W ogniu rewolucji
Są takie książki, o których będzie się długo pamiętać. Takie, które zapadają głęboko w serce i duszę czytelnika. I taką powieścią jest na pewno debiut Kariny Sainz Borgo "Noc w Caracas".
Adelaida Falcón niedawno pożegnała swoją mamę. Została z dnia na dzień sama w mieście ogarniętym ogniem rewolucji. Nigdzie nie może czuć się bezpieczna. Na ulicach panuje chaos i przemoc. Ludzie z Caracas znają dobrze jedno uczucie - strach.
Pogrążona w żałobie Adelaida prowadzi nas przez swoje miasto, które zmieniło się w piekło na ziemi, a także wraca myślami do czasów dzieciństwa i młodości, wspomina. Mamy okazję poznać jej przeszłość jak i teraźniejszość.
Gdy nasza bohaterka traci mieszkanie, zaanektowane przez rewolucjonistów, nieoczekiwanie los wyciąga do niej pomocną dłoń. Znajduje schronienie i szansę na całkowitą zmianę swojego życia. Ale zmiana ta wymaga od niej porzucenia wszystkiego co zna i dokonania trudnego wyboru.
"Noc w Caracas" to bardzo depresyjna i przygnębiająca książka. Maluje obraz kraju pełnego zwierzęcej, dzikiej, bezsensownej przemocy, nienawiści i chaosu spowodowanego rewolucją w Wenezueli. Bohaterka przytłoczona tragediami, które spadają na jej głowę, a także strachem osaczającym z każdej strony, czuje się jak zaszczute zwierzę. Chce uciec z kraju, który był jej domem, a na jej oczach zamienił się w piekło, z kraju, który odebrał jej wszystko.
Autorka bardzo sugestywnie oddaje emocje, które towarzyszą bohaterce na co dzień. Myśli, przemyślenia Adelaidy są mroczne, smutne i pełne żalu, gniewu, samych negatywnych emocji. Brak w niej radości z życia, jest wyzuta ze wszelkich pozytywnych emocji, jak sama mówi o sobie, jest pusta, martwa za życia. Ale zaskakuje siła głównej bohaterki i jej wola życia. To, że nie poddaje się i działa, by dać sobie szansę na normalne, bezpieczne życie.
Powieść ta wstrząsa, porusza czytelnikiem. Przyznam, że przed lekturą tej książki nic nie wiedziałam o rewolucji w Wenezueli, ale po lekturze "Noc w Caracas" chętnie dowiem się na ten temat więcej. To książka trudna, smutna, ale myślę, że dla Polaków powinna być w jakiś sposób bliska, w końcu nasz kraj doskonale zna ucisk okupacji, wojny, przemocy, systemu. Nie jestem pewna czy wrażliwi czytelnicy powinni po nią sięgać, jeśli nie lubisz pełnych przemocy i przygnębiających książek to nie sięgaj po "Noc w Caracas", ale jeśli masz ochotę zmierzyć się z kolejnym obrazem piekła na ziemi to czytaj jak najbardziej.
"Noc w Caracas" to nie tylko powieść o niszczącej sile rewolucji, o śmierci i strachu, to powieść o nadziei, która trzyma przy życiu, daje siłę do walki i przeżycia kolejnego dnia, a także o woli życia, która jest silniejsza od śmierci. Wstrząsająca i zapadająca głęboko w pamięć, ze mną zostanie na długo. Polecam tym, którzy nie boją się trudnych książek !
Za egzemplarz do recenzji dziękuję ...