- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ojrzeć w ciemności, niczym znak szyderstwa, tylne światła odjeżdżającego pociągu. Zwierzyłem się jednemu ze znajomych. Nazywał się Löser i handlował pończochami, dawniej był lekarzem we Wrocławiu. Poradził mi, żebym mniej przebywał sam. ,,Niech pan sobie znajdzie jakąś kobietę", powiedział. Nic nie pomogło. Nie są panu obce te znajomości, do których popycha nędza, samotność, strach, te ucieczki do odrobiny ciepła, czyjegoś głosu, czyjegoś ciała -- te przebudzenia w nędznym pokoiku w obcym kraju, jakby strącono człowieka w przepaść, i gorzka wdzięczność za oddech kogoś drugiego obok siebie. Cóż to jednak jest wobec niepohamowanej wyobraźni, która żywi się krwią i sprawia, że człowiek budzi się rano, brzydząc się sobą po tym, co zrobił? Kiedy teraz mówię o tym wszystkim, wydaje się to niedorzeczne i pełne sprzeczności; wtedy tak nie myślałem. Z tych wszystkich wewnętrznych zmagań wychodził zawsze zwycięsko jeden pewnik: muszę tam wrócić. Muszę jeszcze zobaczyć żonę. Możliwe, że od dawna żyje z kimś innym. Było mi to obojętne. Musiałem ją zobaczyć. Wydawało mi się, że to absolutnie logiczne. Coraz więcej się mówiło o nadciągającej wojnie. Dla każdego było jasne, że Hitler, który bardzo szybko złamał obietnicę i zajął nie tylko Sudety, ale i całą Czechosłowację, chce teraz zrobić to samo z Polską. Wojna musiała wybuchnąć. Sojusze Francji i Anglii z Polską sprawiły, że nie było innej możliwości. I nie była to już kwestia miesięcy, lecz jedynie tygodni. Także dla mnie. Dla mojego życia. Musiałem podjąć decyzję i zrobiłem to. Postanowiłem wyjechać do Niemiec. Nie wiedziałem, co będzie potem. Było mi to zresztą obojętne. Jeśli wybuchnie wojna, myślałem, tak czy owak będę zgubiony. Równie dobrze mogę zrobić coś szalonego. W tych ostatnich dniach ogarnął mnie dziwnie radosny nastrój. Był maj, rabaty przy Rond Point w La Chapelle mieniły się od tulipanów. Wczesne wieczory miały już w sobie coś ze srebrnego światła płócien impresjonistów: wszędzie snuły się niebieskie cienie, a wysoko w górze, za zimnym światłem pierwszych gazowych latarni i niespokojnymi, czerwonymi wstęgami świetlnych napisów ciągnącymi się wzdłuż dachów redakcji gazet, wznosiło się jasnozielone niebo. Każdemu, kto potrafił czytać, te napisy zwiastowały wojnę. Najpierw pojechałem do Szwajcarii. Nie miałem jeszcze zaufania do swojego paszportu, więc chciałem go wypróbować na niegroźnym terenie. Francuski celnik oddał mi dokument z obojętnym wyrazem twarzy, tego się zresztą spodziewałem. Z wyjazdem bywają trudności tylko w krajach, gdzie panuje dyktatura. Ale gdy przyszedł szwajcarski urzędnik, poczułem, jak coś się we mnie kurczy. Siedziałem wprawdzie najspokojniej, jak potrafiłem, lecz wydawało mi się, że brzegi moich płuc trzepoczą z szaloną szybkością, podobnie jak czasem liść na drzewie w bezwietrzną pogodę. Celnik oglądał paszport. Był to potężny, barczysty mężczyzna, od którego zalatywało dymem fajkowym. Masywnym cielskiem zasłonił okno przedziału. Na chwilę ogarnął mnie niepokój, przestraszyłem się, że wraz z widokiem nieba pozbawia mnie wolności -- jakby przedział był już więzienną celą. W końcu Szwajcar oddał mi paszport. -- Zapomniał pan podstemplować -- rzuciłem mimo woli w odruchu ulgi. Urzędnik uśmiechnął się. -- Zaraz panu podstempluję. Tak panu na tym zależy? -- Nie tak bardzo, ale będę miał swego rodzaju pamiątkę z podróży. Przybił pieczątkę w paszporcie i wyszedł. Zagryzłem wargi. Ależ się zrobiłem nerwowy! Później uświadomiłem sobie, że ostemplowany paszport wygląda trochę bardziej autentycznie. W Szwajcarii zastanawiałem się przez dzień, czy do Niemiec także powinienem jechać pociągiem, ale nie miałem odwagi. Nie wiedziałem też, czy osoby powracające do kraju, nawet pochodzące z dawnej Austrii, nie są rewidowane bardziej szczegółowo. Prawdopodobnie nie, postanowiłem jednak pójść przez zieloną granicę. W Zurychu udałem się więc najpierw, jak dawniej, na główną pocztę. Przy okienku poste restante najłatwiej spotkać znajomych -- takich samych tułaczy bez prawa pobyt
książka
Wydawnictwo REBIS |
Data wydania 2022 |
Oprawa twarda |
Liczba stron 248 |
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Kategoria: | Literatura piękna, Powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | REBIS |
Wydawnictwo - adres: | rebis@rebis.com.pl , http://www.rebis.com.pl , 60-171 , Żmigrodzka 41/49 , Poznań , PL |
Oprawa: | twarda |
Okładka: | twarda |
Rok publikacji: | 2022 |
Wymiary: | 150x225 |
Liczba stron: | 248 |
ISBN: | 9788381886512 |
Wprowadzono: | 31.10.2022 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.