,,Praca jest w życiu najważniejsza. Człowiek mierzy się jej wartością. Jest tym, co wytworzy, albowiem tylko tyle po nim pozostaje ".
To bardzo mądra książka. Przenosi nas do czasów dawniejszych i obecnych, przy czym nie zawiera twardej gwary starszych osób. Niekiedy mamy użyte dawniejsze sformułowanie, ale reszta rzeczy jest opisana nie tyle współcześnie, co prosto i zwyczajnie. Dopiero wszelkie opisy przyrody, wiejskich miejsc, czy rzeczy, gdy są wspominane, służą jako najwyższa poezja. Czytając ją wielokrotnie się wzruszyłam, gdyż oczami wyobraźni widziałam swoich dziadków i wujków, których dawno już nie ma. Nasza postać przeżywa jazdę polonezem caro, wychwala jaki jest nowoczesny, jakie ma piękne siedzenia i od razu przypomniałam sobie ten samochód, kiedy raz wujek zabrał nas nim do sklepu. Tyle wspomnień do mnie wróciło i wydawało mi się nawet, że historia opowiada po części moje życie. Starsza kobieta zaznacza tutaj, że gdzie się urodziła, tam chce umrzeć. Dodali tu przysłowie o starym drzewie, by go nie przesadzać, ale ja tu widzę coś innego. Chodzi o to, że skoro człowiek wiele lat mieszka w jednym miejscu, to po pierwsze, czuje się tam bezpiecznie. Często też wspomina osoby, które się tam wychowały, oczyma wyobraźni widzi zabawne momenty, pamięta pierwsze zauroczenia. I teraz starając się tą osobę umieścić gdzie indziej, tak naprawdę odbiera mu się wszystko, co kiedykolwiek sprawiało mu radość. Odbiera się mu wspomnienia, czyli całą jego przeszłość. Dlatego zawsze spowija ich później smutek, bo nie mają już nic. Ta pozycja w każdym człowieku wywoła wiele refleksji. Przekona do tego, że życie w zgodzie z naturą sprawia, iż nam się odwdzięcza obfitymi plonami. Pokazuje, że niektórzy gonią za modą, za większymi celami, za nową bliskością, a później pozostają sami. Nasza postać jest bardzo urodziwa, skrada wiele serc, przeskakuje z ramion do ramion, ale nie ma nikogo, kto by ją kochał za wnętrze. Starsza kobieta zauważa tu, że tym zachowaniem wiele się traci. Czasem nie kończy wątków, pozostawiając nas z własnymi myślami.
Jedni tu drugich oceniają po pozorach, bywają też tajemnice do których nie chce się wracać nawet myślami. Wiedzą, że zaspokojenie ciekawości nie może się równać z opowieścią tego, przez co przeszli. Wolą nic nie mówić, bo tak jest im łatwiej.
To przejmująca książka, która rozpoczyna się dramatyczną sceną, a później następuje przeskok do czasów zanim się to wydarzyło, aż do momentu grozy, i opowieści, która się rozgrywa po dwudziestu latach, czyli tej obecnej. Największą krzywdę może zawierać sumienie i to taką opowieść tutaj widziałam. Wydarzenia z głębi nas, które trawią tu kilka osób, którego bólu nie można wymazać, bo nikt go nie zna. I one nie chcą, by ktoś go poznał. Dramaty i rozterki przechodzą na czytelnika niczym komary przed deszczem wpijają się w nasze ciało. Czułam jakby cała książka miała być rozgrzeszeniem. Naprawdę przepiękna i trzymająca w napięciu. Z całego serca wam polecam!
Opinia bierze udział w konkursie