"To nie jest miejsce, dokąd człowiek udaje się po spokój, zrozumienie i zapoznanie bratnich dusz. Do Nowego Jorku jedzie się po to, by żyć w sposób niezwykły. By przechadzać się po mieście przypominającym plan zdjęciowy i we własnych oczach stać się filmowym bohaterem. Dać się wciągnąć w wir wrażeń, spotkań, wiszących w powietrzu możliwości. Budzić się z wiarą, że można być, kim się chce. Przebierać w niezliczonych opcjach, osobach i wersjach siebie."
O Nowym Jorku napisano już wiele, a i tak zdaje się, że za mało. To niekończąca się studnia inspiracji i refleksji, miasto wyjątkowe i jedyne w swoim rodzaju. Nie sposób oddać jego klimat, ująć w całość wszystko, co z nim związane, przekazać odpowiednio wszelkie jego wady i zalety tak, by osoba, która nigdy nie postawiła tam swojej stopy, mogła to wszystko odpowiednio odczuć. Lecz z drugiej strony ? tych pozycji o Nowym Jorku i wszystkim, co z nim związane - nigdy dość.
Magdalena Żelazowska już po raz trzeci przybliża nam ten amerykański sen i bazując na własnych doświadczeniach opowiada o życiu za wielką wodą. I tak jak poprzednio umiejętnie łączy prywatną narrację z teraźniejszymi odczuciami co do życia w Nowym Jorku, ale i niewielkim rysem historycznym. Całości dopełniają barwne i hipnotyzujące fotografie, które uatrakcyjniają lekturę. Nie jest to absolutnie pieśń pochwalna dla Wielkiego Jabłka, raczej subiektywny zapis odczuć wraz z plusami i minusami życia, wzbogacony lekką narracją i mnóstwem intrygujących niuansów.
?Nowy Jork. Miasto marzycieli? opowiada o tym, co najważniejsze ? o ludziach związanych z tym miastem, nie tylko obecnie. Także tych, których przeszłe działania pozostawiły po sobie ślad, a ich duchy są nadal obecne w Nowym Jorku. Znajdziemy tu wzmianki o osobach doskonale nam znanych, o ich niesamowitych krokach do spełniania marzeń, które tylko tak wyjątkowe miasto mogło im dać. Ale też znajdą się tu wzmianki o zwyczajnych ludziach, niezauważalnych na co dzień, a jednak dających temu miastu tak wiele. Nowy Jork nie jest łatwym miejscem do życia, a jednak potrafi zauroczyć niczym najlepszy kochanek i oddać tym, którzy wytrwali, odrobinę z siebie. I to świetnie wyziera z tej książki. I choć cała lektura była dla mnie czystą przyjemnością, to jedna wzmianka Autorki bardzo mnie ucieszyła. Otóż faktycznie przychylność i chęć pomocy ludzi w Nowym Jorku jest naprawdę zaskakująca, a każdy może poczuć się tam, jak w domu, bez względu na to, na jak długo pozwoli sobie zostać w Wielkim Jabłku. I jeśli chcecie poczuć tę niebanalną i jedyną w swoim rodzaju atmosferę, uszczknąć coś dla siebie z tego wielkiego świata, i choć przez chwilę się tam przenieść za pomocą lektury ? to nie ma lepszej pozycji niż ta książka.
A na koniec pozostawiam Wam chyba najlepsze podsumowanie tego miasta i ludzi z nim związanych:
"Nie ma nowoczesnego, strzelistego miasta bez tego, co brzydkie i ukryte głęboko pod ziemią. Nie ma ludzi bogatych, odnoszących sukcesy i szczęśliwych bez biednych, bezradnych i cierpiących. Ktoś nie śpi, aby spać mógł ktoś, nawet w mieście, które nigdy nie zasypia."
Opinia bierze udział w konkursie