Józef Hen to jeden z najwybitniejszych i najbardziej przeze mnie cenionych polskich pisarzy, reportażystów, scenarzystów. Mam wrażenie, iż to także autor zbyt mało doceniany i popularny. To także pisarz posługujący się wyjątkowo piękną polszczyzną.
Napisana w 1957 roku powieść jest poruszającą opowieścią o bardzo długiej tułaczce po Azji. Bohaterem jest 17-letni Bogdan Bergen, zwany Bożkiem. Ba skutek różnych zawirowań losu nasz bohater trafia do połączenia obozu pracy z batalionem pracy. Ma to miejsce pod Taszkientem. Samo położenie tego miejsca budzi niejaką grozę. Do tego czas II wojny światowej. Bożek zdany tylko na siebie próbuje przedostać się do armii Andersa.
To dopiero początek jego historii, która jest na równi burzliwa i ciekawa, wręcz fascynująca. Henowi, jak zwykle, udało się na kartach książki opisać z pozoru zwyczajne dzieje w niezwykły sposób. To co przydarzyło się Bożkowi było charakterystyczne dla okresu wojennego. Podobnych do Bożka postaci było wiele. Takie losy z jednej strony dla nas niezwykłe, dla ówczesnych zwyczajne. Cały czas nasuwa się też pytanie na ile autor sugerował się swoimi przeżyciami. W trakcie wojny Hen także znalazł się w dalekiej Azji i dotarł w końcu do generała Andersa. Jego losy bardzo zbiegają się z przeżyciami Bożka.
Autor kładzie nacisk na człowieczeństwo, trudy, pewne wartości, które sprawiają, że albo jest się przyzwoitym człowiekiem albo nie. Zderzenie z niedostatkami tamtego czasu, chorobami, nędzą, niewolą, głodem. To wszystko sprawia, iż pewne sprawy ulegają przewartościowaniu. Z drugiej strony mamy wiarę, pewne ideały i miłość.
Wszystko opisane bez patosu, bez nadęcia, ot tak, po prostu.
Niezależnie od tego, jak nazwiemy historię Bogdana Bergena, z pewnością jest to porywająca lektura, wspaniale opowiedziana, warta poznania. Nie ukrywam, nie jest to książka dla wszystkich. Podobnie, jak inne dzieła Józefa Hena jest to lektura dla osób ceniących piękny język, nieśpieszne ludzkie opowieści i pewne wartości. Z przerażeniem wręcz na jednym ze znanych portali przeczytałam, ze autor wpisu dawno tak się nie wynudził, że ta książka do bzdura, nuda. Dla mnie to wspaniałą, warta polecenia książka.
Autor pisze lekko, przyjemnie, choć w żadnym wypadku jego książka nie ociera się o tandetne czytadło. To doskonale dopracowana, świetnie napisana, z arcyciekawie nakreślonymi postaciami opowieść.
Warto wspomnieć także o niebywale pięknym języku, którym posługuje się w każdej swojej książce niezrównany Józef Hen.
Opinia bierze udział w konkursie