To już kolejna odsłona przygód mieszańców kamienicy na Zaciszu. Znamy ich doskonale z poprzednich części, ale teraz mamy doskonałą okazję bliżej się z nimi zaprzyjaźnić. Czas spędzony z nimi mija szybko i ciekawie. To ludzie, przy których można się pośmiać i z którymi można się popłakać. Wszystko zależy od nastroju, w jaki nas wprawią. A że u nich ciągle coś się dzieje, to i emocje są różnorodne. Co tym razem nam szykują? I kto teraz trafi na pierwszą stronę powieści?
Maria, przebojowa i odważna, po zerwaniu z Mikołajem stara się o nim zapomnieć. Nie jest to łatwe, ale nie niemożliwe. Mężczyzna nie może bez niej żyć, kaja się przed nią na każdym kroku. Ona również tęskni za wspólnymi romantycznymi chwilami, jego dotykiem i ciepłem rozgrzanego ciała. Kobieta się przełamuje i daje mężczyźnie jeszcze jedną szansę. Nie może przekreślić wspólnie spędzonych chwil. Przyjaciele z Zacisza są po jej stronie, ale ma też wśród nich wrogów, którzy nieustannie jej kładą kłody pod nogi. Po odejściu z firmy realizuje projekty dla znanych marek i nie daje się wciągnąć w firmowe sprawy. Jednak jej pomoc jest nieodzowna. Nie reaguje na błagania i prośby przyjaciół i nie wraca do firmy, jednak współpracuje z nią jako konsultantka. Jest w swoim żywiole. Taka praca to jej życie. Dzięki nie firma wychodzi z zapaści i zaczyna się odbudowywać. Tak jak układa się w firmie, tak sytuacja w jej życiu osobistym się stabilizuje. Czy jednak szczęście jej dopisze i spędzi namiętne chwile w ramionach ukochanego? Czy jego była narzeczona ustąpi i usunie się w cień? Czy słoneczko już zawsze będzie oświetlać jej drogę ku szczęściu i rozwiewać co jakiś czas pojawiające się chmury?
Nowy dzień to opowieść o zwykłych ludziach i ich codziennych problemach. Oni się są inni od nas, mają takie same rozterki jak my i cieszą się z takich samych rzeczy. Żyją w takich czasach jak my, czasach po pandemii koronawirusa i wojny za wschodnią granicą. Te wydarzenia odbijają piętno ma ich życiu, mają wielkie znaczenie dla ich codziennych życiowych sytuacji i zdarzeń. Bohaterów dotyka problem alkoholizmu i używek, nie jest im obca zazdrość i zawiść, problemy w pracy, kłopoty z dorastającymi dziećmi, intrygi się przewijają codziennie i na każdym kroku. Jakim trzeba być odpornym, aby odeprzeć wszelkie ataki i bolączki, aby się nie pogubić w gąszczu zawiłych sytuacji. A tym bardziej, że czasy są niespokojne i niebezpieczne, nigdy nie wiadomo, co przyniesie kolejny dzień.
To opowieść którą czyta się jednym tchem. Dlaczego? Bo pisana jest życiem, codziennością, którą każdy z nas doskonale zna. Dzieląc z bohaterami radości i smutku zżywamy się z nimi, stają się nam bardzo bliscy i nie są nam obojętni. Wczuwamy się w ich problemy i staramy się pomóc im pokonywać trudności i pojawiające się przeszkody. Z uwagi na uniwersalny charakter fabuły skłania ona do refleksji nad życiem, nad codziennością, nad każdym kolejnym dniem. Upływ czasu i dążenie do szczęścia do impuls do zmian i poszukiwania własnej drogi życiowej. Autorka pozostawia nas z wieloma pytaniami, na które odpowiedzi musimy sami poszukać. Na tym polega życie. Na dążeniu do poznawania siebie, odkrywania własnych słabości i pokonywania ich codziennie małymi kroczkami.
Polecam bliższe spotkanie z mieszkańcami Zacisza, szczególnie z Marią, której poczucie humoru, dowcipność i dystans do samej siebie, są naprawdę zaraźliwe. Każdy chciałby mieć takich przyjaciół, na których zawsze i wszędzie można polegać. Przyjaźń to unikalna wartość, do czego przekonywać nas nie potrzeba. A miłość, namiętność i pożądanie wydobywające się niepostrzeżenie z tej historii dopełniają to, co nie zostało dopowiedziane, ale jest odczuwalne przez całą fabułę. Jestem pewna, że jeszcze powrócimy na Zacisze na nieoczekiwany i zaskakujący finał. Czekamy z utęsknieniem ?
Opinia bierze udział w konkursie