"Noworoczne panny" to powieść rozpoczynająca nowy cykl "Ścieżki nadziei" autorstwa Magdy Knedler. Autorka cieszy się nieustannym uznaniem czytelników, co zawdzięcza swojemu charakterystycznemu stylowi - pełnemu emocji, dbałości o detale i wyjątkowej atmosfery. Jej literacki język zachwyca, a każda kolejna książka to fascynująca opowieść, którą chce się czytać bez końca. Magda Knedler ma niezwykły talent do tworzenia nietuzinkowych historii, a czyni to z prawdziwą wirtuozerią.
"Noworoczne panny" to opowieść o kobietach, ich marzeniach i trudnych wyborach, osadzona w realiach, które autorka przedstawia z niezwykłą precyzją. To czasy, w których pochodzenie stanowiło przeszkodę, a za wachlarzem można było ukryć zażenowanie i niechciane rumieńce. Świat, w którym jedni zawsze czuli się lepsi od innych, gdzie ktoś był zbyt dobry, a ktoś inny - wręcz przeciwnie. Epoka, w której nawet mężczyzna z niższego stanu miał więcej praw i możliwości niż kobieta o tym samym statusie.
"Noworoczne panny" to powieść skłaniająca do refleksji. Czy dziś, mimo innych praw, jesteśmy szczęśliwsze? Czy faktycznie mamy lepiej? Czy rola kobiety na przestrzeni wieków rzeczywiście aż tak bardzo się zmieniła? Natura jest łaskawsza dla mężczyzn - to my, kobiety, ponosimy konsekwencje miłosnych igraszek, a nie oni. Tak było, jest i będzie.
Aniela i Prakseda miały tego samego ojca, ale różne matki, co spowodowało, że dla ówczesnego społeczeństwa miały odmienny status towarzyski. Aniela, ze względu na ?błękitną krew?, była uważana za arystokratkę, podczas gdy Prakseda, której matka była malarką z mieszczańskiego środowiska, traktowana była, jako ktoś gorszy.
Autorka wspaniale oddała realia tamtej epoki, kiedy to konwenanse i pozory odgrywały najważniejszą rolę. Były to czasy, w których nie liczył się człowiek, lecz jego pochodzenie. Epoka, w której kobiety nie mogły decydować o sobie, a kształcenie się na uniwersytetach, praca zawodowa czy kariera pozostawały dla nich jedynie nieosiągalnym marzeniem.
"Noworoczne panny" to pięknie opowiedziana historia przedstawiona z perspektywy Augusty, Praksedy i Anieli. Autorka zrobiła to tak doskonale, że każdej z nich współczułam, a każdą na swój sposób polubiłam. Z tej powieści wyłania się obraz kobiet tamtych czasów, skrępowanych konwenansami. Jednak największe współczucie wzbudziła we mnie postać Anieli, która początkowo jawiła mi się jako osoba wyniosła, pogardzająca gorzej urodzonymi - w tym Praksedą. Później okazało się, dlaczego taka była i kto tak naprawdę zniszczył jej życie. Małżeństwo z hrabią von Golzem, który w rzeczywistości chciał się jedynie odegrać na Praksedzie, nie stanie się dla niej wybawieniem - wręcz przeciwnie.
W "Noworocznych pannach" znajduje się wszystko, co ludzkie: zazdrość, zdrada, namiętność, zawiedzione nadzieje, marzenia, nieodwzajemniona miłość. Świat koneksji, tytułów, wywyższania się z powodu pochodzenia i okazywania pogardy wobec gorzej urodzonych. Wielkie ambicje, konwenanse, fałsz i obłuda, duże fortuny. Krążący w tej historii niczym złowieszczy kruk hrabia Manfred von Golz, który zawsze dostaje to, czego chce, a odmowa Praksedy dopiekła mu do żywego, wciąż knuje i intryguje, budząc nieustanne poczucie, że coś złego wkrótce się wydarzy. Wspaniale stworzona fabuła, świetnie wykreowane postacie, doskonale uchwycone realia epoki. Odbywa się bal u Anieli, na którym ważą się losy wszystkich, choć oni tego nie wiedzą. Czy drogi sióstr rozejdą się na dobre, czy jednak tak różne kobiety znajdą nić porozumienia?
Opinia bierze udział w konkursie