Naprawdę świetna książka. Wiedziałam, że pióro pani Kubik mnie nie zawiedzie. Opowieść tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że o swoje trzeba walczyć, bo nikt za nas tego nie zrobi. Wielu spotkanych na swojej drodze ludzi żywi do nas tylko złość lub zazdrość. Bierzcie zatem przykład z Danieli, której lata w toksycznych towarzystwach nauczyły, że nie wolno dawać się wykorzystywać. Najbardziej właśnie osoby jej bliskie, tak jak matka i siostra robiły co mogły, by Daniela się z nimi tymi korzyściami materialnymi dzieliła. Siostra tłumaczyła się, że mając bliźnięta nie stać ją na wiele rzeczy. Matka wchodziła na jej dobre serce tłumacząc, że rodzinę trzeba wspierać, że jej siostra jest biedna i dużo siły wkłada w wychowanie dzieci. Gdy Daniela odnosiła sukcesy, to ją chwaliły wyciągając jak najwięcej, a gdy zapadł dzień porażki, jej firma upadła, to narzekały, że spodziewały się katastrofy. Trochę czasu utrwało zanim do dziewczyny doszło, że jest na każdym kroku wykorzystywana. Również partnerzy przewijali się u niej do momentu, kiedy czuła, że pragnęli tylko zaliczyć jej wdzięki. W końcu po wielu nocach smutku, który jawi się jako opowieść, nie zwierzanie, doszła do wniosku, że musi dbać o swoje. Dziadki są z niej bardzo dumni, że nauczyła się postawić i nie dać wykorzystywać. By nieco odbić się od zadłużeń, które powstały po upadku firmy, nasza postać bierze na poważnie pomysł wyjazdu do Kanady. Chce jeździć tam jako truckerka, czyli kobieta jeżdżąca tirami. Tylko czy ten pomysł się powiedzie? W obecnej firmie koledzy z pracy albo z niej szydzili, albo obrażali. Jednak im bardziej jeden z nich jej dokuczał, tym bardziej utwierdzała się w przekonaniu, że nie warto się wiązać. Tylko jeden z nich ją wspierał. Ona sama każdego dnia nanosiła na siebie pancerz idiotoodporny, by nikt nie dostrzegła jak wrażliwą była osobą. Poznajemy jej urywki myślowe w danych sytuacjach, więc wiemy, jak wiele rzeczy ją boli, czy uraża. W samej Kanadzie również nie jest tak jak chciała, by było. Czeka ją wiele walk i spotkań z niebezpieczeństwem. Będzie musiała być twarda nie tylko w umyśle, ale i w ciele, które dozna kontuzji. Pytanie tylko, czy ktoś przyjdzie wtedy do niej z pomocą? Kogo w niej zobaczy, pancerz, czy prawdziwą Danielę?
Przepiękna opowieść. Czyta się ją jednym tchem, gdyż tutaj wciąż coś się dzieje. Autorka pokazała jak często kobiety muszą walczyć o swoje, o to, by nie były traktowane jak przedmiot, tylko jako zwykłego człowieka. Co za różnica co się ma w spodniach, skoro to nasze postępowanie się liczy?
Wspaniały większy druk, średniej wielkości rozdziały, które kończą pewien etap i wiele przesłań, które na pewno rzucą się wam w oczy. To opowieść z werwą i z klasą, którą polecam każdemu:-)
Opinia bierze udział w konkursie