?Nigdy się nie bałam. Jak polskie lekarki pisały historię medycyny? - zarówno tytuł jak i sam wygląd książki obiecują fascynującą czytelniczą przygodę. Ta pozycja jest pięknie wydana w twardej oprawie, tekst jest estetycznie umieszczony na stronach, no i w końcu opowiada o Polkach-bohaterkach, temacie ostatnio bardzo popularnym. Chociaż wobec postaci wymienionych w książce żywię duży szacunek, to niestety lektura mi się kompletnie nie podobała. Nie przepadam za czytaniem encyklopedii dla rozrywki po prostu.
Książka dzieli się na dwie części. W pierwszej poznajemy życiorysy kobiet z przeszłości, które w różny sposób wpłynęły na medycynę, w drugiej zaś umieszczone są wywiady ze współczesnymi lekarkami. Rozdziały mają około 10-20 stron, sylwetek jest dużo i kiedy mówię o ?życiorysach? to dokładnie to mam na myśli. Przelatujemy jak burza przez losy każdej z kobiet ? jeśli w jednym zdaniu poznała mężczyznę, to w kolejnym już wzięli ślub, a w następnym wyliczone są ich dzieci. Czytelnik dostaje same suche informacje, bez refleksji, bez pochylenia się chociaż na chwilę nad ważniejszymi zdarzeniami, jakby to była rozprawka przygotowana do szkoły.
Miałam nadzieję, że druga część będzie ciekawsza, ale tutaj też dużo rzeczy poszło nie tak. Wywiady nie są zapisane w tradycyjny sposób pytanie-odpowiedź, tylko autorka jakby opowiadała to spotkanie wplatając wypowiedzi swojej aktualnej rozmówczyni w treść, nieraz się w tym gubiłam. Wszystko poprzedzone jest cytatem i notką biograficzną, ale potem dokładnie te same słowa są powtarzane w rozdziale, nie rozumiem po co. Według mnie dużo lepiej wypadłby zwyczajny zapis rozmowy, byłoby to żywsze i łatwiejsze w odbiorze. Tym bardziej szkoda, bo bohaterki mają do przekazania historie, których może nigdzie indziej byśmy nie znaleźli.
Podsumowując, czuję się zawiedziona. Obracałam książkę we wszystkich kierunkach, kartkowałam zawzięcie, ale nic więcej, co mogłoby podnieść ocenę mi się nie ukazało.
...
Opinia bierze udział w konkursie