycję dla dzieci. Jednak zawsze musi być ten pierwszy raz i tak się złożyło, że trafiło na "Niezwykłe światy Arabelki". Na obronę tej książki mogę dodać jedynie tyle, że zajęła ona pierwsze miejsce w "Kaliskim Konkursie Literackim" w 2010 roku. Gusta są różne i podobno się z nimi nie dyskutuje. Do mnie książka Edyty Łaszkiewicz w ogóle nie trafiła...
Moja ocena: 3/6